Mitsubishi Outlander 2.2 DID Intense Plus. Chcesz SUV-a? No to masz
2016-07-12 10:03
Mitsubishi Outlander 2.2 DID Intense Plus © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Mitsubishi Outlander 2.2 DID 6AT - spokój na kołach
Przejechałem Mitsubishi Outlanderem z dieslem pod maską ponad 900 km i sam się dziwię, ale między mną, a tym autem nie tylko powstała nić porozumienia. Pojawiła się nawet chemia.Zacznijmy jednak od tego, że żyjemy w czasach, w których między technologią a trwałością nie można postawić znaku równości. Nie będę nikogo tu zanudzał historiami z cyklu „pralka szwagra ciotki Beaty ma 30 lat i działa nadal”. Przyznacie jednak – adresuje to zdanie do trochę starszych osób – że fajniej mieć telefon, który wytrzymuje bez ładowania 7 dni czy komputer, który nawet jak się w niego kopnie, to co najwyżej się wyłączy, chwilę pomyśli i włączy ponownie. Moja Nokia 3210, którą zostawiłem sobie na pamiątkę, wygląda nadal jak nowa, mimo że używałem jej jeszcze w liceum i to w drugiej klasie (15 lat temu), i z tego co pamiętam często otwierałem nią piwo (wiecie glany, okres buntu, nie siedziało się jeszcze w domu przed komputerem).
A teraz…
Telefony zmieniam średnio co rok, mój roczny laptop potrafi się zawiesić z byle powodu, a rodzice właśnie kupili trzecią w ciągu 8 lat lodówkę, bo w dwóch poprzednich popsuł się termostat (abstrakcyjna cena nowego termostatu wskazuje na to, że został on wykonany co najmniej z materii księżycowej, szkoda tylko, że tak naprawdę wykonali go z g…).
fot. mat. prasowe
Mitsubishi Outlander 2.2 DID Intense Plus - wnętrze
A w motoryzacji?
W reklamach namawia się nas do tego, żeby kupić samochód bez wpłaty własnej, spłacać 1% jego wartości miesięcznie, a następnie po 3-4 latach oddać go w rozliczeniu i wziąć nowy. Oczywiście ma to być najbardziej opłacalna forma zakupu nowego auta (i pewnie jest), ale czy nie ma to podwójnego dna? Czy nie chodzi przypadkiem o to, że samochody stały się już tak zaawansowane technologicznie, a jednocześnie tak niepewne jakościowo, że odpowiedzialność za błędy konstruktorów, lub też jak komu wygodniej – za eko wariactwo- lepiej przelać na kolejnego właściciela, który nie będzie miał już gwarancji?
fot. mat. prasowe
Mitsubishi Outlander 2.2 DID Intense Plus - kierownica
Do tego dochodzi jeszcze jeden smutny fakt. Współczesne samochody to coraz częściej atrapy. Dźwięk sportowych modeli zastępują elektroniczne urządzenia symulujące pracę pięknie brzmiących jednostek, napędy 4×4 nadają się tylko do jazdy po asfalcie, a odczuwanie przyspieszenia to zjawisko zupełnie zanikające. Masz 250 KM pod nogą i rozpędzisz się w 6 sekund do 100 km/h? Konstruktorzy twojego auta zadbali o to, żebyś jedynie obserwował licznik i siedział za kierownicą jak w kawiarni przy ciastku. Przesadzam? Może tak, ale coraz rzadziej dostaję do testu auto, które jest w stanie dostarczyć mi czystej przyjemności.
fot. mat. prasowe
Mitsubishi Outlander 2.2 DID Intense Plus - fotele
Rozmawiałem już o tym z kilkoma kolegami po fachu i praktycznie żaden nie podziela mojego zdania, ale nie zamierzam się tym przejmować i stwierdzam, że Mitsubishi Outlander trzeciej generacji, tu z 2.2-litrowym dieslem pod maską, to naprawdę fantastyczne auto. Żeby dowieść tych słów zadam dość oczywiste pytanie, na które w dzisiejszych czasach trudno o oczywistą odpowiedź. Ale pomogę, naprowadzę.
fot. mat. prasowe
Mitsubishi Outlander 2.2 DID Intense Plus - przednie fotele
Po co kupuje się SUV-a? (prawda, że łatwe?)
Żeby z wysoka obserwować drogę, mieć duży prześwit, odporne na polskie drogi zawieszenie, wygodne wnętrze, mnóstwo miejsca dla rodziny, duży bagażnik i – może to nawet najważniejsze – kompletnie się nie przejmować: rozlanym na siedzeniu kefirem, rysą całego boku, pękniętym reflektorem. Ale czy możemy olać takie „drobnostki” w nowym, lśniącym BMW X3 polakierowanym specjalnym perłowym lakierem z 19-calowymi felgami i skórą przełamaną alkantarą na siedzeniach? Nie bardzo. To auto kupuje się, żeby w nim wyglądać. Musi być więc czyste i lśniące. A Mitsubishi – jak dla mnie to wół roboczy, ale czy nie po to został stworzony?
fot. mat. prasowe
Mitsubishi Outlander 2.2 DID Intense Plus - z boku
Patrząc na Outlandera z zewnątrz, choć po liftingu stara się on być trochę bardziej modny, a zatem także niestety plastikowy, to w żadnym wypadku nie da się o nim powiedzieć, że jest wyjątkowo ładny. Duży (trochę nieproporcjonalnie) przód, masywna kabina, małe otwory okienne, dużo blachy. Naprawdę nic ciekawego.
oprac. : Adam Gieras / Motoryzacyjnie Pod Prąd
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)