eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plMotoTesty autVolkswagen Passat 1.5 TSI mHEV DSG Elegance

Volkswagen Passat 1.5 TSI mHEV DSG Elegance

2024-07-29 08:15

Volkswagen Passat 1.5 TSI mHEV DSG Elegance

Volkswagen Passat 1.5 TSI mHEV DSG Elegance © fot. mat. prasowe

PRZEJDŹ DO GALERII ZDJĘĆ (12)

Choć niemiecka marka wyraźnie zmienia gamę produktową, wciąż oferuje modele, które stanowią esencję konserwatywnego podejścia do motoryzacji. I chwała jej za to, bo innowacyjność nie zawsze jest odpowiedzią na potrzeby klientów.

Przeczytaj także: Volvo V90 T8 eAWD Recharge imponuje osiągami i cieszy jakością

Volkswagen Passat najnowszej generacji pozostaje wierny pierwotnej koncepcji, acz w okrojonym wydaniu - teraz występuje tylko jako kombi (pierwotnie Variant). Skąd ta decyzja? Producent uznał, że będzie to najlepsze uzupełnienie aktualnej floty. Z kolei bliska krewna, Skoda Superb, jest dodatkowo oferowana jako liftback. I taką wersję nadwoziową też chętnie zobaczyłbym w cenniku.

Karoseria


Design niemieckiego auta jest maksymalnie powściągliwy. Niektórzy twierdzą, że wygląda jeszcze bardziej klasycznie, niż poprzednie wcielenie. Fakt, próżno szukać tu emocji, ale taki projekt ma sens, bo spowolni proces starzenia. Mimo że nie ma tu za wielu charakterystycznych akcentów, całość wygląda spójnie i raczej trudno byłoby ją pomylić z konkurencją, co oznacza, że udało się utrzymać własną tożsamość stylistyczną.

fot. mat. prasowe

Volkswagen Passat 1.5 TSI mHEV DSG Elegance - z tyłu

Tylna część karoserii wydaje się najodważniejsza.


Pas przedni z prostymi reflektorami może się podobać. W wąskim grillu zastosowano dwie blendy LED, które sąsiadują z logo producenta. Niżej wkomponowano zderzak z wlotem powietrza, który został uzupełniony chromowanymi listwami. I to by było na tyle.

Profil nie ujawnia żadnych fajerwerków. Dyskretne przetłoczenia idą w parze z dużymi przeszkleniami. Krótko mówiąc, praktyczność ma tu funkcję nadrzędną. Drobnymi urozmaiceniami są jedynie srebrne wstawki i całkiem fajne, dwukolorowe felgi.

fot. mat. prasowe

Volkswagen Passat 1.5 TSI mHEV DSG Elegance - profil

Profil nie ujawnia żadnych fajerwerków. Dyskretne przetłoczenia idą w parze z dużymi przeszkleniami.


Tylna część karoserii wydaje się najodważniejsza, co wciąż mieści się w ramach „klasyki”. Reflektory zostały optycznie przedłużone dzięki diodowym paskom, które biegną aż do znaczka znajdującego się w centralnym miejscu klapy bagażnika. Wyraźnie pochylona szyba nadaje sylwetce odrobinę dynamiki.

Nowy Volkswagen Passat wygląda na długie auto i tak też jest w rzeczywistości. Potwierdzają to liczby. Niemieckie kombi ma 4917 milimetrów długości, 1849 milimetrów szerokości oraz 1497 milimetrów wysokości. To wszystko przy rozstawie osi wynoszącym 2841 milimetrów.

fot. mat. prasowe

Volkswagen Passat 1.5 TSI mHEV DSG Elegance - deska rozdzielcza

Instrument multimedialny ma czytelny interfejs i działa płynnie, ale zintegrowano go z większością prostych funkcji, które mogłyby zostać oparte na normalnych przyciskach.


Wnętrze


Niemiecki przedstawiciel segmentu D słynął z wzorcowej ergonomii. Według mnie poprzednia generacja była pod tym względem bezkonkurencyjna. Wiele wskazuje na to, że już tak zostanie, ponieważ nowość wyraźnie jej ustępuje w tej kategorii. Głównym „winowajcą” jest ekran dotykowy, który ma aż 15 cali.

Instrument multimedialny ma czytelny interfejs i działa płynnie, ale to nie zmienia faktu, że zintegrowano go z większością prostych funkcji, które mogłyby zostać oparte na normalnych przyciskach. Wśród nich możemy wyróżnić panel klimatyzacji. By zmienić kierunek nawiewu, trzeba kliknąć w menu, co bardziej angażuje, niż kliknięcie w klawisz znajdujący się bezpośrednio na konsoli centralnej.

Projekt kokpitu został więc bardzo uproszczony, ale przy tym zmniejszono poziom intuicyjności obsługi. Coś za coś. Można przyzwyczaić się do zastosowanych rozwiązań, ale i tak wolałbym powrót do klasyki - tak byłoby po prostu bezpieczniej.

fot. mat. prasowe

Volkswagen Passat 1.5 TSI mHEV DSG Elegance - fotele

Fotele zwracają na siebie uwagę swoją kolorystyką.


Volkswagen odpowiada na potrzeby klientów i potrafi zrobić krok w tył, czego potwierdzeniem są fizyczne przyciski na ramionach kierownicy. Są o niebo lepsze od tych dotykowych i haptycznych, które nie oferują równego poziomu precyzji obsługi.

Przed oczami kierowcy znajdują się również cyfrowe wskaźniki. Ich interfejs jest znacznie mniejszy, niż sugeruje to sama ramka. Na szerokim, czarnym pasku umieszczono kontrolki, co wygląda raczej przeciętnie. Pozostaje wierzyć, że marka z Wolfsburga zmieni rozdzielczość przy okazji pierwszej aktualizacji.

Jakość materiałów wydaje się zbliżona do tej w poprzedniku. Nawet w dolnych strefach znajdują się miękkie materiały, a w kieszeniach zastosowano tapicerowane obicia. Trochę mało szlachetnie wyglądają błyszczące dekory, które uzupełniono podświetleniem - szczególnie ten przed pasażerem. Można było zastosować coś matowego.

fot. mat. prasowe

Volkswagen Passat 1.5 TSI mHEV DSG Elegance - przód

Pas przedni z prostymi reflektorami może się podobać. W wąskim grillu zastosowano dwie blendy LED, które sąsiadują z logo producenta.


Praktyczność? Wzorcowa. Oprócz wspomnianych, pojemnych kieszeni, zagospodarowano tu dużą przestrzeń w schowkach, na tunelu środkowym i wszędzie tam, gdzie było można to zrobić. Pod tym względem możemy mówić o czołówce klasy średniej.

Fotele zwracają na siebie uwagę swoją kolorystyką. Czerń połączono z szarością i „złamano” białymi wstawkami - odważnie, jak na Volkswagena. Zakres regulacji nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. Bez względu na wzrost, każdy użytkownik będzie w stanie dobrać odpowiednią pozycję. Do tego dochodzą dodatkowe funkcje: podgrzewanie, wentylowanie i pamięć ustawień.

Drugi rząd oferuje tyle miejsca, co w duża limuzyna. I nie ma w tym stwierdzeniu za grosz przesady. Kanapa jest duża i zapewnia przyzwoity komfort. Kąt pochylenia oparcia również zasługuje na pochwałę. Pasażerowie mają oczywiście osobną strefę klimatyzacji i dedykowane dysze nawiewu. Uatrakcyjnieniem podróży może być okno dachowe.

fot. mat. prasowe

Volkswagen Passat 1.5 TSI mHEV DSG Elegance - tył

Reflektory zostały optycznie przedłużone dzięki diodowym paskom, które biegną aż do znaczka znajdującego się w centralnym miejscu klapy bagażnika.


Kolejnym mocnym argumentem tego samochodu jest bagażnik. Nowy Volkswagen Passat oddaje do dyspozycji 690 litrów, co wystarczy na pakowanie bez wyrzeczeń - nawet jeśli masz dziecko wymagające zabrania wózka, a kosmetyczka Twojej wybranki jest większa, niż walizka, którą dysponujesz.

Pojemność to jednak nie wszystko. Projektanci zastosowali dodatkowy schowek na lewej burcie, wnękę na tej prawej, haczyki, mocowania, gniazdo 12V i łatwy system składania oparć (za pomocą cięgien), który zwiększa przestrzeń załadunkową do 1920 litrów. To już mały dostawczak!

Technologia


Niektórzy mogą uznać to stwierdzenie za profanację, ale zaryzykuję. Volkswagen Passat w tym wydaniu nie potrzebuje diesla - tylko niczym nie rzucajcie w monitor! Śpieszę z tłumaczeniem. Sercem tego auta jest silnik 1.5 TSI mHEV, który generuje 150 koni mechanicznych i 250 niutonometrów.
Skąd dopisek „mHEV” w nazwie testowanego benzyniaka? Oznacza obecność instalacji 48-woltowej, z którą silnik spalinowy tworzy układ miękkiej hybrydy, czyli ten najprostszy, najmniej inwazyjny i tak też odczuwalny.

fot. mat. prasowe

Volkswagen Passat 1.5 TSI mHEV DSG Elegance - z przodu

Design niemieckiego auta jest maksymalnie powściągliwy.


Za przenoszenie potencjału na przednią oś odpowiada siedmiobiegowa przekładnia dwusprzęgłowa DSG. Osiągi samochodu są akceptowalne. Przyspieszenie do 100 km/h trwa 9,2 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 222 km/h.

I tu wracamy do lekkiej dyskredytacji jednostki wysokoprężnej. Kluczem do sukcesu konstrukcji TSI mHEV jest spalanie. W cyklu mieszanym można zmieścić się w 6 litrach - bez żadnych sztuczek. Wystarczy trzymać się w okolicach przepisów, by cieszyć się skromnym zużyciem paliwa. Uwzględniając zbiornik paliwa wynoszący 66 litrów, łatwo policzyć, że można pokonać ponad 1000 kilometrów bez odwiedzania stacji.

Wrażenia z jazdy


Jazda tym modelem nie odbiega od oczekiwań użytkownika. Tak naprawdę jest bliski ósmej generacji, co oznacza zwartą konstrukcję, dobry układ kierowniczy i sprężyste zawieszenie. To ostatnie bywa jednak głośne, co da się odczuć na nierównościach. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy to wina słabego wytłumienia, czy konkretnych podzespołów.

Nowy Volkswagen Passat radzi sobie świetnie na długich dystansach. Mimo że jest naprawdę przyjazny w prowadzeniu, nie angażuje kierowcy w żaden sposób. Krótko mówiąc, ma raczej spokojne usposobienie, co sprzyja zachowaniu energii za kółkiem. Jeżeli przed kierowcą jest wielogodzinna trasa, ma to ogromne znaczenie.

Układ napędowy wydaje się skrojony pod oczekiwania przeciętnego Kowalskiego. Pod względem dynamiki jest całkiem nieźle, a w przypadku spalania - bardzo dobrze. Owszem, dodatkowe 50 koni na pewno byłoby miłym prezentem, ale wtedy apetyt silnika musiałby wyraźnie wzrosnąć, a nie każdy użytkownik tego oczekuje.

Podczas jazdy po mieście zwróciłem uwagę na przyzwoitą zwrotność - pomimo słusznych gabarytów niemieckiego auta. Jeśli mam być szczery (a zawsze jestem), to bardziej niż manewrowanie angażowało mnie korzystanie z nowego selektora skrzyni biegów, który został umieszczony przy kierownicy. Trzeba przyzwyczaić się do jego obsługi.

Liczba asystentów jazdy jest oczywiście duża. Jak powszechnie wiadomo, nie każdy z nich jest pożądany przez każdego kierowcę. W Volkswagenie można je łatwo dezaktywować za pomocą ekranu. Nie zaszkodziłoby jednak zastosowanie niezależnego przycisku, który mógłby włączać spersonalizowane ustawienia użytkownika.

Pokonałem tym autem kilkaset kilometrów - również po zmroku. I wtedy też doceniłem reflektory, które zapewniały bardzo dobrą widoczność. Inteligentne światła są dobrodziejstwem dzisiejszych czasów i można łatwo przekonać się o tym podczas jazdy zalesionymi krajówkami, gdzie nie brakuje zwierzyny czy innych nieoczekiwanych gości na jezdni.

Okiem przedsiębiorcy


Niektórych może zaskoczyć, że to podstawowa wersja napędowa tego modelu. Volkswagen Passat z tym zestawem kosztuje 163 390 złotych. Należy dodać, że automat jest standardem w tym modelu. W hybrydach plug-in ma on jednak sześć przełożeń zamiast siedmiu.

Za testowaną konfigurację wyposażeniową, czyli tę topową dla tego silnika (Elegance) trzeba zapłacić 193 290 złotych. Czy warto? To już kwestia oczekiwań klienta. Nawet bazowa odmiana wydaje się całkiem nieźle wyposażona, dlatego warto dokładnie przeanalizować zakres potrzebnych funkcji.

Alternatywą dla 150-konnego Passata może być dwulitrowy diesel. W wydaniu 122-konnym startuje od 177 290 złotych i występuje tylko z pierwszym poziomem wyposażenia. W przypadku wariantu 150-konnego można liczyć na lepsze wersje, Business i Elegance, ale to oznacza wydatek 197 090 lub 212 090 złotych. Różnica jest więc spora na korzyść benzyniaka.

Volkswagen Passat z podstawowym silnikiem benzynowym to zaskakująco dobra oferta. Nie przyciąga wzroku stylistyką, ale oferuje godną jakość, dużą przestrzeń i satysfakcjonujący poziom praktyczności. Poprawiłbym jedynie ergonomię i pracę zawieszenia (powinno być ciszej), by zbliżyć się do idealnego auta klasy średniej.

oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl NaMasce.pl

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: