Renault Trafic Wavecamper z długą listą zalet
2023-10-12 00:30
Renault Trafic Wavecamper © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Renault Trafic Gruau do przewozu osób na wózkach inwalidzkich
Ten niewielki kamper daje duże możliwości, choć początkowo trudno w ogóle dostrzec, że nie jest to zwykły pojazd użytkowy. Wbrew pozorom, w tym tkwi jedna z jego licznych zalet. Przejdźmy zatem do konkretów. Oto Renault Trafic Wavecamper.Francuska marka postanowiła skorzystać z doświadczenia niezależnej firmy, która specjalizuje się w przebudowie samochodów i tworzeniu takich projektów. Egzemplarz ze zdjęć to wersja Long Flex, która powstała na bazie długiego wariantu Trafica. Warto w tym miejscu dodać, że auto ma 5480 milimetrów długości, co w kontekście jego przeznaczenia oznacza, że do wielkich też nie należy.
fot. mat. prasowe
Renault Trafic Wavecamper - z tyłu
Ogromny plusem takiego samochodu jest jego karoseria. Mówiąc jaśniej, zabudowa praktycznie nie wystaje poza obrys standardowego nadwozia. Tak naprawdę tylko markiza zdradza, że mamy do czynienia z nietypową konfiguracją popularnego modelu.
No dobra, jest jeszcze okleina, ale ta akurat nie rzuca się w oczy, szczególnie na tle ciemnego lakieru. Pozostałe elementy są takie, jak w pozostałych bogatych wersjach tego pojazdu. Podkreślają to reflektory LED i grill z chromowanym wykończeniem.
fot. mat. prasowe
Renault Trafic Wavecamper - deska rozdzielcza
Wnętrze
Zacznijmy od pierwszego rzędu, który nie różni się niczym niezwykłym. Kokpit ma użytkowy charakter, ale został uzupełniony przydatnymi instrumentami pokładowymi. Zegary są analogowe, co wydaje się coraz rzadszym widokiem. Ich kluczową zaletą jest wzorcowa czytelność. Pomiędzy nimi wkomponowano wyświetlacz komputera pokładowego.
Centralny ekran odpowiada za multimedia. Jest stosowany w innych, starszych modelach francuskiego producenta. Jego obsługa nie należy do skomplikowanych, co jest zasługą prostego interfejsu. Przydałaby się jedynie nieco szybsza praca.
fot. mat. prasowe
Renault Trafic Wavecamper - fotele
Na pochwałę zasługuje naprawdę przyzwoita ergonomia. Wszystkie przyciski są tu intuicyjnie rozmieszczone. Producent zachował także fizyczny panel klimatyzacji, który ułatwia obsługę. Drążek automatu sam wpada w dłoń, bo został umieszczony na idealnej wysokości.
Jakość materiałów? Dominują tu twarde plastiki, które łatwo wyczyścić. Poziom spasowania zasługuje na czwórkę. Co ważne, prawie na każdym poziomie znajdują się praktyczne schowki, wnęki, półki czy kieszenie. Niewielki kamper musi je posiadać.
Fotele osadzono wysoko, a pozycja na nich jest krzesełkowa - typowa w tym segmencie. Zakres regulacji wydaje się wystarczający, szczególnie dla osób średniego wzrostu. Zastosowano tu nawet system obracania, który przydaje się już po znalezieniu dogodnego miejsca na odpoczynek.
fot. mat. prasowe
Renault Trafic Wavecamper - część mieszkalna
No właśnie, strefa mieszkalna. Dostęp do niej zapewniają drzwi przesuwne od strony pasażera. Po ich otwarciu ukazuje zabudowa, której jakość podkreśla świetnie wyglądająca, drewniana podłoga. Wbudowano w nią szyny, po których można przesuwać fotele. Szkoda tylko, że system pracuje opornie i wymaga użycia dużej siły.
Na lewej ścianie umieszczono porządną zabudowę. Zmieściły się w niej liczne szafki, lodówka, zamrażalnik, zlew i kuchenka gazowa. Nie zabrakło również gniazdek oraz dodatkowego oświetlenia. Określenie „kuchnia” brzmi optymistycznie, ale rzeczywiście można tu coś ugotować.
Czysta woda pochodzi ze zbiornika, który dysponuje pojemnością 19 litrów. Po jej użyciu, trafia do kanistra o tej samej pojemności. Z kolei butle gazowe mogą zmieścić 1,7 lub 2,8 kilograma. Jak widać, nie mają standardowych rozmiarów, co zdecydowanie winduje ich ceny.
fot. mat. prasowe
Renault Trafic Wavecamper - kuchnia
Gdy turystyczny kucharz skończy robienie posiłku, wystarczy obrócić przednie fotele i rozłożyć stół. Po wykonaniu tych czynności, kuchnia zmieni się w kompaktową jadalnię. Ta mała transformacja potrwa maksymalnie 2 minuty.
Po posiłku najlepsza jest drzemka, prawda? No jasne, że tak. Gdzie ją odbyć? Pierwsza możliwość to złożenie oparć w fotelach drugiego rzędu i skorzystanie z trzyczęściowego materaca, który częściowo leży na solidnej półce. Zapewnia godną przestrzeń dla dwóch osób i jest naprawdę wygodny, mimo wyraźnych łączeń. W takich warunkach da się odpoczywać na różne sposoby - na przykład oglądając film na swoim tablecie, który można umieścić na uchwycie zintegrowanym z zabudową.
fot. mat. prasowe
Renault Trafic Wavecamper - materac
Drugim miejscem odpoczynku jest pełnoprawna sypialnia, która znajduje się „na piętrze”. Aby ją stworzyć, należy podnieść dach. Wykonuje się to ręcznie, co nie jest ani czasochłonne, ani męczące. Tam umiejscowiono duży materac, na którym również wyśpią się dwie osoby. Odczucia? Jak w porządnym namiocie z wentylacją, oświetleniem i okienkami. Fajnie, fajnie.
Do części zastosowanych rozwiązań konieczna jest energia elektryczna. Znajduje się ona w akumulatorze AGM, który dysponuje pojemnością 1,08 kWh. Nie jest to ogromna wartość, ale pozwala przez kilka dni użytkować lodówkę, laptop, oświetlenie czy ładowarki telefonów. Jeżeli ktoś potrzebuje więcej prądu, może dokupić dodatkowy panel solarny 90WP.
Istnieje również możliwość skorzystania z zewnętrznych źródeł energii - na przykład podpinając auto na polu kempingowym. Gniazdo 230V znajduje się na prawym błotniku i dostarcza prąd niezależnie od stopnia naładowania akumulatora.
fot. mat. prasowe
Renault Trafic Wavecamper - prysznic
Wróćmy na parter i przejdźmy do bagażnika. Po jego lewej stronie znajduje się koniec zastosowanej zabudowy. Ukryte są w niej wspomniane zbiorniki i butla. Co ciekawe, jest nawet prowizoryczny prysznic, którego baterię można umieścić na otwartej klapie bagażnika. No cóż, nie jest to najbardziej dyskretne mycie, ale lepsze takie, niż sam dezodorant. Miejsca na bagaże jest naprawdę sporo. Kilka dużych walizek zmieści się bez problemu.
Częścią zabudowy jest wspomniana markiza, którą bardzo łatwo rozłożyć. Zapewnia ochronę przed deszczem i słońcem i bez problemu zmieszczą się pod nią cztery krzesła i stół. Zestaw akcesoryjny jest drogi i stosunkowo mały, dlatego w wielu przypadkach lepiej kupić coś na własną rękę.
fot. mat. prasowe
Renault Trafic Wavecamper - markiza
Improwizacja zakupowa może objąć także kuchenkę turystyczną. Wiem, że nie będzie to równie prestiżowe, co skorzystanie z aneksu, ale ograniczy koszty „nabicia” lub wymiany butli, a do tego pozwoli ugotować coś na zewnątrz, co uchroni przed zapachem i ubrudzeniem wszystkiego wokół.
Ten niewielki kamper nie posiada toalety, co akurat nie jest zaskoczeniem. W tych gabarytach nie dało się zmieścić ani jej, ani klasycznego prysznica. Można oczywiście nabyć przenośną muszlę, ale to raczej rezerwowe rozwiązanie. Zwolennicy mobilnej turystyki korzystają zazwyczaj z parkingów MOP i publicznych miejsc, które pozwalają zadbać o higienę, a przy tym ograniczają zakres prac związanych z użytkowaniem takiego samochodu. Popularność tych pojazdów udowadnia, że nabywcy nie mają z tym problemu.
fot. mat. prasowe
Renault Trafic Wavecamper, fot.2
Technologia
Parametry układu napędowego wydają się tu drugorzędną sprawą, ale warto wiedzieć, że pod maską pracuje dobrze znany diesel z rodziny Blue dCi. To konstrukcja o pojemności 2 litrów, która występuje w dwóch wariantach: 150- oraz 170-konnym.
W tym egzemplarzu zastosowano ten mocniejszy układ. Uzupełnia go sześciobiegowa skrzynia automatyczna. Taki zestaw musi poradzić sobie z masą sięgającą 2130 kilogramów. Dobrze, że zabudowa nie wystaje poza obrys karoserii, bo opory byłyby znacznie większe.
Osiągi? Nie są specjalnie istotne. Sprint do setki zajmuje około 14 sekund, a prędkość wynosząca 160 km/h nie stanowi żadnego wyzwania. To ogromna zaleta takich konfiguracji. Mały kamper zachowuje się bardziej jak van, niż ciężarówka, dlatego nie musi być zawalidrogą.
fot. mat. prasowe
Renault Trafic Wavecamper - profil
Wrażenia z jazdy
I tu płynnie przechodzimy do odczuć zza kierownicy. Rzeczywiście, jazda autostradowa tym samochodem nie budzi grozy czy niepokoju. Pokuszę się o stwierdzenie, że jest wręcz przyjemnie. Poważnie. Wyciszenie nie budzi zastrzeżeń, a solidnie zmontowana zabudowa nie hałasuje we wnętrzu. Biorąc pod uwagę zakres możliwości i zastosowanych rozwiązań, to naprawdę ważna wiadomość.
W mieście też nie ma powodów do narzekania. Francuski model ma gabaryty pick-upa, co oznacza, że może zmieścić się w normalnej luce parkingowej. Manewrowanie nim ułatwiają duże przeszklenia, czujniki parkowania i kamera cofania. Krótko mówiąc, trudno odczuć, że jedzie się przesadnie dużym samochodem.
Dwulitrowy diesel świetnie pasuje do charakteru samochodu. Nie chodzi jedynie o duży zasięg na jednym zbiorniku (choć to też jest ważne). Jednostka Blue dCi zapewnia dobrą kulturę pracy i przyzwoicie współpracuje ze skrzynią automatyczną. Taki duet zapewnia komfort oraz spalanie na poziomie 9 litrów, co przy tych oporach stanowi bardzo dobry wynik.
fot. mat. prasowe
Renault Trafic Wavecamper - przód
Okiem przedsiębiorcy
Czas zajrzeć do cennika. Ile kosztuje Renault Trafic Wafecamper? Ofertę otwiera kwota 309 tysięcy brutto. Pamiętajmy jednak, że lista dodatków jest bardzo długa. Już wybranie skrzyni automatycznej wywinduje wydatek o kolejne 15 tysięcy złotych. Summa summarum, wymagający klient może wydać blisko 400 tysięcy, a to już poważna kwota.
Ten mały kamper z Francji ma długą listę zalet. Oferuje niezależność, jak każde auto turystyczne, ale przy tym daje poczucie swobody ze względu na gabaryty umożliwiające normalną jazdę w każdych warunkach. Większe modele z dużymi zabudowami nie mają takich zdolności.
Ogromnie istotna jest także solidna zabudowa, która zasługuje na status premium. Serio. Wolałbym jednak gotować poza autem, bo skromną przestrzeń bardzo łatwo zabrudzić. Tak czy inaczej, Wavecamper jest godny zainteresowania.
oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)