Citroen DS5 2.0 HDi Hybrid4 Pure Pearl
2013-07-02 12:23
Citroen DS5 2.0 HDi Hybrid4 Pure Pearl © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Citroen DS5 2.0 BlueHDi 180 So Chic, czyli elegancja-Francja
Najsmutniejsze jest to, że cierpieć na tym zaczyna motoryzacja. Dążenie do ograniczania za wszelką cenę wpływu samochodów na środowisko prowadzi do sytuacji, w której auta dają coraz mniej frajdy z jazdy, coraz gorzej brzmią i niestety są coraz mniej trwałe. Być może receptą na złoty kompromis będą silniki hybrydowe, które z jednej strony pozwalają na ograniczenie spalania, a przy tym występują w parze z przyzwoitymi silnikami oferującymi niekoniecznie niską moc. Owszem zaraz znajdą się sceptycy, którzy wyliczą, że produkcja, a przede wszystkim utylizacja tego typu baterii, to dopiero zbrodnia na Matce Naturze, ale cóż nie da się zadowolić wszystkich…fot. mat. prasowe
Citroen DS5 2.0 HDi Hybrid4 Pure Pearl - przód
Z zewnątrz
Co prawda nowy model DS5 nie szokuje i nie jest aż tak innowacyjno-ekstrawagancki jak pierwsze DS-y z ubiegłego wieku, ale i tak wygląda, że na pewno będzie zbierał ciekawskie (momentami pewnie też zazdrosne) spojrzenia. Niespecjalnie podobają mi się przerośnięte kombi, które kształtem przypominają trochę minivany, ale ten jeden przypadł mi do gustu. Być może za sprawą próby upodobnienia DS5 do coupe. Udało się to osiągnąć dzięki nisko poprowadzonej linii dachu, zachodzącej mocno na tył, a także malutkim tylnym szybkom. Sportowego charakteru dodają także 18-calowe felgi z czarnymi wstawkami, przyciemniane szyby i ostre linie nadwozia. Widać, że przy projektowaniu tego samochodu poświęcono sporo uwagi każdemu detalowi. Każdy kawałek DS5 jest jakby dziełem artysty. Myślę, że gdyby rozmontować nadwozie na części to każdy element z osobna prezentowałby się znakomicie i zdecydowanie nadawałby się do eksponowania go w galeriach sztuki nowoczesnej. DS5 szczególnie na początku zanim jeszcze wszyscy zdążą się z nim oswoić będzie zbierał spojrzenia. Samochód wygląda jak wersja koncepcyjna puszczona do produkcji wbrew przyjętym ogólnie konwenansom. Dzięki temu stylistyka z pewnością pozostanie aktualna i dynamiczna przez najbliższe kilka, albo nawet kilkanaście lat.
fot. mat. prasowe
Citroen DS5 2.0 HDi Hybrid4 Pure Pearl - wnętrze
Wnętrze
W 1967 roku Citroen DS „wystąpił” we francuskim filmie (będącym kontynuacją wszystkich „Żandarmów”) „Fantomas powraca” jako samolot odrzutowy. W końcowej sekwencji filmu DS wypuszcza skrzydła, dysze silników odrzutowych, statecznik poziomy i wzbija się w niebo. Nieźle co? Myślę, że gdyby przyszło teraz komuś do głowy zrobić remake tego filmu wrażenia byłyby jeszcze lepsze. A wszystko za sprawą wnętrza nowego DS5, które wygląda jak kokpit samolotu. Cała deska przesunięta została w stronę kierowcy, dodatkowo nad jego głową w tunelu środkowym umieszczono całą masę przycisków, pozwalających poczuć się jakbyśmy prowadzili odrzutowiec. Przyciskami tymi możemy sterować trzema oknami umieszczonymi w dachu samochodu oraz ekranem HUD. Dodatkowo informuje nas on o zapiętych pasach, a także pozwala na przechowanie różnych drobiazgów w podłużnych schowkach. Sam ekran HUD to też bajer. Pojawia się dopiero kiedy go uruchomimy, do tego czasu jest schowany, a po aktywacji informacje wyświetlane są na dodatkowej szybce.
oprac. : Karol Hatylak / Auto-strefa.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)