eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plMotoTesty autDS 4 mHEV, biżuteryjny design i awangardowe wnętrze

DS 4 mHEV, biżuteryjny design i awangardowe wnętrze

2025-04-04 08:30

DS 4 mHEV, biżuteryjny design i awangardowe wnętrze

DS 4 mHEV © fot. mat. prasowe

PRZEJDŹ DO GALERII ZDJĘĆ (12)

Coraz większe grono producentów stara się tworzyć bardziej oryginalne modele, by porzucić wizerunek popularnych marek. Niektórzy już należą do tej elitarnej grupy, co jeszcze nie oznacza pełnego sukcesu. Ten kompaktowy hatchback premium emanuje biżuteryjnością z każdej strony, ale nie jest tak rozpoznawalny, jak powinien. Rywale są częstszymi wyborami klientów. To jednak można to przekuć w zaletę - łatwiej o wyróżnienie!

Przeczytaj także: Volkswagen Golf 1.5 eTSI DSG

Karoseria


Design zawsze ma znaczenie - i to bez względu na segment. W tym przypadku postarano się ponadprzeciętnie, czego efektem jest wszechobecna oryginalność. Tego modelu po prostu nie da się pomylić z jakimikolwiek konkurentem. Duża dawka indywidualizmu sprawia, że kompaktowy hatchback premium zachęca do bliższego poznania.

Tak, to DS 4, czyli francuski odpowiednik Audi A3, Mercedesa Klasy A i BMW Serii 1. Jak widać, wygląda ciekawiej od swoich rywali, ale z jakiegoś powodu nie jest codziennym widokiem na polskich drogach. Gdzie szukać tego przyczyny? Najpewniej chodzi o zaufanie, którego budowanie trwa dekadami. To wciąż młoda firma, która ma jeszcze dużo do zrobienia, by przekonać potencjalnych nabywców.

fot. mat. prasowe

DS 4 mHEV - z tyłu

Tył prezentuje się okazale, co jest szczególną zasługą jasnych kloszy lamp.


Prezentowany pojazd może w tym pomóc, jeśli wzbudzi należyte zainteresowanie. Wróćmy zatem do wątku związanego z urodą auta. Reflektory dysponują ciemnymi kloszami i zadziornym spojrzeniem. Szkoda tylko, że nie mają obracanych kryształków, jak w poprzednim DS 7 Crossback. Oferują za to dodatkowe światła LED do jazdy dziennej, które przypominają nieco nogi pająka. Wrażenie robi także grill z chromowanymi punktami.

Profil ujawnia, że to zgrabny kompakt. Proporcje są zachowane, a opadająca linia dachu zapewnia dawkę designerskiej dynamiki. Duże wrażenie robi nawet ostatni słupek, który zawiera własne przetłoczenia, ozdobne wstawki, chromy i logo producenta. Widać, że autorom chodziło o maksymalne wyeksponowanie wszystkich walorów stylistyki.

fot. mat. prasowe

DS 4 mHEV - deska rozdzielcza

Główny ekran został zgrabnie wkomponowany w „deskę” i nie wystaje nad podszybie. Tak jest spójniej i bardziej elegancko. Do tego, ma ładny interfejs.


Tył też prezentuje się okazale, co jest szczególną zasługą jasnych kloszy lamp. Nie ma tu mowy o kopiowaniu modnych motywów. I bardzo dobrze. Dzięki spersonalizowanej stylistyce jest zdecydowanie ciekawiej. Mimo że tę samą bazę techniczną ma Peugeot 308, nie da się dostrzec podobieństw w stylistyce. I już za to należą się niskie ukłony dla projektantów.

Wnętrze


O ile zewnętrzny indywidualizm nie odebrał funkcjonalności, o tyle ten wewnętrzny wpłynął na użytkowanie. Można odnieść wrażenie, że kokpit został przekombinowany. Co ciekawe, zrobiono to celowo. Po co? By jeszcze wyraźniej podkreślić, że jest to samochód dla tych, którzy wiedzą, czego chcą i wybierają własne rozwiązania. Wiem, brzmi to jak marketing, ale rzeczywiście tak jest.

fot. mat. prasowe

DS 4 mHEV - fotele

Fotele dobrze wyglądają, skutecznie podpierają, dysponują pamięcią ustawień i elektryczną regulacją w kilku kierunkach.


Wystarczy spojrzeć na dysze nawiewu, a dokładniej elementy, które odpowiadają za ich sterowanie. Rolka obsługuje kierunki poziome (w prawo lub lewo), a trójkątny klawisz - te pionowe (góra i dół). Z perspektywy ergonomii to abstrakcja, ale tu liczy się inność.

To samo można powiedzieć o wyświetlaczu umieszczonym na tunelu środkowym. Wygląda jak cyfrowa tablica do rysowania, ale wystarczy położyć palec i przytrzymać, by wyświetliło się menu na głównym ekranie dotykowym. Czy ułatwia to użytkowanie? Nie, ale wygląda widowiskowo. I pewnie o to chodziło.

Swoją drogą, główny ekran został zgrabnie wkomponowany w „deskę” i nie wystaje nad podszybie. Tak jest spójniej i bardziej elegancko. Do tego, ma ładny interfejs. Działa sprawnie, choć szkoda, że został zintegrowany z panelem klimatyzacji. Niezależny instrument byłby wygodniejszy w obsłudze.

fot. mat. prasowe

DS 4 mHEV - profil

Profil ujawnia, że to zgrabny kompakt. Proporcje są zachowane, a opadająca linia dachu zapewnia dawkę designerskiej dynamiki.


Cyfrowe wskaźniki są czytelne, ale nie mają dużych gabarytów. To też nie wpisuje się w aktualnie panującą modę. Najważniejsze, że są czytelne, acz niektórzy mogą kręcić nosami, że nie dysponują motywem klasycznych tarcz. Przypominam jednak, że to kompaktowy hatchback premium marki DS. Mówiąc jaśniej, musi być inaczej.

Kierownica jest tu swego rodzaju wyjątkiem, bo nie zawiera niekonwencjonalnych rozwiązań. Wygląda fajnie i ma wieniec, który dobrze leży w dłoniach. Ponadto, oferuje fizyczne przyciski, które są znacznie bardziej intuicyjne, niż jakiekolwiek dotykowe odpowiedniki.

Jakość materiałów to bardzo mocny punkt DS 4 mHEV. Są świetne, miłe w dotyku i wyróżniają się starannym spasowaniem. Prezentowana konfiguracja została utrzymana w ciemnej tonacji, ale istnieją duże możliwości personalizacji z jaśniejszymi wariantami ożywiającymi kabinę.

fot. mat. prasowe

DS 4 mHEV - z przodu

Reflektory dysponują ciemnymi kloszami i zadziornym spojrzeniem.


O indywidualizmie tego auta mogą świadczyć nawet panele drzwiowe. To jeden z nielicznych modeli na rynku, który w tym miejscu posiada dysze nawiewu. Tak, wyloty powietrza znajdują się na drzwiach. Nietypowym rozwiązaniem jest także uchwyt nad klamką, którego nie widać. Nawet osadzenie przycisków od sterowania szybami jest tu wyjątkowe.

Fotele mają siedziska i oparcia, co odrobinę uspokaja i porządkuje całość. Poza tym, dobrze wyglądają, skutecznie podpierają, dysponują pamięcią ustawień i elektryczną regulacją w kilku kierunkach. Na pochwałę zasługują też wygodne, miękkie zagłówki.

fot. mat. prasowe

DS 4 mHEV - przód

Wrażenie robi grill z chromowanymi punktami.


Drugi rząd oferuje wystarczającą przestrzeń dla dwóch pasażerów średniego wzrostu. Miejsca nad głowami jest sporo, ale przydałby się większy kąt pochylenia oparcia. Podróżujący na kanapie mogą skorzystać z dodatkowych kratownic nawiewu, kieszeni i gniazd USB.

Kompaktowy hatchback premium z Francji nie wyróżnia się w kategorii pojemności bagażnika. Użytkownicy mają do dyspozycji 430 litrów wolnej przestrzeni. To wynik oscylujący w granicach klasowej średniej, czyli bez rozczarowań.

Szkoda tylko, że nie ma tu za wielu praktycznych rozwiązań, które wpłynęłyby na użyteczność pojazdu. Do dyspozycji są jedynie dolne mocowania, gniazdo 12V i solidna półka. Brakuje dodatkowych haczyków i podwójnej podłogi.

Technologia


DS 4 w prezentowanym wydaniu dysponuje układem miękkiej hybrydy. To już dobrze znana konstrukcja, która jest montowana w licznych markach koncernu Stellantis. Opiera się na doładowanym silniku benzynowym o trzech cylindrach i pojemności 1,2 litra.

fot. mat. prasowe

DS 4 mHEV - tył

Kompaktowy hatchback premium z Francji nie wyróżnia się w kategorii pojemności bagażnika. Użytkownicy mają do dyspozycji 430 litrów wolnej przestrzeni. T


I tu od razu należy zaznaczyć, że jest to zaktualizowana jednostka, która nie ma paska w kąpieli olejowej. Zamiast niego zastosowano trwalszy i skuteczniejszy łańcuch rozrządu rozwiązujący kluczową bolączkę. Dzięki temu, nie ma mowy o łuszczeniu materiału i tego skutkach.

Benzyniak pracuje we współpracy z instalacją 48-woltową. Kierowca ma do dyspozycji 136 koni mechanicznych i 230 niutonometrów. Za ich przenoszenie na przednią oś odpowiada sześciobiegowa, dwusprzęgłowa skrzynia automatyczna.

W takim zestawie, kompaktowy hatchback premium waży 1454 kilogramy. Osiągi są jednak akceptowalne. DS 4 mHEV przyspiesza do 100 km/h w 9,4 sekundy i potrafi rozpędzać się do 203 km/h. Kierowcom o spokojnym stylu jazdy powinno to wystarczyć.

Bardzo dużą zaletą testowanego zestawu napędowego jest niewielki apetyt. To jedna z tych miękkich hybryd, która nie stanowi prowizorki pod normy emisji spalin. Działa naprawdę wydajnie i pozwala uzyskać mniej, niż 6 litrów w cyklu mieszanym. I to bardzo dobry wynik przy tych parametrach.

Wrażenia z jazdy


Zacznijmy od wspomnianej miękkiej hybrydy. Jej działanie jest wyraźnie odczuwalne. Kiedy? Szczególnie podczas zwalniania z niskich prędkości, gdy aktywuje się system odzyskiwania energii. I jest to samoczynne. Krótko mówiąc, kompaktowy hatchback premium sam decyduje, kiedy chce ładować baterię, a kiedy nie musi tego robić. Wszystko opiera się na komputerze sterującym.

Nie ma możliwości dezaktywacji tego rozwiązania. Początkowo zastanawiałem się, czy to nie będzie przeszkadzało, ale wystarczył jeden dzień, by zintegrować się z pojazdem. Wystarczy odpuszczać „gaz” nieco później, by wyeliminować niechciane spowalnianie. Tak, to proste i nie wymaga żadnego kursu.

Silnik ma trzy cylindry, ale jego dźwięk nie przeszkadza, podobnie jak kultura pracy. Podczas jazdy wydaje się, że skrywa większą moc, choć przy prędkościach autostradowych jest już jasne, że nie ma mowy o sportowych aspiracjach. Niemniej jednak cały układ działa precyzyjnie i płynnie. Szarpnięcia skrzyni pojawiają się sporadycznie, głównie podczas redukcji „na zimno”.

Układ jezdny jest na tyle dopracowany, ze mógłby poradzić sobie z dwukrotnie większą mocą. I nie ma w tym stwierdzeniu przesady. DS 4 jest stabilny i daje dużo pewności podczas pokonywania zakrętów. Do tego, ma jedno z najlepszych wyciszeń w swoim segmencie. Wydaje się, że w tej kategorii przewyższa niektóre samochody klasy średniej.

Okiem przedsiębiorcy


Niektórych może zaskoczyć, że w teście bierze udział wersja Pallas, czyli ta podstawowa, co sugeruje oficjalny konfigurator. To też pokazuje, że francuska marka poważnie podchodzi do swoich klientów i nie stosuje chwytów marketingowych dotyczących ubogich wersji za „dobre pieniądze”, których i tak nikt nie wybiera.

Kompaktowy hatchback premium z Francji startuje od 153 700 złotych. I właśnie tyle trzeba zapłacić za prezentowany egzemplarz, który jest zintegrowany z podstawowym układem napędowym - miękką hybrydą w 136-konnym wydaniu. Automat jest oczywiście standardem.

Co ciekawe, dokładnie tyle samo kosztuje konfiguracja ze 130-konnym dieslem z rodziny BlueHDi. Jeśli częściej podróżowałbym na dłuższych dystansach to wybrałbym właśnie wersję wysokoprężną. W pozostałych przypadkach wystarczy układ mHEV.

Cennik obejmuje jeszcze hybrydę plug-in, która legitymuje się mocą 225 koni mechanicznych i napędem na przednią oś. Ma lepsze osiągi i potrafi pokonać kilkadziesiąt kilometrów na prądzie, ale kosztuje niemal 40 tysięcy złotych więcej. W większości przypadków nie warto do niej dopłacać.

DS 4 mHEV Pallas to bardzo charakterystyczne auto, które podkreśla styl użytkownika - jak żaden inny kompakt. Ma biżuteryjny design, awangardowe, świetnie wykonane wnętrze i oszczędny układ napędowy oferujący akceptowalną dynamikę. Stanowi naprawdę ciekawą alternatywę dla niemieckich rywali, dlatego warto wykazać się wobec niego większym zainteresowaniem.

oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl NaMasce.pl

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: