Opel Cascada 1.6 SIDI AT Cosmo ekonomiczny i pakowny
2014-04-04 13:30
Opel Cascada 1.6 SIDI AT Cosmo © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Opel Adam 1.4 Ecotec Glam idealny w mieście
Z zewnątrz…Cascada to zdecydowanie najładniejszy z Opli. Truizm? Wiem, ale nie mogłem się powstrzymać. Po prostu, to auto bardzo mi się podoba. I może niektórzy potraktują to jak herezję, ale „eksterier” Cascady podobał mi się co najmniej tak samo, jak E klasy od Mercedesa. Opel Cascada, choć wiele odziedziczył od Astry jest bardziej „rasowy”. Niższy, szerszy. Niczym czyhający na zdobycz wielki kot.
Przód? „Astropodobny”, za to ze sportowym sznytem. Tył również w stylu Astry, ale jakby na sterydach z osłoną zderzaka i sportowym wydechem. I jeszcze „to” pomiędzy, czyli od słupka do końca dachu, niepodobne w zasadzie do żadnego z Opli. Całość, po dodaniu designerskich, 19-calowych felg z oponami o niskim profilu, wygląda po prostu świetnie.
fot. mat. prasowe
Opel Cascada 1.6 SIDI AT Cosmo - przód
I jeszcze wisienka na torcie, czyli składany, materiałowy dach, który decyduje o tym, że auto to prawdziwy kabriolet, a nie żaden tam „blaszak” czy inny „hardtop”. A` propos dach. Operacja składania tej sporej „parasolki” trwa 17 sekund. To w zasadzie wśród kabrioletów standard. Do tego można ją przeprowadzać jadąc z prędkością do 50 km/h. Całą operację inicjuje przytrzymanie jednej dźwigienki ergonomicznie umieszczonej w specjalnym schowku obok lewarka skrzyni biegów. Wygodnie, prosto, ale też bezpiecznie.
fot. mat. prasowe
Opel Cascada 1.6 SIDI AT Cosmo - tył
… i w środku
Jak już wspomniałem, Cascada powstała w zasadzie na podzespołach przedstawiciela segmentu C niemieckiej marki. Dlatego nikogo nie powinno chyba dziwić, że kokpit w całości pochodzi właśnie od tego auta. Kilka zmian jednak jest. Kluczowa z nich to dość długi, przeciwsłoneczny daszek nad głównym wyświetlaczem. Dzięki niemu, nawet w ostrym słońcu przy złożonym dachu łatwiej odczytywać wskazania zegarów czy wyświetlacza.
Czy kabriolet może być czteroosobowy? W zasadzie, tak, ale… To „ale" nie dotyczy ilości miejsca, tylko dostępu do owych miejsc. Tu projektanci z Russelsheim poradzili sobie świetnie. Z pewnym zdziwieniem skonstatowałem, że do tyłu wsiada się wygodniej niż we wspomnianym na początku, przynajmniej dwukrotnie droższym kabriolecie Mercedesa. Ilość miejsca też przemawia na korzyść Cascady. Nawet przy odsuniętych do końca fotelach jest gdzie trzymać nogi. Jedyne, co może przeszkadzać, to głębokość tylnych siedzisk. Osoby o krótszych kończynach dolnych mogą odczuć lekki dyskomfort. Ale, w sumie to lepiej gdy miejsca jest trochę zadużo, niż trochę za mało…
fot. mat. prasowe
Opel Cascada 1.6 SIDI AT Cosmo - wnętrze
Kabriolet musi, absolutnie musi być doskonale wykończony. I w przypadku Cascady tak jest. Wykończenie godne klasy premium. Większość elementów pokryto skórą, a tam gdzie trzeba przeszyto podwójnym, białym szwem. Do testu otrzymaliśmy auto wyposażone według standardu Cosmo, czyli… na bogato. Nie ma więc potrzeby wyliczania tego, co producent zdecydował się zamontować. Bo jest po prostu wszystko, co mogło się znaleźć.
oprac. : Artur Balwisz / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)