Ford B-MAX 1,0 EcoBoost Titanium
2013-08-29 12:42
Ford B-MAX 1,0 EcoBoost Titanium © fot. mat. prasowe
Minivan z litrowym silnikiem? Takie połączenie wydaje się być absurdalne. Okazuje się jednak, że tylko z pozoru… Dowiódł tego Ford, który stworzył praktyczny model na bazie Fiesty. Czy można go nazwać pełnoprawnym samochodem rodzinnym? Sprawdzamy to za pomocą topowej wersji Titanium z wielokrotnie nagradzanym, najmniejszym członkiem rodziny EcoBoost pod maską. Zapraszamy na test Ford B-MAX’a!
Przeczytaj także: Ford B-Max 1,6 TDCi
KaroseriaB-MAX wygląda na większego niż jest w rzeczywistości. Takie wrażenie generuje przede wszystkim jego wysokość. Ogólna prezencja auta ma oczywiście typowy, fordowski charakter. Z przodu dominuje pokaźnej wielkości grill, który nadaje B-MAX’owi zadziorności. Tylna część karoserii jest natomiast bardziej klasyczna, wręcz dyskretna. Mimo tego całość wydaje się bardzo spójna i przyjemna dla oka.
fot. mat. prasowe
Ford B-MAX 1,0 EcoBoost Titanium - przód
Wnętrze
Kokpit tego niewielkiego minivana na pierwszy rzut oka wygląda skomplikowanie, lecz już po kilku godzinach jazdy niewiele osób będzie miało problemy z obsługą jakiejkolwiek funkcji, którą skrywa konsola centralna. Ponadto materiały, z których został wykonany są miękkie i miłe w dotyku. Istotne jest również bardzo dobre spasowanie. Na pochwałę zasługują także czytelne zegary i świetnie leżąca w dłoniach kierownica.
Cechą charakterystyczną B-MAX’a jest dostęp do wnętrza. Po otwarciu klasycznych drzwi przednich i tylnych przesuwnych, powstaje w pełni wolna przestrzeń, której nie ogranicza środkowy słupek, ponieważ… nie ma go tam. To oczywiście nie oznacza, że w ogóle nie istnieje. Został bowiem sprytnie ukryty w drzwiach. Dzięki temu zajmowanie miejsca w kabinie jest wyjątkowo proste. Przednie fotele zostały umieszczone dość wysoko, co pozytywnie wpływa na widoczność. Są też nieźle wyprofilowane i mają spory zakres regulacji. Ze względu na skromną szerokość, na tylnej kanapie najwygodniej będzie dwójce – osoby do 185 cm wzrostu nie będą narzekać na brak przestrzeni. Nawet jeśli z przodu usiądą równie wysocy pasażerowie. W „odczuwaniu” przestronności pomaga szklany dach, który rozjaśnia i tak już jasne (kremowa tapicerka) wnętrze.
fot. mat. prasowe
Ford B-MAX 1,0 EcoBoost Titanium - wnętrze
W aucie rodzinnym ważnym elementem jest bagażnik. W przypadku tego Forda nie jest on największy – 300 litrów to dość skromny wynik. Pocieszeniem są jednak podwójna podłoga i niski próg załadunku.
Technologia
Pod maską testowanego egzemplarza pracuje litrowy silnik EcoBoost generujący 125 KM. Współpracuje on z 5-biegową skrzynią manualną. Niewielka masa własna i przyzwoita moc pozwala na rozpędzenie auta w 11,2 sekundy do pierwszej setki, co wydaje się niezłym rezultatem jak na minivana. Ponadto 3-cylindrowa jednostka wykazuje się skromnym apetytem – średnie spalanie w teście wyniosło 6,1 litra. Jest to wartość większa niż podaje producent, aczkolwiek wciąż na dobrym poziomie. Należy przy tym dodać, że nie próbowałem być „eko”. W oszczędzaniu pomagał jednak dyskretnie pracujący system Auto Start Stop.
Przeczytaj także:
Ford B-Max 1.0 EcoBoost Titanium - trzy cylindry w mikrovanie?
oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl
Więcej na ten temat:
Ford B-Max, Ford B-MAX 1, 0 EcoBoost Titanium, Ford, testy samochodów, samochody, testy aut
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)