Volkswagen T-Cross 1.0 TSI DSG Style
2022-02-23 09:30
Volkswagen T-Cross 1.0 TSI DSG Style © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Volkswagen T-Cross 1.0 TSI DSG Style w zgodzie z trendami
Volkswagen T-Cross ma już całkiem spory bagaż rynkowych doświadczeń. Zadebiutował we wrześniu 2018 roku i od tego momentu regularnie zwiększa liczbę swoich zwolenników. Jest w nim wiele pragmatyzmu, a przy tym odrobina młodzieńczej fantazji. Może właśnie dlatego budzi ciekawość różnych pokoleń. Przejdźmy jednak do rzeczy…Pod względem stylistycznym jest całkiem przyjemnie. Pas przedni prezentuje się okazale, dzięki reflektorom z ciemnym wypełnieniem, masywnemu zderzakowi oraz srebrnym uzupełnieniom. Z tyłu dominują kafelkowe lampy, które zostały złączone listwą biegnącą przez całą klapę. Wkomponowano w nią nawet logo producenta. Nie mogło także zabraknąć plastikowych osłon chroniących dolne partie karoserii. Summa summarum, auto prezentuje się naprawdę dobrze.
Wnętrze
Kokpit ustępującej już generacji to wzór ergonomii. Jestem pewien, że zatęsknimy za tymi prostymi i bardzo dopracowanymi projektami. Nie da się wymyślić koła na nowo, a niektórzy wciąż próbują. Niestety. Tutaj każdy instrument ma swoje miejsce, co oznacza, że nie wszystko oparto na jednym tablecie. Dzięki temu obsługa nie nastręcza żadnych problemów i nie odwraca uwagi. A to bardzo ważne również z perspektywy bezpieczeństwa.
fot. mat. prasowe
Volkswagen T-Cross 1.0 TSI DSG Style - z tyłu i boku
Cyfrowe zegary są czytelne i można je personalizować. Dotykowy ekran multimedialny sprawnie pracuje i ma dobrze zaprojektowany interfejs. Z kolei panel klimatyzacji posiada fizyczne przyciski i jest bardzo wygodny w użytkowaniu. Pod względem rozplanowania nie można się do niczego doczepić. Oczekiwałbym tylko lepszych materiałów wykończeniowych – praktycznie nigdzie nie jest miękko. Niemniej jednak wszystkie tworzywa zostały solidnie spasowane.
Kabina jest typowa dla Volkswagena i całkiem przestronna, jak na segment aut miejskich. Przednie fotele mają duży zakres regulacji i oferują wystarczający komfort. Aczkolwiek przydałoby się nieco lepsze podparcie boczne. W drugim rzędzie dużym zaskoczeniem jest godna długość siedziska. Uda są dobrze podparte, co sprzyja dalszym podróżom. Dobrze, że projektanci nie poszli na łatwiznę. Do tego dochodzi odpowiedni kąt pochylenia oparcia.
fot. mat. prasowe
Volkswagen T-Cross 1.0 TSI DSG Style - deska rozdzielcza
Pod szeroką pokrywą znajduje się bagażnik, który w konfiguracji 5-osobowej oddaje do dyspozycji 385 litrów wolnej przestrzeni. Nie ma tu za wielu praktycznych rozwiązań, ale za to większość elementów pokryto estetyczną tapicerką, dlatego nic trzeba się martwić, że coś zostanie porysowane. Próg załadunku poprowadzono na rozsądnej wysokości. Wkładanie cięższych przedmiotów nie jest dużym wyzwaniem.
fot. mat. prasowe
Volkswagen T-Cross 1.0 TSI DSG Style - przód
Technologia
Miejski crossover powinien mieć pod maską niewielką jednostkę benzynową. I tak też jest w tym przypadku. Volkswagen T-Cross skrywa jednolitrowy silnik TSI generujący 110 koni mechanicznych oraz 200 niutonometrów. Jego uzupełnieniem jest siedmiobiegowa przekładnia automatyczna.
fot. mat. prasowe
Volkswagen T-Cross 1.0 TSI DSG Style - fotele
Potencjał trafia oczywiście na oś przednią. Prezentowany model nie oferuje innego napędu na obie osie. Masa własna tak skonfigurowanego pojazdu wynosi 1290 kilogramów, czyli optymalnie, jak na ten segment. Osiągi są natomiast akceptowalne, ale dalekie od imponujących. Sprint do setki zajmuje 11,3 sekundy, a prędkość maksymalna to 189 km/h. Warte uwagi jest też zużycie paliwa. Średnia z testu (800 kilometrów, cykl mieszany) wyniosła dokładnie 7 litrów. To nieco więcej, niż deklaruje producent, ale pogoda była mroźna, dlatego trudno mówić o optymalnych warunkach.
fot. mat. prasowe
Volkswagen T-Cross 1.0 TSI DSG Style - tył
Wrażenia z jazdy
Niemiecki crossover jest bardzo zwrotny i świetnie wpisuje się w luki parkingowe. Nie bez znaczenia jest również bardzo dobra widoczność na wszystkie strony oraz krótkie zwisy karoserii. Naprawdę potrzeba „wysiłku”, by uderzyć w jakąś przeszkodę, tym bardziej że z pomocą przybywają czujniki oraz kamera cofania. Dobrodziejstwem jest także zwiększony prześwit pozwalający na swobodne pokonywanie wysokich krawężników.
fot. mat. prasowe
Volkswagen T-Cross 1.0 TSI DSG Style - z przodu
Wbrew pozorom, Volkswagen T-Cross radzi sobie także na drogach szybkiego ruchu i autostradach. Owszem, nie jest to jego naturalne środowisko, ale mimo tego pozwala poczuć się pewnie. Przy wyższych prędkościach można dostrzec pewną wrażliwość na podmuchy wiatru, ale układ jezdny jest na tyle precyzyjny, że wszystko można szybko i skutecznie korygować. Krótko mówiąc, jest przewidywalnie i bezpiecznie.
Do napędu nie mogę się przyczepić. W takim aucie nie jest potrzeby montowania czegokolwiek mocniejszego. Priorytetem jest oszczędność. Niemniej jednak, małolitrażowy silnik ma akceptowalną kulturę pracy i wystarczająco dużo wigoru, by nie zostać w tyle. Skrzynia DSG jest natomiast płynna, ale przydałaby się nieco sprawniejsza reakcja na kickdown.
fot. mat. prasowe
Volkswagen T-Cross 1.0 TSI DSG Style - profil
Okiem przedsiębiorcy
Bazowy egzemplarz tego modelu wyceniany jest na 82 390 złotych. W podstawie klient otrzymuje 95-konny wariant silnika 1.0 TSI uzupełniony pięciobiegową skrzynią manualną i pierwszym poziomem wyposażenia (Life). Za wersję 110-konną z automatem trzeba zapłacić co najmniej 92 690 złotych. Prezentowana konfiguracja to wydatek 101 290 złotych.
Volkswagen T-Cross to solidny crossover, który powinien sprostać oczekiwaniom większości klientów poszukujących samochodu miejskiego. Jest praktyczny, nieźle wyposażony i przestronny, a przy tym oferuje sprawdzone układy napędowe.
oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)