Ford Fiesta ST200 podnosi poprzeczkę
2017-01-12 00:50
Ford Fiesta ST200 © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Ford Fiesta ST200. Pokochacie go
Karoseria
Jeśli chodzi o stylistykę to próżno szukać jakichś specjalnych modernizacji. I dobrze, bo nie o to w tym wszystkim chodziło. Bystre oko dostrzeże jedynie szary lakier zarezerwowany tylko dla tej wersji. Oczywiście nie zabrakło także dodatkowego oznaczenia informującego, że mamy do czynienia ze wzmocnionym waria(n)tem. Poza tymi detalami to dalej "normalna" Fiesta ST, czyli masywne zderzaki, dwie końcówki wydechu, przyciemnione szyby, nakładki na progi, lotka dachowa i pokaźny, czarny grill.
Wnętrze
Kokpit jest taki, jak we wszystkich dobrze wyposażonych Fiestach. Wyróżnikami są tylko dodatkowe emblematy, kierownica i prędkościomierz wyskalowany do 260 km/h. Konsola centralna, mimo sporej liczby przycisków, jest prosta w obsłudze. Pamiętajmy, że zastosowanie ekranu dotykowego (część konkurencji tak ma) nie oznacza lepszej ergonomii. Owszem, przycisków jest mniej, ale za to wszelkich funkcji trzeba szukać na wspomnianym urządzeniu, które nie w każdym przypadku ma czytelny interfejs. Z kolei materiały wykończeniowe są dobre i starannie spasowane.
fot. mat. prasowe
Ford Fiesta ST200 - z przodu
Na same pochwały zasługują przednie fotele. Są po prostu genialne. Pół-kubełki Recaro mają odpowiednią wielkość, taki też zakres regulacji i świetnie podpierają ciało na jego całej długości. Warto dodać, że nie są przy tym specjalnie twarde, co umożliwia dłuższą jazdę bez utraty kręgosłupa. Na tylnej kanapie jest natomiast wystarczająco dużo miejsca dla osób do 175 cm wzrostu. Ze względu na 3-drzwiowe nadwozie dostęp tam nie jest najłatwiejszy, ale jeśli ta sztuka już się uda, to będzie można docenić niezły kąt pochylenia oparcia i całkiem wygodne siedzisko.
fot. mat. prasowe
Ford Fiesta ST200 - z tyłu
Bagażnik w sportowym mieszczuchu to rzecz 2-, a może nawet 3-rzędna. Mimo tego należy docenić jego rozsądną pojemność wynoszącą 276 litrów. Po złożeniu drugiego rzędu przestrzeń załadunkowa rośnie do 974 litrów. Próg poprowadzony jest dość wysoko, ale za to otwór jest szeroki, co pozwala na dość wygodne ładowanie większych rzeczy.
fot. mat. prasowe
Ford Fiesta ST200 - wnętrze
Technologia
I przechodzimy do najważniejszej teorii. Pod maską Fiesty ST200 znajduje się 1,6-litrowa jednostka benzynowa, oczywiście z turbo, generująca 200 KM (przy 6000 obr./min.) i 290 Nm (2500-4000 obr./min.). Ponadto, zastosowano w niej funkcję Overboost, która pozwala na chwilowe dorzucenie dodatkowych 15 KM i 30 Nm. Z silnikiem współpracuje sześciobiegowa przekładnia manualna przekazująca wszystkie argumenty na oś przednią. Topowy wariant miejskiego Forda osiąga pierwszą setkę w 6,7 sekundy i rozpędza się do 230 km/h. Jest przy tym całkiem wstrzemięźliwy, bo w teście zadowalał się średnio 7,6 litra na 100 km (cykl mieszany).
fot. mat. prasowe
Ford Fiesta ST200 - fotele
Na tym jednak nie koniec dobrych wiadomości. ST200 posiada bowiem zmodernizowane zawieszenie. Przednie amortyzatory zostały zmodyfikowane, stabilizator poprzeczny urósł, a tylna belka zyskała większą sztywność. Istotnym elementem jest także system eTVC, który sprawdza się w zakrętach - odpowiednio przyhamowuje wewnętrzne koło, by uzyskać lepszą przyczepność i zminimalizować podsterowność.
fot. mat. prasowe
Ford Fiesta ST200 - z boku
Wrażenia z jazdy
Jak to wygląda w praktyce? W moim odczuciu - jeszcze lepiej. Jeśli mam być szczery, to muszę przyznać, że nie spodziewałem się aż takiej różnicy w porównaniu do zwykłej Fiesty ST. Układ kierowniczy pracuje bardzo podobnie, ale wspomniane wyżej zawieszenie jeszcze lepiej radzi sobie z wszystkimi obowiązkami. Nadwozie praktycznie nie przechyla się na boki, co ułatwia wyczucie auta w zakrętach. Ponadto, myszkowanie przodem praktycznie nie istnieje, nawet podczas gwałtownego manewrowania. Zaskoczenie? Niby tak, ale "sportowi" inżynierowie Forda znani są z podwyższania poprzeczki w tej dziedzinie.
fot. mat. prasowe
Ford Fiesta ST200 - tył
W próbach dynamicznych także dostrzegam zmiany na plus. O ile w przyspieszaniu do 100 km/h odczuwalne różnice są minimalne, o tyle przy wyższych prędkościach Fiesta ST200 znacznie sprawniej dźwiga wskazówkę prędkościomierza. A to oczywiście przydaje się przy wyprzedzaniu... Oczekiwałbym jedynie nieco przyjemniejszego dźwięku silnika, a także innego zestopniowania skrzyni. Pracuje świetnie, ale na drogach ekspresowych, nawet na szóstym biegu utrzymywane są wysokie obroty, przez co robi się trochę głośno. To jednak standard w miejskich hot hatch'ach.
fot. mat. prasowe
Ford Fiesta ST200 - przód
Mimo iż to sportowiec z prawdziwego zdarzenia, warto zwrócić uwagę na... "czynnik ludzki". Wszak potencjalny właściciel nie będzie poruszał się Fiestą ST200 tylko po autostradach lub zamkniętych torach. I rzeczywiście, ten samochód pozwala na normalne poruszanie się po mieście. Kierowca nie będzie przytłoczony pracą jakiegokolwiek podzespołu, choć podwozie nie jest najbardziej tolerancyjne. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że w standardowych warunkach zachowuje się jak normalne auto miejskie, tyle że z ukrytym potencjałem.
Okiem przedsiębiorcy
Nadchodzi moment rozliczeń... Ceny zwykłej Fiesty ST startują od 75 650 zł. Wariant ST2 z uzupełnionym wyposażeniem kosztuje co najmniej 79 950. Z kolei prezentowana wersja ST200 to koszt 94 150 zł. Widać wyraźną różnicę pomiędzy tymi odmianami, ale kwota jaką musimy przeznaczyć na najdroższą (i najlepszą) z nich jest i tak porównywalna do ofert konkurencyjnych samochodów.
Osoby zainteresowane zakupem i inną formą finansowania niż gotówka mogą zdecydować się na kredyt z umową na okres od 6 do 60 miesięcy i wpłatą wstępną od 10% (w uzasadnionych przypadkach istnieje też możliwość spłaty pełnej kwoty. Raty mogą być przy tym równe lub malejące. Dla firm przygotowano natomiast leasing z umową do 84 miesięcy, opłatą wstępną od 1% i ratami dostosowanymi do indywidualnych potrzeb.
Podsumowanie
Fiesta ST200 to idealny przykład, jak samemu sobie podnieść poprzeczkę. Panowie z Forda nie musieli nic zmieniać, by wersja ST dalej uchodziła za najlepszego hot hatcha na rynku, ale i tak poprawili wszystko, co uważali za słuszne. I za to należą się słowa uznania, tym bardziej że niebawem zawita kolejna generacja tego modelu.
oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)