Kia Picanto 1.2 MPI XL
2013-09-30 11:51
Przeczytaj także: Suzuki Jimny 1.3 VVT Elegance
Pierwsza generacja Picanto wyjechała z salonów na przełomie 2003 i 2004 roku. Nie była specjalnie urodziwa. Nawet po liftingu w 2007 roku. Ale nie oszukujmy się, nikt, poza Włochami nie budował wtedy ładnych aut w segmencie A. Czasy jednak się zmieniły. Kryzys wymusił na producentach i centrach stylistycznych wszystkich marek przewartościowanie wszystkich wartości. Efekt, jak widać…Na zewnątrz…
Powiem bez ogródek. Z ofert wszystkich koncernów znikają auta nijakie. Nawet miejskie maluchy muszą być ładne albo bardzo ładne. Nic dziwnego, że Kia/Hyundai przyłożyły się do stylistyki Picanto i bliźniaczego i10. Niby dwubryłowe, ale przez pochylenie przedniej szyby i delikatne przetłoczenie maski wygląda prawie jak jednobryłowiec. Przetłoczenia na bokach, spoiler nad klapą bagażnika i samo ukształtowanie tyłu auta nadają mu nietuzinkowego, bardzo dynamicznego wyglądu.
fot. mat. prasowe
Kia Picanto 1.2 MPI XL, przód
Zadziorny przód z dzielonym grillem i dużymi reflektorami (z całą baterią diod do jazdy dziennej) sprawiają wrażenie, że auto jest większe i szersze niż w „realu”.
Zadziorny przód z dzielonym grillem i dużymi reflektorami (z całą baterią diod do jazdy dziennej) sprawiają wrażenie, że auto jest większe i szersze niż w „realu”. Ot, taka optyczna zagwozdka dla konkurencji. Tył, typowy dla hatchbacków, ale na pewno nie monotonny. Ciekawa linia tylnych lamp (też diodowych oczywiście) masywny zderzak i spora szyba nadają autu sportowego sznytu.
fot. mat. prasowe
Kia Picanto 1.2 MPI XL - wnętrze
W aucie konsola środkowa i panel zegarów jest ładny i czytelny. Plastiki, którymi wszystko to obudowane wprawdzie twarde, ale o co najmniej zadowalającej jakości.
Nie, zdecydowanie nie mamy się do czego w designie Picanto przyczepić. Auto, choć z segmentu miejskich maluchów wygląda na sporo większe, niż jest w rzeczywistości. I mimo tego, że jest pięciodrzwiowe (a takie nadwozia w segmencie A podobają nam się jakby mniej), nic nie zakłóci dobrego postrzegania Picanto.
… i w środku
Auta segmentu A są zazwyczaj wewnątrz tak wesołe jak twarz pracownika domu pogrzebowego. I my cudów się nie spodziewaliśmy. I… niesłusznie. Powiem szczerze, nieco mnie zatkało, kiedy wsiadłem do Picanto pierwszy raz. Dwukolorowa deska zrobiła na mnie spore wrażenie. Szczególnie, że jest biało-czarna. Białe elementy pomalowano lakierem tzw. fortepianowym. Wszystko wygląda lepiej niż porządnie.
Konsola środkowa i panel zegarów: ładne, czytelnie. Plastiki, którymi wszystko to obudowane wprawdzie twarde, ale o co najmniej zadowalającej jakości. Ogromny plus za wejście USB w miejscu ogólnie dostępnym i jedynym słusznym. Gniazdom USB w schowkach i podłokietnikach mówimy stanowcze nie!
fot. mat. prasowe
Kia Picanto 1.2 MPI XL - przednie i tylne fotele
Kolejny szok to fotele i tylna kanapa. Nie tylko duże i wygodne, ale przede wszystkim wykończone bardzo porządnymi materiałami. Nie okropne kocyki, ale materiał w dotyku przypominający tweed, kawałki skóry, ciekawe, kontrastowe przeszycia.
Kolejny szok to fotele i tylna kanapa. Nie tylko duże i wygodne, ale przede wszystkim wykończone bardzo porządnymi materiałami. Nie okropne kocyki, ale materiał w dotyku przypominający tweed, kawałki skóry, ciekawe, kontrastowe przeszycia. O tak, jest wygodnie i elegancko. Takiego wnętrza nie powstydziłoby się auto segmentu C.
Dwa łyki arytmetyki
Kia Picanto to typowe auto z segmentu A. Z 3995 mm długości, 1595 szerokości I 1480 wysokości i 2385-milimetrowym rozstawem osi gwarantuje niezły komfort podróżowania dla 4 osób. W takiej konfiguracji w bagażniku możemy pomieścić nie rekordowe wprawdzie, ale akceptowalne 200 litrów ładunku. W konfiguracji 2-osobowej – 920 litrów.
fot. mat. prasowe
Kia Picanto 1.2 MPI XL - bagażnik
Auto pomieści 200 litrów ładunku.

oprac. : Artur Balwisz / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)