Volkswagen Beetle 1,2 TSI
2013-02-13 10:07
Volkswagen Beetle 1,2 TSI © Artur Balwisz
Przeczytaj także: Volkswagen Golf GTI Performance - kontynuuje legendę
Garbus pierwszej generacji, genialne w swej prostocie jajo profesora Ferdynanda Porsche, sprzedał się w ponad 21 milionach sztuk. Był bowiem tani i niezawodny. Druga generacja, wyglądała na żarcik z legendy. Było zbyt… metroseksualnie i drażniło nie tylko fanów marki. Tych ostatnich, do szalu doprowadzał wazonik na kwiatuszka na desce i tylna kanapa mieszcząca wygodnie… laptopa albo psa wielkości „jamnik średni”. Trzecia generacja to zdecydowanie nawiązanie do legendy.fot. Artur Balwisz
Volkswagen Beetle 1,2 TSI - widok z przodu
Karoseria
Tak, Beetle jest wreszcie podobny do Garbusa, a przy okazji do Porsche 356, czyli popularnej miednicy. Ma podobnie zawadiackie spojrzenie wyłupiastych reflektorów oraz dach „lekko na bakier” niczym czapka cyklistówka. Krótko mówiąc, Chrabąszcz nr III jest uroczy. I tyle. Jeśli dodamy do tego tylny sportowy spoilerek, koła plus kołpaki „z epoki” to w zasadzie nie ma się do czego przyczepić. Ale nie ma też o czym mówić, bo Beetle jaki jest, każdy widzi.
fot. Artur Balwisz
Volkswagen Beetle 1,2 TSI - widok z tyłu
Wnętrze
Kabina godna exterieru. Ponieważ auto należy do kategorii gwiazda motodesignu, inaczej być nie mogło. Zegary, znane z innych modeli, wkomponowano w plastik w kolorze nadwozia. Identycznie zresztą jest z panelem środkowym. Prosty zabieg stylistyczny, a efekt, rewelacyjny. Sterowanie klimatyzacją i lewarek zmiany biegów nie łączą się z tym, od radia i nawigacji. Im też dołożono kilka smaczków stylistycznych. Do tego schowek (niestety, niezbyt pojemny) ze srebrnym przyciskiem otwierania i wyszło świetnie, a do tego bez barokowej przesady.
fot. Artur Balwisz
Volkswagen Beetle 1,2 TSI - kokpit
fot. Artur Balwisz
Volkswagen Beetle 1,2 TSI - lewarek zmiany biegów
Jako były posiadacz Garbusa I generacji, pamiętam udrękę jaką było wsiadanie na tylną kanapę. Ten sam problem miał Betele II generacji. Tym razem koncern VW wyciągnął wnioski i… nareszcie do tyłu nowego Chrabąszcza wsiadamy bez konieczności zgłębiania tajników jogi. Ba, miejsca jest tam tyle, że na nieźle wyprofilowanych fotelach daje się podróżować. Osobom o konwencjonalnych gabarytach nie zabraknie na tylnej kanapie miejsca ani na głowę, ani na nogi.
fot. Artur Balwisz
Volkswagen Beetle 1,2 TSI - fotele
oprac. : Artur Balwisz / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)