Mercedes CLS jest jak wysmakowane wino - koi nerwy, wycisza, odpręża, pozostawiając po sobie miłe wspomnienie w postaci niewielkiego rauszu. Jeśli mnie spytacie, jakim autem w najlepszych warunkach do tej pory przejechałem 1000 kilometrów, znacie już odpowiedź. Przejdź do artykułu ›
fot. mat. prasowe
Mercedes CLS - tył Tył ze smacznie wpompowanymi lampami z diodami LED również nie psuje wizji całości, chociaż najbardziej z całego nadwozia przypomina ten z pierwszego 4-drzwiowego coupe Mercedesa z 2004 roku.