Lexus GS 250 Prestige
2013-04-24 13:49
Przeczytaj także: Lexus CT 200h Prestige
Z zewnątrzTrudno jednoznacznie odnieść się do wyglądu GS 250. Samochód to połączenie dynamiki z elegancją. Wydaje mi się jednak, że kupując Lexusa nie do końca kierujemy się wyglądem. Samochód owszem musi dobrze wyglądać, ale nie jest to priorytet. Model GS 250 na tle konkurencji wygląda zdecydowanie najbardziej konserwatywnie. W konkursie, kto zbierze najwięcej „obejrzeń” raczej nie wygrałby z rywalami ze swojego segmentu. Ale przecież nie chodzi tylko o to żeby kolekcjonować zazdrosno-ciekawskie spojrzenia.
fot. mat. prasowe
Lexus GS 250 Prestige
Model GS 250 na tle konkurencji wygląda zdecydowanie najbardziej konserwatywnie.
Głównym rynkiem Lexusa mimo wszystko są nadal Stany Zjednoczone i widać to po stylistyce auta. Przód samochodu zachęca do dynamicznej jazdy. Ostre linie, wyraźne przetłoczenia na masce i przednim zderzaku. A do tego centralnie umieszczony znaczek L, który w pewnych kręgach jest wystarczającym powodem do kupna. Bok samochodu jest bardzo klasyczny. W zasadzie nie ma tutaj niczego, czego już byśmy gdzieś nie widzieli. Podobne wrażenia budzi tył samochodu, który kojarzy się trochę z Hyundaiem i40. Całość wygląda elegancko i jeśli głównymi odbiorcami Lexusa są ludzie nie przepadający za zmianami, czy przesadną ekstrawagancją to jak najbardziej jest to samochód dla nich.
fot. mat. prasowe
Lexus GS 250 Prestige - wnętrze
GS 250 w środku prezentuje się znakomicie. Stylistyka, użyte materiały, a także komfort jaki oferuje sprawiają, że aż nie chce się go prowadzić.
Wnętrze
Wnętrze udowadnia, że w tym segmencie samochodów wygląd z zewnątrz może zejść na dalszy plan. GS 250 w środku prezentuje się znakomicie. Stylistyka, użyte materiały, a także komfort jaki oferuje sprawiają, że aż nie chce się go prowadzić. Na dużą pochwałę za design oraz wykonanie zasługuje deska rozdzielcza. W oczy od razu rzuca się duży i czytelny wyświetlacz informacyjno-dowodzeniowy, który jednak do łatwych w obsłudze nie należy. Wybitnie irytująca jest konieczność najechania kursorem na konkretną ikonkę, a następnie kliknięcie na nią. Jest to o tyle denerwujące (żeby nie powiedzieć niebezpieczne), że podczas jazdy naprawdę trzeba wykazać się podzielnością uwagi i dużą wprawą w obsłudze bardzo rozbudowanego systemu. Sam ekran podzielono na dwie części. Na jednej wyświetlane są (w zależności od tego, co wybierzemy): nawigacja, klimatyzacja, wykresy informujące o zużyciu paliwa i stylu jazdy, oraz system audio. Drugi natomiast jest jego wspomaganiem i w razie potrzeby, gdy na pierwszym zostawimy nawigację, na drugim możemy np. sterować radiem. Jakby tego było mało, kiedy już opanujemy cyfrowe zarządzanie samochodem poprzez system komputerowy przychodzi pora na kolejną porcję możliwości dostosowania auta, tym razem w wersji analogowej.

oprac. : Karol Hatylak / Auto-strefa.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)