Nowy Opel Grandland
2024-12-20 00:30
Opel Grandland © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Opel Frontera 2024 w Polsce
Już teraz mogę zdradzić, że Opel Grandland w prezentowanym wydaniu to duży skok - zarówno jakościowy, jak i rozmiarowy. Jest dowodem na to, że producent z Russelsheim znalazł dla siebie miejsce w koncernie Stellantis, co jeszcze trzy lata temu nie było takie oczywiste. Przejdźmy jednak do rzeczy, bo ten samochód jest warty większej uwagi.Projektanci utrzymali konserwatywny styl, ale nadali mu więcej wyrazistości. Efekt jest taki, że można ucieszyć oko, a przy tym nie budzić festynowych skojarzeń. Pas przedni, czyli tak zwany Vizor, zdobią eleganckie reflektory, które tworzą świetlny panel wraz z dwoma listwami i znaczkiem producenta. Żaden z wymienionych elementów nie sprawia wrażenia wkomponowanego na siłę.
fot. mat. prasowe
Opel Grandland - z tyłu
Profil udowadnia, że Grandland wyraźnie urósł. I potwierdzają to liczby. Drugie wcielenie tego auta jest o wiele większe. Ma 4650 milimetrów długości, 1905 milimetrów szerokości i 1667 milimetrów wysokości. Z kolei jego rozstaw osi sięga 2795 milimetrów. Niewiele brakuje mu do Skody Kodiaq czy Nissana X-Trail. Jest więc w przedsionku do klasy średniej.
Natomiast tylna część karoserii jest bardzo zgrabna. Ładne lampy, lekko pochylona szyba, spojler i klapa bagażnika z dyskretnymi przetłoczeniami tworzą spójny wzór, który powinien spowolnić proces starzenia. Summa summarum, udany projekt.
fot. mat. prasowe
Opel Grandland - profil
Wnętrze
Wspomniana już jakość jest wyraźnie odczuwalna w kabinie tego pojazdu. Nowy Opel Grandland ma dobrze wykonane wnętrze, w którym dominują miękkie tworzywa o zróżnicowanej fakturze. Fajnie, że okraszono je przyjemną kolorystyką ożywiającą całość.
Rzadko można mówić o takich rzeczach w kontekście Opla, ale tu rzeczywiście czuć dbałość o detale. Wystarczy wspomnieć o bocznych dyszach nawiewu ze srebrnymi wstawkami, które zostały ulokowane na drzwiach. Do tego chodzą dyskretne zdobienia kierownicy czy elementy tapicerowane w nietypowych miejscach.
fot. mat. prasowe
Opel Grandland - deska rozdzielcza
Bystre oko dostrzeże oczywiście pokrewieństwo z innymi modelami koncernu. Zastosowane klamki, starter, selektor trybów jazdy czy cięgno automatu są również dostępne w Peugeocie 3008 czy Citroeonie C5 Aircross. Mówimy jednak o sprawdzonych i dobrych rozwiązaniach, dlatego nie ma powodów, by kręcić nosami.
Zegary osadzono na stosunkowo małym ekranie, ale to nie przeszkodziło w uzyskaniu odpowiedniego poziomu czytelności. Na wszystkie wskazania można patrzeć pod wieńcem. I tu trzeba wrócić do kierownicy. Przyciski umieszczone na jej ramionach nie są tak intuicyjne, jak w starszym modelu.
Ekran multimedialny ma pokaźny rozmiar i skupia wokół siebie większość funkcji dodatkowych. Mimo gabarytów, przesadnie nie wystaje poza obrys podszybia, dlatego nie zasłania drogi. Niestety, został zintegrowany z panelem klimatyzacji, a to zawsze oznacza większe pochłanianie uwagi. Jego płynność działania stoi na przyzwoitym poziomie.
fot. mat. prasowe
Opel Grandland - fotele
Dużą zaletą wnętrza jest również poziom praktyczności. W kieszeniach i schowkach jest sporo miejsca, a na tunelu środkowym są do dyspozycji dodatkowe skrytki, indukcyjna ładowarka, podłokietnik i uchwyty na butelki. I tak to powinno wyglądać.
Nowy Opel Grandland oferuje również świetne fotele - i nie ma w tym za grosz przesady. Mają odpowiednie gabaryty i takie też wyprofilowanie. Pod względem zakresu regulacji może nie są liderami, ale i tak każdy powinien dobrać właściwą dla siebie pozycję.
fot. mat. prasowe
Opel Grandland - z przodu
Po drugim rzędzie najłatwiej dostrzec różnice w rozmiarach między aktualną a poprzednią generacją. Miejsca jest pod dostatkiem nawet dla osób przekraczających 185 centymetrów wzrostu. Kanapa jest wygodna i dysponuje odpowiednim kątem pochylenia. Ponadto, są tu dodatkowe dysze nawiewu, podłokietnik i garść praktycznych rozwiązań.
A co z bagażnikiem? On także urósł względem poprzednika. Mimo że daleko mu do rekordu, ma akceptowalną pojemność - dokładnie 550 litrów. I jest to wartość, która powinna sprostać rodzinnym oczekiwaniom.
Warto dodać, że producent zastosował dodatkowe haczyki na drobiazgi, wnęki i podwójną podłogę. Gwoli ścisłości, po złożeniu oparć drugiego rzędu, możliwości ładunkowe rosną do 1645 litrów. Spora lodówka wchodzi bez problemu.
fot. mat. prasowe
Opel Grandland - przód
Technologia
Niemiecki SUV jest dostępny z trzema koncepcjami silnikowymi. Podstawę stanowi wspomniana miękka hybryda oparta na doładowanej jednostce benzynowej o pojemności 1,2 litra. Generuje 136 koni mechanicznych i 230 niutonometrów.
Jej uzupełnieniem jest sześciobiegowa skrzynia dwusprzęgłowa, która przenosi cały potencjał na przednie koła. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez producenta, taki zestaw pozwala zużywać niecałe 6 litrów w cyklu mieszanym.
Prędkość maksymalna wynosi 202 km/h
Nowy Opel Grandland jest dostępny również w hybrydzie plug-in opartej na doładowanym silniku benzynowym o pojemności 1,6 litra. Wspiera go „elektryczność”, co owocuje potencjałem systemowym wynoszącym 195 koni mechanicznych.
Co ciekawe, tutaj także zastosowano przekładnię dwusprzęgłową, ale siedmiobiegową. Wcześniejsze hybrydy Stellantis oparte na tej konstrukcji spalinowej dysponowały ośmiobiegowym, klasycznym automatem. Zastosowana bateria ma 17,9 kWh netto, co pozwala pokonać około 70 kilometrów.
fot. mat. prasowe
Opel Grandland - tył
Na koniec zostawiłem najmocniejszą wersję. To elektryk, który oddaje do dyspozycji 213 koni mechanicznych i 345 niutonometrów. Tutaj także występuje przedni napęd, co oznacza, że żadna z trzech wersji nie ma układu AWD. Czy to się zmieni w przyszłości? Tak, za kilka miesięcy.
Odmiana elektryczna w bazowym wydaniu oferuje baterię o pojemności 73 kWh. Można ją naładować od 20 do 80 procent w 30 minut - z maksymalną mocą 160 kW. W ofercie jest także większy akumulator trakcyjny, 82 kWh, który ma pozwalać na pokonanie ponad 600 kilometrów.
Wrażenia z jazdy
Producent zorganizował jazdy nocne, które pozwoliły przekonać się, jak wydajne są reflektory w tym modelu. I rzeczywiście, dawno nie widziałem równie skutecznego oświetlenia w samochodzie kompaktowym. System działa aktywnie i dostosowuje się do innych pojazdów. Radzi sobie w każdych warunkach.
Debiutujący Grandland pozytywnie zaskakuje również w dziedzinie komfortu. Poprzednik był w tej kategorii całkiem niezły, ale nowość jest o dwie półki wyżej. Tłumienie nierówności stoi na naprawdę godnym poziomie. Nawet poprzeczne przeszkody nie wyprowadzają auta z równowagi.
Nie mam także zastrzeżeń do układu jezdnego - jest precyzyjny i daje pewność przy wyższych prędkościach. Jeżeli chodzi o zachowanie w mieście, to też jest dobrze. Ten spory Opel jest całkiem zwinny i pozwala bezproblemowo zmieścić się w lukach parkingowych.
Zastosowane systemy wsparcia czuwają praktycznie cały czas - czasami aż za bardzo. To jednak nie tyle wola marki, co narzucone normy bezpieczeństwa, które każdy musi spełnić. I warto mieć to na uwadze przed ocenianiem inżynierów.
Pierwszą jazdę odbyłem w hybrydzie, która działa całkiem sprawnie. Automat jest płynny i szybki. Można jednak odnieść wrażenie, że przy wyższych prędkościach i dużym obciążeniu może brakować mocy - jeśli ktoś preferuje dynamiczną jazdę, rzecz jasna. Do normalnego przemieszczania się w zupełności wystarcza.
Okiem przedsiębiorcy
Ofertę otwiera kwota 144 900 złotych. Biorąc pod uwagę ceny konkurencji oraz progres tego modelu, jest to wartość adekwatna zarówno do produktu, jak i sytuacji rynkowej. Krótko mówiąc. Niemcy nie przesadzili na tyle, by narzekać. Sercem auta jest oczywiście miękka hybryda.
Za wersję plug-in trzeba zapłacić 187 400 złotych. I to już znacząca różnica. Czy warto tyle dopłacać, by mieć lepsze osiągi i pokonywać kilkadziesiąt kilometrów na prądzie? To zależy od sposobu użytkowania, dlatego trzeba zastanowić się nad tym we własnym zakresie.
A co z wariantem elektrycznym? Jego ceny startują od 198 900 złotych. To wyraźnie mniej, niż u Peugeota, co już może zmienić zasady gry wewnątrz koncernu. Z perspektywy polskiego rynku nie ma to jednak większego znaczenia, bo układy akumulatorowe wciąż nie są tu specjalnie popularne.
Nowy Opel Grandland to wyraźny krok naprzód w kluczowych kategoriach - poza jedną, tą napędową. W ofercie przydałyby się także konwencjonalne wersje silnikowe z czterocylindrowymi jednostkami. Niestety, Komisja Europejska robi wszystko, by to uniemożliwić, dlatego producent raczej nie zdecyduje się na taki krok. Cieszmy się tym, co jest zanim zapadnie całkowita elektryczność.
oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)