Nissan X-Trail 2022
2022-10-29 00:33
Nissan X-Trail 2022 © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Nissan X-Trail - nowe modele
Zacznijmy od designu, który jest odważny i przystępny zarazem. Widać, że mamy do czynienia z nowoczesnym samochodem, a przy tym nietrudno zorientować się, że to nowy Nissan X-Trail. Projektanci starali się utrzymać stylistyczną tożsamość modelu. I wyszło im bardzo dobrze.Pas przedni zdobi powszechnie stosowany motyw świetlny – LED-y do jazdy dziennej zostały umieszczone na wysokości maski, a pod nimi wkomponowano główne reflektory. Tuż obok znalazł się masywny grill o charakterystycznym kształcie, który wpisuje się w aktualny język projektowy tego producenta.
Tylna część karoserii prezentuje się bardzo spójnie. Lampy zachodzą na klapę bagażnika i sąsiadują z lekko pochyloną szybą, nad którą znalazł się spojler dachowy. Nie zabrakło również dodatkowych osłon poprowadzonych wokół całego nadwozia. Summma summarum, całość wygląda atrakcyjnie i nie wzbudza choćby najmniejszych kontrowersji.
fot. mat. prasowe
Nissan X-Trail 2022 - z przodu
Wnętrze
Ową spójność stylistyczną znajdziemy także we wnętrzu, które jest poukładane w sposób zgodny z ergonomią. Zegary przybrały cyfrową formę – mają czytelne i proste motywy. Przed nimi zagościła świetnie leżąca w dłoniach kierownica, którą znamy już z Qashqaia.
Z kolei na szczycie konsoli centralnej został umiejscowiony nowy ekran multimedialny. Jego prosty interfejs nie skrywa tajemnic. Uzupełniają go dotykowe przyciski funkcyjne oraz potencjometr. Ten ostatni ma zwykłą, fizyczną formę. I bardzo dobrze. Nie ma nic bardziej irytującego, iż przyciszanie multimediów przyciskiem – uderzając w niego niczym dzięcioł w drzewo. Dobrze, że w Nissanie o tym wiedzą.
fot. mat. prasowe
Nissan X-Trail 2022 - z tyłu
Co ważne, zastosowano tu niezależny panel klimatyzacji. Niektórzy starają się na tym zaoszczędzić, co jest po prostu niebezpieczne. Osobny instrument jest znacznie wygodniejszy w obsłudze, dlatego dobrze, że znalazł się w X-Trailu.
Materiały wykończeniowe są zaskakująco dobrej jakości. Spora liczba miękkich tworzyw, żywa kolorystka, staranne spasowanie, a nawet szwy ozdobne – to wszystko znajdziemy w tym modelu. Co więcej, jest tu wiele praktycznych rozwiązań, wśród których warto wyróżnić pojemne kieszenie, wiszący tunel środkowy z półkami oraz indukcyjną ładowarką.
Przednie fotele osadzono wysoko, co jest typowe dla SUV-ów tych gabarytów. Zakres regulacji nie budzi zastrzeżeń. Przydałaby się jedynie funkcja przedłużania siedziska. Niemniej jednak osoby mieszczące się w średniej europejskiej (do około 185 centymetrów wzrostu), na pewno dobiorą właściwą pozycję i uzyskają takie też podparcie.
fot. mat. prasowe
Nissan X-Trail 2022 - deska rozdzielcza
Drugi rząd oferuje duże możliwości. Przesuwna, dzielona kanapa ma regulowany kąt pochylenia oparcia. Oprócz tego jest tu sporo miejsca w każdą ze stron. Środkowe miejsce, choć nieco węższe i niewyprofilowane, pozwala na całkiem wygodną podróż. Zaletą są też szerokie przeszklenia boczne, które skutecznie doświetlają kabinę.
Na tym nie koniec. Nissan X-Trail 2022 może być wyposażony w trzeci rząd siedzeń – oczywiście chowany w podłodze bagażnika. Nie ma tam ogromu miejsca, ale dwie osoby o skromniejszych gabarytach nie powinny kręcić nosem, jeżeli na poprzedzającej je kanapie nie znajdą się koszykarze. Poza tym, lepiej mieć bonusowe fotele, niż jechać „na dwa razy”.
Bagażnik? Przy schowanym trzecim rzędzie oferuje 485 litrów. Jeżeli klient postawi na wersję pięcioosobową, to będzie miał do dyspozycji 585 litrów. Kufer ma dodatkowe wnęki po obu stronach, a także wygodnie pracującą roletę. Otwór załadunkowy jest duży i umożliwia wkładanie dużych przedmiotów.
fot. mat. prasowe
Nissan X-Trail 2022 - fotele
Oferta silnikowa
Fundamentem gamy jest 1,5-litrowy, doładowany silnik benzynowy, które współpracuje z szeroko pojętą elektrycznością. Klient ma do wyboru miękką hybrydę oraz tę pełną, tyle że zaprojektowaną w nieco inny sposób, niż są do tego przyzwyczajeni zwolennicy japońskich samochodów.
Zacznijmy od bazowej konfiguracji. Dysponuje mocą 163 koni mechanicznych i jest zintegrowana wyłącznie z napędem na przednią oś. Osiągi są przyzwoite, a zużycie paliwa – akceptowalne. Wbrew pozorom, podstawowy wariant nie musi być jednak tym najpopularniejszym.
Gwiazdą gamy jest bowiem szeregowa hybryda oparta na tej samej jednostce napędowej. W tym przypadku silnik spalinowy pełni rolę agregatu. Krótko mówiąc, nie napędza kół – nigdy. Tym zajmuje się jednostka elektryczna, ewentualnie dwie (w wersji AWD). Benzynowy motor wytwarza energię kierowaną do baterii, a ta przekazuje ją do „elektryka”, który to kieruje swój potencjał na przednie lub wszystkie koła.
Nissan X-Trail 2022 – wersje silnikowe:
- 1.5 VC-T MHEV (163 konie mechaniczne, 300 niutonometrów, skrzynia bezstopniowa, napęd na oś przednią, 0-100 km/h: 9,6 sekundy, v-max: 200 km/h, średnie zużycie paliwa: 7,6 litra)
- e-Power 2WD (jeden silnik elektryczny, 204 konie mechaniczne, 330 niutonometrów, napęd na oś przednią, bateria: 1,9 kWh netto, 0-100 km/h: 8 sekund, v-max: 170 km/h, średnie zużycie paliwa: 6,2 litra)
- e-Power e-4ORCE (dwa silniki elektryczne, 213 koni mechanicznych, 525 niutonometrów, napęd na obie osie, bateria: 1,9 kWh netto, 0-100 km/h: 7 sekund, v-max: 180 km/h, średnie zużycie paliwa: 6,7 litra)
Brzmi to skomplikowanie, ale sama koncepcja jest prosta. Wystarczy dodać, że ta technologia nie wymaga stosowanie skrzyni – nawet bezstopniowej. I to ogranicza potencjalne czynności serwisowe, a zarazem pozytywnie wpływa na wydajność.
fot. mat. prasowe
Nissan X-Trail 2022 - profil
Warto w tym miejscu dodać, że wariant AWD dysponuje dodatkowym silnikiem elektrycznym, który napędza oś tylną. Moc systemowa jest jednak bardzo zbliżona do odmiany FWD, choć same osiągi różnią się znacząco.
Wrażenia z jazdy
Pierwsze kilometry odbyłem za kierownicą topowej odmiany silnikowej, czyli rzędowej hybrydy z napędem na obie osie. Wrażenia? Zaskakująco pozytywne. Po pierwsze, układ świetnie sprawdza się podczas normalnej jazdy. Silnik spalinowy aktywuje się niemal bezszelestnie i przez większość czasu pracuje na niskich obrotach.
Dopiero gwałtowne i dynamiczne przyspieszanie wyraźnie zwiększa obroty (by dostarczyć więcej energii), ale wciąż utrzymuje je na poziomie, który trudno uznać za irytujący. To bez wątpienia znacznie lepsze rozwiązanie, niż klasyczna hybryda z błyskawicznie denerwującym CVT, które po prostu nie jest za dobrą propozycją do jazdy przy dużych prędkościach. I wirtualne biegi tego nie rozwiązują.
fot. mat. prasowe
Nissan X-Trail 2022 - przód
Co niezwykle ważne, układ e-POWER potrafi być nie tylko komfortowy, ale też oszczędny. Średnia z testu w warunkach mieszanych wyniosła 6,9 litra, czyli praktycznie tyle, ile deklaruje sam producent. Nie stosowałem żadnych kompromisów i nie byłem zawalidrogą. Po prostu normalna jazda po słoweńskich drogach – i tych górskich, i tych miejskich. Można? Można.
Poza tym, Nissan X-Trail 2022 ma bardzo przyzwoite zawieszenie, które skutecznie tłumi nierówności. Pokonywanie poprzecznych przeszkód nie wywołuje nerwowych reakcji, co przy tak wysokim nadwoziu nie zawsze jest oczywiste. Do tego dochodzi naprawdę dobry układ kierowniczy. Nie ma w sobie za grosz sportowego animuszu, ale wykazuje się precyzją adekwatną do charakteru samochodu.
Pamiętajmy, że każdy X-Trail radził sobie poza asfaltem. Tym razem nie jest inaczej. Wspomniany prześwit uzupełniony krótkimi zwisami nadwozia oraz napędem na obie osie daje duże możliwości. Użytkownik może skorzystać z selektora, by dobrać właściwy tryb sprawdzający się na nieutwardzonych nawierzchniach. Oczywistym jest, że nie mamy do czynienia z typowym off-roaderem, ale warto mieć świadomość, że miękki grunt i trudne warunki pogodowe nie będą dla tego auta dużym wyzwaniem.
fot. mat. prasowe
Nissan X-Trail 2022 - z przodu i boku
Okiem przedsiębiorcy
I tu przechodzimy do głównego wątku. Ile kosztuje Nissan X-Trail 2022? Za podstawową wersję trzeba zapłacić 181 500 złotych. Wariant siedmioosobowy to kolejne 4000 złotych. Hybryda szeregowa wyposażona w napęd na przednią oś wymaga dopłaty niecałych 15 tysięcy złotych. Do wersji e-4ORCE trzeba natomiast dorzucić niemal 30 tysięcy złotych.
Co ciekawe, pierwsza partia zamówień udowadnia, że klienci chętnie stawiają na topowy układ napędowy, co oznacza, że nie zawsze chodzi o cenę. Należy jednak podkreślić, że na tle konkurencji, cennik wypada bardzo przyzwoicie.
Nowa generacja na pewno podtrzyma zainteresowanie tym modelem. Japońska marka poprawiła wszystko to, co było do poprawy, a dodatkowo zastosowała ciekawą technologię, która sprzyja efektywnej oraz wygodnej eksploatacji. To bardzo ciekawa alternatywa dla europejskich i rodzimych konkurentów.
oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)