Biżuteryjny DS 4 E-TENSE 225
2022-08-01 09:16
DS 4 E-TENSE 225 © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Volvo XC90 T8 Recharge - kolos z charakterem
Trzeba było na nowo przedstawić znaną już koncepcję – wydaje się, że z takiego założenia wyszli projektanci tego tworu. DS 4 w najnowszym wydaniu ma cechy nadwoziowe zbieżne z rywalami, ale podane w taki sposób, że nie da się go pomylić z żadnym innym modelem. Intrygujące. Samochód wzbudza sporą ciekawość na drodze, co oznacza, że co najmniej jeden z założonych celów został osiągnięty.Przejdźmy jednak do szczegółów. Model wykorzystuje najnowszy nurt designu, który emanuje francuskim podejściem do pojęcia elegancji. Pas przedni zdobią „przymrużone” reflektory z ciemnym wypełnieniem, które sąsiadują z dużym grillem o ciekawej fakturze. Wrażenie robią też dzienne światła LED w kształcie litery „L”.
fot. mat. prasowe
DS 4 E-TENSE 225 - z tyłu
Z kolei profil auta ujawnia wyraźne przetłoczenia na drzwiach i błotnikach, zwężające się przeszklenia, opadający dach i chowane klamki. Z tyłu natomiast umiejscowiono piękne lampy z jasnymi kloszami, które zostały złączone srebrną listwą. Nie zabrakło też dużego spojlera oraz chromowanych uzupełnień. Całość prezentuje się dobrze i drogo, czyli bardzo dobrze.
Wnętrze
Prawdziwe kombinacje znajdziemy dopiero we wnętrzu. Nie ma wątpliwości, że liczyła się forma, która została postawiona nad ergonomią. Aczkolwiek do tego wszystkiego można się przyzwyczaić, choć potrzeba na to dłuższej chwili.
fot. mat. prasowe
DS 4 E-TENSE 225 - deska rozdzielcza
Materiały wykończeniowe są bardzo wysokiej jakości. Poziom ich spasowania nie budzi zastrzeżeń. Nie każde tworzywo zostało jednak fortunnie rozmieszczone, czego dowodem są panele drzwiowe z ukrytym uchwytem do zamykania drzwi. Łatwo je porysować paznokciem lub biżuterią. Jeżeli już o biżuterii mowa, to warto spojrzeć na detale. Dekory, przyciski, dysze nawiewu – wszystkie te elementy charakteryzują się ciekawymi strukturami i kształtami. Każdy, kto oczekuje inności, będzie zadowolony.
Przed oczami kierowcy znajduje się kierownica z mięsistym, dobrze leżącym w dłoniach wieńcem. Na jej ramionach wygospodarowano miejsce na fizyczne przyciski ułatwiające okiełznanie różnych funkcji. Nieco dalej zagościły cyfrowe wskaźniki z nietypowymi motywami. Do ich czytelności nie można mieć jednak zastrzeżeń.
fot. mat. prasowe
DS 4 E-TENSE 225 - fotele
Na szczycie konsoli centralnej znalazł się duży ekran multimedialny zintegrowany z kluczowymi funkcjami. Wśród nich znajduje się klimatyzacja. Można do tego przywyknąć, ale do obsługi wentylowania i podgrzewania foteli – już nie. Niezupełnie wiem, po co zostało to ukryte w menu – jakby ktoś zapomniał o umieszczeniu niewielkiej „klawiatury” na boku fotela…
Sam ekran działa bardzo płynnie i ma nowoczesne grafiki. Nie zdarzyło mu się ani jedno „przycięcie”, co oczywiście cieszy. Jego obsługę urozmaica gładzik umieszczony na tunel środkowym. To jednak bardziej bajer dla gadżeciarzy aniżeli niezbędny instrument. Projektanci na szczęście nie zapomnieli o praktycznych rozwiązaniach. Znajdziemy tu pojemne schowki i kieszenie, gniazda USB, uchwyty na napoje, indukcyjną ładowarkę i przydatną półkę.
fot. mat. prasowe
DS 4 E-TENSE 225 - profil
Fotele zasługują na status premium. Są duże, bardzo wygodne i tak też wyprofilowane. Do tego zapewniają szeroki zakres elektrycznej regulacji z pamięcią ustawień. Dopełnieniem całości są wygodne zagłówki. Dobranie właściwej pozycji nie stanowi problemu. Co ciekawe, w drugim rzędzie jest całkiem nieźle. Bez problemu zmieszczą się tu dwie osoby, których wzrost sięga 185 centymetrów. Siedzisko jest długie, a kąt pochylenia oparcia – odpowiedni. Nie ma więc kłopotu z pokonywaniem dłuższych tras w takich warunkach.
A co z bagażnikiem? Jako że to wersja hybrydowa, został pomniejszony do 390 litrów. Nie ma tu za wielu praktycznych rozwiązań poza gniazdem ładowania i dodatkową gumą do mocowania lżejszych przedmiotów. Na pochwałę zasługują regularne kształty, które ułatwiają wykorzystanie całej przestrzeni. Warto dodać, że po złożeniu drugiego rzędu możliwości przewozowe rosną do 1240 litrów.
Technologia
Jak już wspomniałem, DS 4 E-TENSE skrywa układ hybrydowy. To wariant plug-in oparty na doładowanym silniku benzynowym o pojemności 1,6 litra. Oferuje on 180 koni mechanicznych oraz 250 niutonometrów. Uzupełnia go jednostka elektryczna generująca 110 koni mechanicznych i 320 niutonometrów. Moc systemowa tego zestawu to 225 koni mechanicznych i 360 niutonometrów.
fot. mat. prasowe
DS 4 E-TENSE 225 - z przodu
Przenoszeniem tych wartości na oś przednią zajmuje się ośmiobiegowa przekładnia automatyczna. Osiągi są zadowalające. Sprint do 100 km/h zajmuje 8 sekund, co przy masie własnej sięgającej 1653 kilogramów jest akceptowalnym wynikiem. Prędkość maksymalna wynosi natomiast 233 km/h.
Bateria litowo-jonowa ma pojemność 12,4 kWh, co według producenta wystarczy do pokonywania 55 kilometrów w trybie elektrycznym. Ja zdołałem osiągnąć 45 kilometrów, co wciąż jest niezłym wynikiem. Pozostały dystans do „setki” można odbyć zużywając około 4 litrów. To oznacza, że średnia po rozładowaniu akumulatora sięga 8-9 litrów. Należy w dodać, że ładowanie może odbywać się za pomocą wallboxa, dedykowanej stacji lub standardowego gniazdka.
Wrażenia z jazdy
Układ hybrydowy działa płynnie. „Żongluje” aktywacją silników zgodnie z potrzebami i możliwościami w danej sytuacji. Kultura pracy nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. Mimo sporej mocy, nie ma mowy o przesadnej odczuwalności. DS 4 odseparowuje od świata zewnętrznego skuteczniej, niż większość kompaktów. W kabinie jest naprawdę cicho nawet przy prędkościach autostradowych.
fot. mat. prasowe
DS 4 E-TENSE 225 - przód
Na poczucie komfortu wpływa także bardzo dobrze dostrojone zawieszenie. Świetnie tłumi nierówności, a przy tym nie pozwala na przesadne przechyły nadwozia. Do tego dochodzi precyzyjny układ jezdny, która pozwala kierowcy na integrację z samochodem. Summa summarum, prowadzenie DS 4 to duża przyjemność, mimo iż auto nie ma nic wspólnego ze sportem. To po prostu bardzo wygodny hatchback.
Wybranie hybrydy jest dobrym pomysłem, jeżeli codzienne użytkowanie skupia się na krótkich dystansach i posiadamy możliwość taniego (w domu/garażu) lub darmowego (np. obok miejsca pracy) ładowania. Jeśli często wyruszamy w trasę lub nie mamy dostępu do ekonomicznej infrastruktury, to lepszym pomysłem będą oczywiście zwykłe silniki spalinowe. Alternatywą dla tego układu jest 180-konny, konwencjonalny benzyniak. Osoby szukające dużych oszczędności na trasie powinny natomiast postawić na 130-konnego diesla.
Okiem przedsiębiorcy
Podstawowa konfiguracja tego modelu to wydatek 119 900 złotych. Taki egzemplarz posiada 130-konny silnik benzynowy, ośmiobiegową skrzynię automatyczną i bazowe, acz bogate wyposażenie seryjne. Hybryda plug-in znajduje się na drugim biegunie – kosztuje co najmniej 168 900 złotych. Wspomniana, 180-konna wersja benzynowa kosztuje 164 100 złotych, ale od razu występuje z wyższym poziomem wyposażenia, niż hybryda. Za diesla trzeba zapłacić minimum 143 900 złotych.
fot. mat. prasowe
DS 4 E-TENSE 225 - tył
DS 4 to bardzo oryginalny kompakt, który wniósł sporo świeżości do swojego segmentu. Jego biżuteryjny charakter okraszono materiałami wysokiej jakości, futurystycznym wnętrzem i bogatym wyposażeniem. W przypadku tego modelu najlepiej postawić na 130-konnego diesla lub któryś z konwencjonalnych silników benzynowych. Hybryda PHEV jest warta polecenia, ale we wspomnianych warunkach.
oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)