Alfa Romeo Tonale 1.5 T4 160 Edizione Speciale
2023-02-24 00:20
Alfa Romeo Tonale 1.5 T4 160 Edizione Speciale © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Czy Alfa Romeo Tonale 1.5 T4 odniesie sukces?
Producent poinformował o zwiększeniu mocy przerobowych w fabrykach. Konieczne było zatwierdzenie dodatkowej zmiany ze względu na duże zainteresowanie i wiążący się z nim popyt. Tak, Alfa Romeo Tonale cieszy się potężnym wzięciem. Marka może więc złapać kolejny oddech po latach egzystowania na granicy.Jak to mówią: „Lepiej późno, niż wcale”. I w tym przypadku jest to prawda. Zastrzyk gotówki na pewno będzie przydatny, szczególnie tuż przed rewolucją rynkową, która czeka każdą markę w Europie. Pozostało 12 lat, czyli maksymalnie dwie generacje pojazdów, do momentu pełnej elektryfikacji rynku pierwotnego.
fot. mat. prasowe
Alfa Romeo Tonale 1.5 T4 160 Edizione Speciale - z tyłu
Po tym przydługim wstępnie, czas przejść do rzeczy. Nowy reprezentant „samochodów dla aktywnych” wygląda znakomicie. Każdy, kto ma choć odrobinę pojęcia o motoryzacji, od razu domyśli się, że to Alfa Romeo – nawet jeśli logo zostanie zasłonięte. To zasługa charakterystycznego frontu z trójkątnym grillem i zadziornie spoglądającymi reflektorami. Niby znany wszystkim motyw, ale podany na nowo. Włosi potrafią w design, trzeba to przyznać.
Z tyłu też jest na czym zawiesić oko. Mocno pochylona szyba i masywny zderzak nie eliminują stylistycznej lekkości, która nadaje ton całej sylwetce. Lampy, zgodnie z najnowszymi trendami, biegną przez niemal całą szerokość klapy bagażnika. Oddziela je tylko znaczek. Profil? Bardzo przyjemny. Zwężające się przeszklenia, opadająca linia dachu, osłony chroniące dolne partie nadwozia i felgi o kultowym wzorze robią robotę.
fot. mat. prasowe
Alfa Romeo Tonale 1.5 T4 160 Edizione Speciale - profil
Wnętrze
I tu pozwolę sobie przypomnieć, że Alfa Romeo Tonale korzysta z technologii Jeepa Compassa. Dla niektórych może być to szok, choć nie powinien. Dlaczego? Po pierwsze, obie marki należą teraz do jednego koncernu (Stellantis). Po drugie, po co tworzyć coś na nowo, skoro już istnieje i można z tego skorzystać? No właśnie, budżet nie jest z gumy, a nawet kreatywni księgowi nie są czarodziejami.
Warto jednak podkreślić, że Włosi nie poszli na łatwiznę. Jak już wiecie, z zewnątrz nie da się dostrzec pokrewieństwa z Jeepem. Co istotne, wewnątrz również. Projekt kokpitu, panele drzwiowe, instrumenty pokładowe – to wszystko jest inne i stworzone pod potrzeby tego modelu, a nie żadnego innego. I to jest słuszna droga, jeżeli ten producent zamierza utrzymać charakter premium.
fot. mat. prasowe
Alfa Romeo Tonale 1.5 T4 160 Edizione Speciale - deska rozdzielcza
Zegary są oczywiście cyfrowe i można je personalizować. Jeden z motywów nawiązuje do klasycznej Giulii, co jest ujmujące. Jeździłem „z nim” cały czas. Przed wskaźnikami znalazła się piękna, dobrze leżąca w dłoniach kierownica. Wzbogacają ją nie tylko przyciski na ramionach, ale też starter. To nawiązanie do sportowych maszyn z Maranello, podobnie jak ogromne łopatki za wieńcem.
Na szczycie konsoli centralnej widnieje ekran dotykowy, który delikatnie wystaje poza obrys podszybia. To sprawnie działające urządzenie, które nie wymaga czytania kilku tomów instrukcji, by je okiełznać. Przycinanie zdarza mu się naprawdę rzadko. Ustawienia klimatyzacji zostały z nim zintegrowane, ale projektanci na szczęście zastosowali dodatkowy panel fizycznych przycisków, które pozwalają na regulację temperatury, siły czy kierunku nawiewu. Bardzo słusznie.
fot. mat. prasowe
Alfa Romeo Tonale 1.5 T4 160 Edizione Speciale - fotele
Tonale nie rozczarowuje również w kategorii jakości. Marka odrobiła lekcje i nie pozwala sobie na oszczędności tam, gdzie jest to widoczne. Kokpit został wykonany z bardzo dobrych materiałów, podobnie jak obicia drzwi. Do tego dochodzi przyjazne, dyskretne podświetlenie, które nie dekoncentruje podczas jazdy. Co równie ważne, są tu też pojemne kieszenie, schowek na telefon oraz uchwyty na kubki.
Jako że to praktycznie topowa konfiguracja, nie mogło zabraknąć atrakcyjnych foteli. Na szczęście nie tylko dobrze wyglądają, ale też zapewniają odpowiednie podparcie i komfort. W tej klasie oczekiwałbym jednak funkcji przedłużanego siedziska – z myślą o kierowcach „wyposażonych” w długie nogi.
fot. mat. prasowe
Alfa Romeo Tonale 1.5 T4 160 Edizione Speciale - z przodu
Drugi rząd jest pozytywnym zaskoczeniem. Alfa Romeo nigdy nie rywalizowało o klienta poziomem przestronności, ale Tonale może sprostać oczekiwaniom nawet wysokich pasażerów. Siedzisko jest zaskakująco długie. Gdyby zostało delikatnie uniesione od strony zewnętrznej, to byłoby naprawdę znakomicie. Środkowe miejsce jest węższe, ale wciąż na tyle duże, by odbyć tam całkiem wygodną podróż.
Z kolei bagażnik jest całkiem spory. W standardowej konfiguracji oddaje do dyspozycji 500 litrów wolnej przestrzeni. Uzupełniają go dodatkowe haczyki, mocowania i gniazdo 12V. Co ciekawe, oświetlenie zastosowano na obu burtach, dlatego łatwiej prowadzić poszukiwania niezbędnego ekwipunku, gdy zapadnie zmrok.
fot. mat. prasowe
Alfa Romeo Tonale 1.5 T4 160 Edizione Speciale - przód
W tym miejscu warto dodać, że po złożeniu tylnej kanapy możliwości przewozowe wzrosną do 1550 litrów. To wystarczająco, by przewieźć sporą szafę lub duże AGD. Kompaktowe SUV-y pełnią dziś role aut rodzinnych, dlatego takie zadania nie są niczym nadzwyczajnym. Dobrze, że Tonale daje takie możliwości, nawet jeśli ma trafiać do klienta „premium”.
Technologia
Tym razem otrzymałem kluczyki do mocniejszego wariantu miękkiej hybrydy opartej na benzynowym silniku o pojemności 1,5 litra. To czterocylindrowa konstrukcja oferująca 160 koni mechanicznych oraz 240 niutonometrów. Do tego dochodzi elektryczne wsparcie (instalacja 48V), które oferuje 20 koni mechanicznych i 50 niutonometrów.
Przenoszeniem mocy na oś przednią zajmuje się siedmiobiegowa przekładnia automatyczna DCT. I tu trzeba wspomnieć o tym, że Alfa Romeo Tonale występuje z napędem na obie osie tylko w topowym wydaniu, które jest oparte na hybrydzie plug-in. Pozostałe konfiguracje oferują FWD, co w tym segmencie raczej nie dziwi.
fot. mat. prasowe
Alfa Romeo Tonale 1.5 T4 160 Edizione Speciale - tył
Ile waży włoski SUV? Dokładnie 1600 kilogramów, czyli optymalnie. Setkę osiąga w 8,8 sekundy i rozpędza się do 210 km/h. To rezultaty o trochę lepsze, niż w przypadku wariantu 130-konnego opartego na tym samym układzie. Co ciekawe, nie ma różnic w przypadku zużycia paliwa. Bez problemu udało się osiągnąć 7,5 litra w cyklu mieszanym.
Wrażenia z jazdy
Za kierownicą tego auta miałem lekki dysonans poznawczy, co w tym przypadku nie oznacza niczego negatywnego. Nie jestem po prostu przyzwyczajony, że miękka hybryda potrafi przemieszczać się w trybie elektrycznym. Tak skromne układy na prąd mają za zadanie wspierać silnik spalinowy podczas przyspieszania i ewentualnie zastępować go jedynie w trybie „żeglowania” (gdy na przykład dojeżdżamy do skrzyżowania bez używania gazu).
Tymczasem Tonale potrafi bezszelestnie ruszyć i pokonać w ten sposób pewien dystans. Jest on raczej liczony w metrach, a nie kilometrach, ale to znaczące odciążenie jednostki benzynowej. Trzeba przyznać, że inżynierowie rozwiązali to bardzo ciekawie. Korzyść dla użytkownika to oczywiście zoptymalizowanie zużycia paliwa.
Wydaje się, że bez tego rozwiązywania spalanie mogłoby wzrosnąć. Sam układ nie jest inwazyjny (najprostszy z możliwych wśród hybryd), dlatego nabywca raczej nie musi martwić się dużymi, dodatkowymi kosztami związanymi z eksploatacją. Teoretycznie, sytuacja win-win.
Bonus pod postacią większej mocy nie zapewnia dużej różnicy w rzeczywistych odczuciach. Owszem, 160-konne Tonale lepiej przyspiesza od tego 130-konnego, ale jeśli ktoś zazwyczaj nie jeździ z dużym obciążeniem w kabinie, to może śmiało brać ten słabszy wariant. Jeżeli chodzi o pracę skrzyni, to jest ona raczej niespieszna, ale płynna.
Układ jezdny jest precyzyjny, a zawieszenie nastawione na komfort. Krótko mówiąc, Tonale nie zachęca do traktowania każdego fragmentu drogi, jak odcinka specjalnego. Alfisti mogą na to kręcić nosem, ale potencjalny klient poszukujący kompaktowego SUV-a właśnie tego oczekuje. Pójście inną drogą byłoby raczej nietrafionym pomysłem.
Okiem przedsiębiorcy
Co ciekawe, Włosi nie przesadzili z ceną. Wydaje się wręcz okazyjna. Alfa Romeo Tonale startuje od 159 700 złotych. Tyle kosztuje bazowa, 130-konna odmiana z siedmiobiegowym automatem i pierwszym poziomem wyposażenia. Dla porównania, podobnie skonfigurowany Peugeot 3008 kosztuje tylko 1000 złotych mniej, a Tiguan – kilka tysięcy więcej.
Ciekawostką jest natomiast 130-konny diesel, który kosztuje w takiej samej konfiguracji tyle samo, co 130-konna benzyna. Fakt, 1.6 MultiJet nie jest najbardziej kulturalną jednostką wysokoprężną na świecie, ale wyróżnia się trwałością i skromnym zużyciem paliwa, dlatego moim zdaniem to prawdziwa okazja – szczególnie w polskich warunkach.
A ile trzeba przeznaczyć na miękką hybrydę w odmianie 160-konnej? Minimum 189 700 złotych. Skąd tak duża różnica? Wyposażenie o dwa poziomy wyższe. I tu pojawia się pewien szkopuł. Słabsza wersja nie występuje tylko w dwóch pierwszych konfiguracjach wyposażeniowych. Jeżeli więc chcemy „full opcję” lub „prawie top”, to musimy postawić na mocniejszą odmianę lub diesla.
Alfa Romeo Tonale to porządny, zaskakująco dobrze wyceniony SUV, który spodoba się estetom i kierowcom preferującym komfort. Nie ma wątpliwości, że ten model utrzyma duże zainteresowanie przez kilka ładnych lat. Włosi zrobili to, co powinni zrobić już dawno.
oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)