BMW 520d GT
2013-05-10 13:33
BMW 520d GT -przód auta © fot. mat. prasowe
Samochody bawarskiego producenta od wielu lat słyną z dostarczania kierowcy sportowych emocji w mniejszej lub większej dawce, niezależnie od segmentów jakie reprezentują. Pokaźnych rozmiarów nadwozie w połączeniu z dwulitrowym dieslem nie brzmi jednak obiecująco przed pierwszym kontaktem z „naszym” Gran Turismo. Na cel obieram więc województwo podkarpackie, nastawiając się przy tym na zupełnie spokojną i komfortową jazdę pozbawioną większych wrażeń. Czy aby na pewno słusznie?
Przeczytaj także: BMW M135i
Klasyka gatunku, choć nie do końcaInteresując się współczesną motoryzacją nietrudno się spotkać z kontrowersjami krążącymi wokół stylistyki modelu 5 GT. O ile przód wygląda dość konserwatywnie i wzbudza raczej pozytywne uczucia, o tyle tylna część nadwozia wciąż spotyka się z częstą krytyką ze strony odbiorców. Mocno opadająca linia dachu przechodzi w oryginalnie zarysowaną klapę bagażnika, tworząc dość specyficznie ukształtowaną bryłę „większej piątki”. Nie wzbudzają za to kontrowersji drzwi bez ramek – według mnie są najciekawszym zabiegiem stylistycznym zastosowanym w odmianie Gran Turismo.
fot. mat. prasowe
BMW 520d GT
Cała reszta jest już na swoim miejscu i nie wyróżnia się specjalnie na tle innych modeli. Samochód sprawia wrażenie jakby był stworzony w trochę większej skali niż reszta pojazdów poruszających się po ulicach, o czym świadczą chociażby duże, a zupełnie ginące w nadwoziu 18-calowe aluminiowe obręcze kół. Sama karoseria została oblana metalicznym lakierem „Oriona”, który w specyfikacji widnieje jako srebrny, jednak w moim odczuciu wyraźnie zmierza „w stronę słońca”. Liczne przetłoczenia powodują, ze samochód wygląda bardzo nowocześnie i, pomimo specyficznej formy, może się podobać.
Luksus w standardzie
Zasiadając do wnętrza odkładam w zapomnienie wszelkie dywagacje na temat stylistyki zewnętrznej testowanego BMW, bo właśnie otwiera się przede mną brama do świata komfortu i luksusu. Wygląd deski rozdzielczej, jak i pozostałych komponentów, przypomina do złudzenia serie 5 i 7. Nie ma tutaj miejsca na jakieś niedociągnięcia – jakość wykonania jest po prostu na wysokim poziomie. Skórzaną tapicerkę w kolorze kości słoniowej w naszym przypadku skomponowano z czarnym wykończeniem wnętrza oraz elementami z jesionowego drewna. Całość wygląda reprezentatywnie i jest przyjemna dla oka, a ja czuję się, jakbym zaraz miał utonąć w białej czekoladzie.
Pozycja za kierownicą za nic nie przypomina tej podczas spożywania posiłku w jadalni – bliżej jej do tej z normalnej „osobówki” niż SUVa. Duże siedzenia zapewniają świetny komfort podczas dłuższych podróży, a przy tym wystarczająco dobrze trzymają w zakrętach. W dodatku posiadają wiele możliwości regulacji, pozwalając między innymi na ustawienie kąta nachylenia nie tylko oparcia, ale również siedziska. O ich ogrzewaniu i pamięci ustawień chyba nawet nie muszę wspominać.
fot. mat. prasowe
BMW 520d GT - wnętrze
Przeczytaj także:
Dla kogo BMW 430 Gran Coupe?
oprac. : Dominik Kopyciński / Auto-strefa.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)