Ford Explorer 3.0 EcoBoost Plug-in Hybrid
2021-05-11 00:15
Ford Explorer 3.0 EcoBoost Plug-in Hybrid © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Ford Kuga Plug-In Hybrid ST-Line. Czy zainteresuje klientów?
Karoseria
Ford Explorer szóstej generacji zadebiutował w 2019 roku na Detroit Auto Show. Spotkał się z ciepłym przyjęciem szerokiego grona fanów motoryzacji z wielu zakątków świata. Może właśnie dlatego, po dwóch dekadach, auto znowu trafiło do europejskich salonów. To oczywiście dobra informacja dla samych klientów, którzy mają teraz jeszcze większy wybór.
Pod względem stylistycznym jest naprawdę fajnie, a do tego inaczej. Explorer nie przypomina żadnego konkurenta, co już zasługuje na pochwałę. Jego sylwetka jest bardzo charakterystyczna. Niemal płaska pokrywa silnika uzupełniona wyraźnie pochyloną szybą, prostą liną dachu i ściętym tyłem to interesujące połączenie. Mocno amerykańskie. Do tego dochodzą słuszne gabaryty: 5050 milimetrów długości, 2000 milimetrów szerokości i 1780 milimetrów wysokości.
fot. mat. prasowe
Ford Explorer 3.0 EcoBoost Plug-in Hybrid - z tyłu
Wnętrze
W kabinie również jest unikatowo – nawet w odniesieniu do innych Fordów. Całe show skrada centralnie umieszczony ekran dotykowy, który wyraźnie wystaje poza obrys kokpitu. Jest ogromny i zamontowany pionowo. Oparto go oczywiście na systemie SYNC3, który wyróżnia się naprawdę ergonomicznym interfejsem. Na łatwość obsługi wpływa kilka fizycznych przycisków i pokręteł oraz niezależny panel klimatyzacji.
Uwagę zwracają też cyfrowe wskaźniki. Opierać je można na różnych motywach, które pozwalają na dobranie odpowiednich informacji. Przed nimi zagościła dobrze leżąca w dłoniach kierownica. W dziedzinie praktyczności nie ma powodów do narzekań – istnieje wystarczająca liczba schowków, półek i kieszeni. Jeżeli chodzi o materiały, to jest przyzwoicie, choć nie bez „ale”. Mała liczba dekorów nie przeszkadza, ale jakość tylnych paneli drzwiowych pozostawia nieco do życzenia.
fot. mat. prasowe
Ford Explorer 3.0 EcoBoost Plug-in Hybrid - deska rozdzielcza
Fotele mają słuszne gabaryty i sprostają oczekiwaniom dwumetrowców. Zresztą, ich zakres regulacji zapewnia dobranie właściwej pozycji praktycznie każdej sylwetce, co oczywiście cieszy. Wyprofilowanie to natomiast ukłon w stronę komfortu, a nie sportu. I bardzo dobrze. Z kolei w drugim rzędzie znajdziemy trzy miejsca. Jak można się domyślać, dwa boczne są wygodniejsze od środkowego. Nie chodzi jednak o wymiary (te są zbliżone), tylko o możliwości konfiguracyjne – przesuwanie i pochylanie.
Miłą niespodzianką jest trzeci rząd – chowany w podłodze, rzecz jasna. Dwa dodatkowe fotele mogą się przydać nawet na dłuższych dystansach. Mają wystarczające rozmiary, choć umieszczono je blisko podłogi, co oznacza słabe podparcie dla ud. To jednak typowe, dla takich rozwiązań. Lepiej jednak nimi dysponować, niż wracać po kolejnych pasażerów…
fot. mat. prasowe
Ford Explorer 3.0 EcoBoost Plug-in Hybrid - fotele
Ostatnią częścią, którą skrywa wnętrze jest bagażnik. Jeżeli wykorzystamy wszystkie siedem miejsc, to pozostanie 240 litrów pojemności na ekwipunek. Schowanie dwóch ostatnich foteli zaowocuje wzrostem do 635 litrów. Złożenie dodatkowo drugiego rzędu pozwoli uzyskać ponad 2270 litrów. Możliwości załadunkowe, jakimi dysponuje Ford Explorer są zatem znaczące.
fot. mat. prasowe
Ford Explorer 3.0 EcoBoost Plug-in Hybrid - z przodu, fot.3
Technologia
A co kryje się pod maską? Naprawdę bardzo dobra, sześciocylindrowa konstrukcja. To silnik 3.0 Ecoboost wspierany przez jednostkę elektryczną (75 kW). Ten ciekawy duet generuje łącznie 457 koni mechanicznych oraz 825 niutonometrów. To dużo, ale trzeba pamiętać, że amerykański SUV waży niemal 2,5 tony. Warto dodać, że przenoszenie mocy na obie osie odbywa się za pomocą 10-biegowej przekładni automatycznej, a nie mułowatej skrzyni bezstopniowej, która w autach spalinowych powinna być zakazana (denerwująca charakterystyka pracy).
fot. mat. prasowe
Ford Explorer 3.0 EcoBoost Plug-in Hybrid - kanapa
Osiągi? Godne. Ten mastodont rozwija 100 km/h w ciągu 6 sekund i może gnać z prędkością 230 km/h. Trudno oczekiwać czegoś więcej. No może poza akceptowalnym zużyciem paliwa. A jak jest w tym przypadku? Wiele zależy od poziomu naładowania baterii. Jeżeli jest pełna, to możemy pokonać realnie do 40 kilometrów. Wtedy udaje się uzyskać około 5 litrów na setkę. Jeśli jednak nie ma dużego zapasu „w prądzie”, to trzeba liczyć się z wynikiem na poziomie 9,5 litra, co wciąż mieści się w granicach rozsądku. W tym miejscu należy dodać, że ładowanie akumulatora z domowego gniazdka trwa 5-6 godzin.
fot. mat. prasowe
Ford Explorer 3.0 EcoBoost Plug-in Hybrid - z przodu
Wrażenia z jazdy
Silnik elektryczny po rozładowaniu baterii nie zostaje „uśpiony” do czasu ładowania. Aktywuje się w optymalnych dla siebie warunkach (posiada rezerwę energii) i wspomaga jednostkę spalinową wtedy, gdy trzeba. Oczywiście, ma to swoje granice, ale są one przesunięte dalej, niż może się wydawać. Poza tym, można starać się odzyskać trochę energii, choć o efektywnym ładowaniu podczas jazdy trzeba raczej zapomnieć. Cieszy natomiast płynne działanie całego układu.
fot. mat. prasowe
Ford Explorer 3.0 EcoBoost Plug-in Hybrid - przód
Wciśnięcie pedału gazu katapultuje Explorera, który nie wygląda na tak szybki środek lokomocji. Podczas hamowania można odczuć jego masę, ale w zakrętach jest lepiej, niż u znacznej liczby potencjalnych konkurentów. Zawieszenie nie pozwala na przesadne kołysanie, a układ kierowniczy skutecznie integruje się z kierowcą. Jasne, że nie jest to Focus RS, ale biorąc pod uwagę masę i gabaryty, trzeba zdjąć czapki z głów i ukłonić się przed inżynierami Forda.
Dzięki dobremu odseparowaniu od świata zewnętrznego, w kabinie można odczuć spokój. To chyba jedna z najbardziej istotnych wartości tego modelu. Potężny Ford świetnie spisuje się na drogach szybkiego ruchu, autostradach i w górskich warunkach, ale w mieście trzeba wziąć pod uwagę, że może zająć nieco więcej miejsca, niż zwykły hatchback. Mimo tego, manewrowanie nim nie przysparza kłopotów, jeżeli tylko zaufamy dużym lusterkom oraz kamerom.
fot. mat. prasowe
Ford Explorer 3.0 EcoBoost Plug-in Hybrid - tył
Okiem przedsiębiorcy
Przejdźmy do cen, które mogą wydawać się mocno przesadzone - w tym szaleństwie jest jednak metoda. Explorer kosztuje co najmniej 372 700 złotych. To ogromna kwota, ale mamy do czynienia z topowym wyposażeniem już na starcie. Polityka dotycząca tego modelu w Polsce oparła się na zaoferowaniu maksymalnie skonfigurowanej wersji bez konieczności wyszukiwania opcji dodatkowych. I jeżeli spojrzymy na to w ten sposób, to robi się rozsądniej. Problem w tym, że nie każdy chce mieć w aucie to wszystko, co tu się znajduje. I dla tych osób nie ma właśnie alternatywy, co może nieco ograniczyć zainteresowanie tym modelem.
Polubiłem Explorera już w chwili jego polskiej premiery. Ma w sobie sporo amerykańskości, ale podanej w europejski sposób. Nie zawodzi w dziedzinach prowadzenia, komfortu, ergonomii czy zaawansowania technologicznego. To duży SUV z charakterem i udanym zespołem napędowym, który może być alternatywą dla popularnych modeli z Niemiec i Japonii.
oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)