![Premiera Mercedes-Benz Klasy E. Nowe wcielenie kultowego modelu [© Wojciech Krzemiński] Premiera Mercedes-Benz Klasy E. Nowe wcielenie kultowego modelu](https://s3.egospodarka.pl/grafika2/Mercedes-Benz-Klasy-E/Premiera-Mercedes-Benz-Klasy-E-Nowe-wcielenie-kultowego-modelu-254871-200x133crop.jpg)
Premiera Mercedes-Benz Klasy E. Nowe wcielenie kultowego modelu © Wojciech Krzemiński
Przeczytaj także: Nowy Mercedes-Benz ML 63 AMG
W końcu mogliśmy go poznać - organoleptycznie. Póki co, było to bezpośrednie spotkanie bez jazd testowych. Na te drugie przyjdzie jeszcze czas. Tymczasem przyjrzyjmy się sylwetce, która wkrótce urozmaici krajobraz polskich dróg.fot. Wojciech Krzemiński
Mercedes-Benz Klasy E - profil
Zgrabna linia urozmaicona opadającą linią dachu i zwężającymi się przeszkleniami emanuje elegancją.
Projektanci postawili na ewolucję, co w przypadku segmentu premium jest zawsze bezpieczniejszym posunięciem. Każda ze stron pojazdu złożona jest z nowych elementów, ale takich, które pozwalają na rozpoznanie modelu. Zachowanie tożsamości stylistycznej w takim modelu było oczywistym zabiegiem.
fot. Wojciech Krzemiński
Mercedes-Benz Klasy E - przód
Front zdobią reflektory o nowym kształcie oraz grill z szeroką ramką i zmodyfikowaną fakturą. Pas przedni lekko nawiązuje do elektrycznych modeli, ale jako całość ma swój indywidualny sznyt.
Front zdobią reflektory o nowym kształcie oraz grill z szeroką ramką i zmodyfikowaną fakturą. Pas przedni lekko nawiązuje do elektrycznych modeli, ale jako całość ma swój indywidualny sznyt. Profil to już klasyka. Zgrabna linia urozmaicona opadającą linią dachu i zwężającymi się przeszkleniami emanuje elegancją.
Natomiast tylna część karoserii budzi skojarzenia z Klasą S, co z pewnością nie jest wadą. Lampy z charakterystycznymi kloszami zostały złączone blendą LED, która przechodzi przez klapę bagażnika. Zwieńczeniem projektu jest masywny zderzak.
fot. Wojciech Krzemiński
Mercedes-Benz Klasy E - tył
Tylna część karoserii budzi skojarzenia z Klasą S. Lampy z charakterystycznymi kloszami zostały złączone blendą LED, która przechodzi przez klapę bagażnika. Zwieńczeniem projektu jest masywny zderzak.
Wnętrze
Znacznie więcej dzieje się we wnętrzu, gdzie zamontowano kokpit, który jest bardzo zbliżony do tego z modelu EQE. To oznacza obecność aż trzech ekranów. Ten „odseparowany” to cyfrowe wskaźniki, które delikatnie wystają poza obrys podszybia. Można je personalizować.
Rolę centrum dowodzenia pełni ekran centralny z bogatym interfejsem. Skupia wokół siebie większość funkcji, działa szybko i jest zaskakująco prosty w obsłudze. W tym samym panelu umieszczono jeszcze jeden wyświetlacz dotykowy - po prawej stronie. Słowo „gadżet” określa go idealnie. Nie oferuje niczego nowego, ale być może jakiś pasażer poczuje się dzięki niemu nieco ważniejszy…
fot. Wojciech Krzemiński
Mercedes-Benz Klasy E - kokpit
Kokpit jest bardzo zbliżony do tego z modelu EQE. To oznacza obecność aż trzech ekranów. Rolę centrum dowodzenia pełni ekran centralny z bogatym interfejsem.
Fotele? Jak to w Mercedesie, bardzo dobre. Są wygodne i oferują duży zakres regulacji. Z tyłu też jest komfortowo, a do tego przestronnie - nie brakuje miejsca ani na nogi, ani na głowy. Dużym plusem tego modelu jest poziom wykończenia. Widać, że nie było mowy o oszczędnościach.
fot. Wojciech Krzemiński
Mercedes-Benz Klasy E - wnętrze
Fotele są wygodne i oferują duży zakres regulacji. Z tyłu nie brakuje miejsca ani na nogi, ani na głowy.
Producent nie zapomniał także o bagażniku, który ma stosunkowo regularne kształty. Jak to w sedanie, dysponuje zmniejszonym otworem załadunkowym, bo klapa nie otwiera się wraz z szybą. Na pochwałę zasługuje zastosowanie dodatkowych mocowań i haczyków. Pojemność? 540 litrów.
fot. Wojciech Krzemiński
Mercedes-Benz Klasy E - bagażnik
Bagażnik ma stosunkowo regularne kształty. Dysponuje zmniejszonym otworem załadunkowym, bo klapa nie otwiera się wraz z szybą. Producent zastosował dodatkowe mocowania i haczyki. Pojemność to 540 litrów.
Gama jednostek
Znamy już polską ofertę tego auta. Najważniejszy samochód Mercedesa jest dostępny z silnikiem Diesla. To wariant 220 d, który występuje z napędami RWD i 4MATIC. W obu przypadkach oferuje 197 koni mechanicznych, co pozwala osiągać setkę 7,6-7,8 sekundy i rozpędzać się do 234-238 km/h. Średnie zużycie paliwa w cyklu mieszanym to 5,5-5,7 litra.
Alternatywą dla dwulitrowego diesla jest jednostka benzynowa o tej samej pojemności. Oddaje do dyspozycji 204 konie mechaniczne. E 200, bo taką nosi nazwę, występuje wyłącznie z napędem na tylną oś. Setkę osiąga w 7,5 sekundy i potrafi pędzić 240 km/h.
Warto dodać, że wyżej wymienione wersje silnikowe to miękkie hybrydy. Posiadają więc elektryczne wsparcie (+23 konie mechaniczne) pod postacią instalacji 48-woltowej, która uzupełnia konstrukcje spalinowe.
Na tym nie koniec, ponieważ w gamie znajdują się także hybrydy plug-in. Pierwsza z nich to E 300 e, która występuje zarówno z napędem na tył, jak i układem 4MATIC. Generuje 333 konie mechaniczne, co pozwala na rozpędzanie do setki w 6,5 sekundy i rozwijanie 234 km/h. Dzięki dużej baterii, potrafi pokonać ponad 100 kilometrów w trybie elektrycznym.
fot. Wojciech Krzemiński
Mercedes-Benz Klasy E
Najważniejszy samochód Mercedesa jest dostępny z silnikiem Diesla. To wariant 220 d, który występuje z napędami RWD i 4MATIC.
Bardzo podobne zdolności zero-emisyjne ma mocniejsza odmiana, czyli E 400 e 4MATIC. Różnicę stanowią jednak pozostałe parametry. Najważniejszy samochód ze Stuttgartu ma w tej konfiguracji aż 381 koni mechanicznych. Topowa hybryda osiąga setkę w 5,3 sekundy, a jej prędkość maksymalna to 250 km/h (elektroniczny ogranicznik).
W późniejszym terminie możemy doczekać się kolejnych wariantów silnikowych. Podejrzewamy, że będzie to hybryda PHEV oparta na dieslu i mocniejszy benzyniak. Wersji AMG nie ma w planach. Będą dostępne w modelu, który zostanie zaprezentowany pod inną nazwą.
fot. Wojciech Krzemiński
Premiera Mercedes-Benz Klasy E
Za bazową Klasę E, wariant E 200 z napędem na tył i skrzynią automatyczną, trzeba zapłacić 269.900 złotych.
Okiem przedsiębiorcy
Rzut oka na cennik i już wiemy, że inflacja wciąż galopuje. Za bazową Klasę E, wariant E 200 z napędem na tył i skrzynią automatyczną, trzeba zapłacić 269 900 złotych. Biorąc pod uwagę listę opcji wyposażenia i chęć ich nabywania, nietrudno będzie przekroczyć 300 tysięcy złotych.
Ile kosztuje diesel? 285 900 złotych, czyli o 16 tysięcy złotych więcej, niż benzyniak. Dopłata do napędu 4MATIC to 13 300 złotych. Nie jest to mało, ale warto zainwestować - dla bezpieczeństwa. A co z hybrydą? Ta 333-konna startuje od 315 900 złotych, a 381-konna wyceniana jest na 365 300 złotych i w standardzie ma 4MATIC.
Najważniejszy samochód niemieckiej marki ma teraz jeszcze większy potencjał. Stał się nowocześniejszy, a przy tym oferuje wysoką jakość i elegancję. Czy odniesie sukces? Wizyta u wróżki nie będzie konieczna.

oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)