Opel Grandland 1.5 Diesel nie rozczaruje
2023-10-13 00:30
Opel Grandland 1.5 Diesel © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Opel Grandland GSe ma kilka mocnych argumentów
Rewolucja przemysłu motoryzacyjnego trwa i trwać będzie. Nietrudno odnieść wrażenie, że część zmian zachodzi zdecydowanie za szybko. Z ich powodu takie konstrukcje, jak ten mały diesel mogą wkrótce zniknąć z rynku. A szkoda, bo pasują nawet do kompaktowego SUV-a, czego przykładem może być ten samochód.Głównym bohaterem tego materiału jest Opel Grandland. To pojazd, który powstał we współpracy z francuskimi markami. Jego bliskimi kuzynami są więc Peugeot 3008 oraz Citroen C5 Aircross. Warto podkreślić, że wszystkie te marki należą do koncernu Stellantis.
O silniku wysokoprężnym pogadamy nieco później. Zacznijmy od stylistyki, która idealnie pasuje do wizerunku niemieckiej marki. Nie ma w niej żadnych fajerwerków, ale też czepiać się nie sposób. Auto zostało ładnie narysowane, jest zgrabne i pozbawione kontrowersyjnych motywów, co może wyraźnie spowolnić proces starzenia.
fot. mat. prasowe
Opel Grandland 1.5 Diesel - z tyłu
Należy w tym miejscu podkreślić, że Grandland ma za sobą lifting. Czy udany? Na pewno widoczny. Zmienił się front, który zyskał nowe reflektory i atrapę chłodnicy posiadającą niewielką kratownicę i duży, lity plastik w czarnym kolorze. Inne są także wypełnienia tylnych lamp. Niby niewiele, ale wystarczyło, by bezproblemowo odróżnić od siebie odmiany sprzed i po kuracji odmładzającej.
Wnętrze
Klasyczny styl utrzymano również we wnętrzu niemieckiego SUV-a. Projekt kokpitu jest znacznie mniej awangardowy, niż we wspomnianym Peugeocie. Widać też różnice w jakości na korzyść francuskiego modelu. Opel oferuje jednak lepszy poziom ergonomii, co podkreśla fizyczny panel klimatyzacji, którego nie uświadczymy w modelu 3008.
fot. mat. prasowe
Opel Grandland 1.5 Diesel - deska rozdzielcza
Centralny wyświetlacz jest oczywiście dotykowy i spójny z tym, co znajdziemy w innych samochodach koncernu Stellantis. Uzupełniają go fizyczne przyciski funkcyjne i potencjometr. Dobrze, że nie wszystko oparto na „dotyku”. Mieszanka klasyki i nowoczesności to zawsze lepszy pomysł - przynajmniej w tej kategorii.
Zegary są oczywiście cyfrowe. Można zmieniać wyświetlane informacje, co dziś nie jest już żadnym wyróżnikiem. Cieszy świetnie leżąca w dłoniach kierownica, którą uzupełniają zwykłe przyciski. Summa summarum, obsługa wszystkich rozwiązań jest w tym aucie banalnie prosta. Każdy odnajdzie się bez problemu.
Fotele bardzo ładnie wyglądają. Połączenie ekologicznej skóry z czymś w rodzaju zamszu zapewnia styl i wygodę. Zakres regulacji jest wystarczający - siedzisko można wydłużać, co spodoba się długonogim. Warte podkreślenia są wygodne zagłówki.
fot. mat. prasowe
Opel Grandland 1.5 Diesel - fotele
W drugim rzędzie jest przestronnie, szczególnie dla dwóch osób. Siedzisko jest wyraźnie pochylone, co sprzyja podparciu ud. Kąt pochylenia oparcia nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. Środkowe miejsce jest węższe, ale wciąż na tyle duże, by odbyć na nim wygodą podróż.
Z kolei bagażnik jest duży, ale nie imponuje jakością. Mam na myśli burty, które nie zostały pokryte tapicerką. Przez to łatwo je porysować. Bazowa pojemność to 514 litrów. Nie jest to rekord, ale w zupełności wystarcza, by zapakować wakacyjny ekwipunek czteroosobowej rodziny.
fot. mat. prasowe
Opel Grandland 1.5 Diesel - profil
Kufer ma również garść praktycznych rozwiązań. Wśród nich znajdują się haczyki na lżejsze przedmioty, dwie wnęki po bokach, podwójna podłoga, mocowania i solidna półka. Po złożeniu drugiego rzędu, możliwości przewozowe rosną do 1652 litrów.
Technologia
I tu przechodzimy do wątku wspomnianego na samym początku. Mały diesel może być dobrym źródłem napędu - nawet kompaktowym SUV-ie. W tym przypadku to jednostka o pojemności 1,5 litra, która oddaje do dyspozycji 130 koni mechanicznych i 300 niutonometrów.
fot. mat. prasowe
Opel Grandland 1.5 Diesel - z przodu
Co istotne, bazowo współpracuje z ośmiobiegową przekładnią automatyczną. Silnik wysokoprężny nie występuje ze skrzynią manualną. Cały potencjał trafia na oś przednią. Tylko topowa, 300-konna wersja hybrydowa oferuje napęd na wszystkie koła.
Biorąc pod uwagę potencjał silnika oraz masę własną pojazdu, raczej trudno spodziewać się sportowych osiągów. I rzeczywiście, sprint do setki zajmuje 11,5 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 192 km/h. Czy jednak konieczne są lepsze rezultaty? Pamiętajmy, jakie przeznaczenie ma ten samochód. Poza tym, mandaty są coraz droższe…
Potencjalnego użytkownika może ucieszyć zużycie paliwa. Ten mały diesel pozwala uzyskać średnią na poziomie 6,5 litra. I nie trzeba najwolniej ruszać spod świateł, by tak było. Jednostka wysokoprężna nie wymusza żadnych wyrzeczeń, by było oszczędnie. I właśnie to jest najlepsze w takich konstrukcjach.
fot. mat. prasowe
Opel Grandland 1.5 Diesel - przód
Wrażenia z jazdy
Nie ma wątpliwości, że układ jezdny poradziłby sobie z dwukrotnie większą mocą. To oczywiście nie oznacza, że ma w sobie sportowe zadatki. Nic bardziej mylnego. Precyzja prowadzenia stoi na dobrym poziomie, ale chodzi raczej o pewność użytkownika i możliwość odpoczynku, a nie przesadny angaż i jak najszybsze pokonywanie łuków. Pamiętajmy, że to kompaktowy SUV, a te z natury nie mają niczego wspólnego z odcinkami specjalnymi czy torami wyścigowymi.
Komfort jazdy uwydatnia dobrze zestrojone zawieszenie. Co prawda pozwala na wyraźne przechyły nadwozia, ale tylko podczas gwałtownych zmian toru jazdy. Podsterowność jest odczuwalna w podobnych warunkach. Jadąc autostradą czy drogą ekspresową nie ma mowy nawet o najmniejszym stresie.
Układ napędowy zasługuje na piątkę - pod warunkiem, że kierowca nie oczekuje ponadprzeciętnych osiągów. Podczas jazdy z dużym obciążeniem rzeczywiście nie można liczyć na błyskawiczne przyspieszanie (szczególnie przy większych prędkościach), ale dla niektórych to kwestia drugorzędna.
fot. mat. prasowe
Opel Grandland 1.5 Diesel - tył
Najważniejsza jest kultura układu napędowego oraz oszczędności, jakie zapewnia. Silnik nie emituje wyraźnych drgań, jest stosunkowo cichy i ma skromny apetyt. Z kolei skrzynia sprawnie dobiera przełożenia w każdych warunkach.
Okiem przedsiębiorcy
Podstawowa konfiguracja tego modelu startuje od 142 700 złotych. Za tyle klient otrzymuje egzemplarz ze 130-konnym silnikiem benzynowym, sześciobiegową skrzynią manualną i bazowym wyposażeniem (Business Edition). I to jest rozsądna oferta. Dopłata do automatu to niecałe 10 tysięcy złotych.
Mały diesel winduje wydatek do 174 100 złotych. Skąd tak duża różnica? Nie tłumaczy jej automat, tylko dostępność. Mówiąc jaśniej, wersja wysokoprężna występuje tylko z topowym wyposażeniem. Dlaczego? Tego nie wiem. Jestem przekonany, że tańsze odmiany byłyby pożądane przez klientów.
Opel Grandland to bardzo rozsądna propozycja w segmencie kompaktowych SUV-ów. Nie przyspiesza bicia serca, ale też nie rozczarowuje w żadnej istotnej kategorii. Z dieslem pod maską zapewnia skromne zużycie paliwa, a co za tym idzie - duży zasięg na jednym zbiorniku paliwa.
oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)