Skoda Superb Sportline iV Plug-in Hybrid
2021-07-22 09:24
Skoda Superb Sportline iV Plug-in Hybrid © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Skoda Superb Sportline 2.0 TDI 4x4 190 KM - nie do końca sport
Prezentowana Skoda Superb skrywa układ, który zyskuje coraz większą popularność w grupie Volkswagena. Zanim jednak o nim, rzućmy okiem na design tego samochodu. Projektanci postanowili zachować styl odmian konwencjonalnych, co jest dobrą wiadomością. Wszelkiego rodzaju udziwnienia tylko zepsułyby całkiem zgrabną sylwetkę. Główną różnicą jest praktycznie niewidoczna klapka zakrywająca gniazdko, którą umieszczono w grillu.Samochód przeszedł niedawno lifting, który zaowocował drobnymi zmianami w designie. W ich skład wchodzą nowe klosze tylnych lamp, przeprojektowane reflektory oraz nieco inne zdobienia. Prezentowana wersja Sportline oferuje także zmodyfikowane zderzaki, dedykowane felgi o kształcie wirnika turbiny i przyciemnione szyby. W duecie z białym lakierem wygląda naprawdę dobrze.
fot. mat. prasowe
Skoda Superb Sportline iV Plug-in Hybrid - z tyłu
Wnętrze
W kabinie jest tak, jak być powinno – bez fajerwerków, ale za to z rozsądkiem i ergonomią. Patrząc na nowsze modele Skody, obawiam się, że to ostatni tak dobrze zaprojektowany kokpit w Superbie. Oczywiście, ma również wady, ale jest ich naprawdę niewiele, biorąc pod uwagę bogatą listę zalet. Materiały? Bardzo dobrej jakości. Poza tym, starannie spasowane. Pod tym względem Skoda nie ma powodów do wstydu – nawet na tle wyraźnie droższych marek.
Przed oczami kierowcy znajduje się świetnie leżąca w dłoniach kierownica. Została zintegrowana z dobrze rozmieszczonymi przyciskami i pokrętłami. Przed nią znalazły się cyfrowe wskaźniki. I tu pierwsze zastrzeżenie. Ich forma jest ładna, a rozdzielczość dobra, ale tempo zmiany informacji i motywów pozostawia wiele do życzenia. Wyświetlacz lubi się zacinać i ma kłopoty z płynnością. Nie wiem, co jest tego powodem – w innych Superbach nie było z tym problemu. Konsolę centralną tworzą natomiast ekran dotykowy i niezależny panel klimatyzacji. Ten pierwszy jest rozbudowany i działa bardzo sprawnie. Drugi to wzór obsługi.
fot. mat. prasowe
Skoda Superb Sportline iV Plug-in Hybrid - wnętrze
Czesi zaprojektowali również bardzo dobre fotele. W dziedzinach wielkości i zakresu regulacji nie pozostawiają niczego do życzenia. Bez problemu zmieszczą się tu bardzo wysokie osoby i dobiorą właściwą pozycję. Z tyłu natomiast mogą usiąść równie wysocy pasażerowie. Miejsca jest tu tyle, co w Klasie S. Serio. Ani kąt pochylenia oparcia, ani długość siedziska nie rozczarowują. Kabina tego modelu jest ogromna.
Nie stracił na tym bagażnik. To znaczy stracił, ale nie przez przestronną kabinę. Technologię hybrydową trzeba było bowiem gdzieś ukryć. Część układu mieszka pod podłogą, dlatego kufer został zmniejszony do 485 litrów. Jak na Superba niewiele, ale wciąż akceptowalnie w porównaniu do konkurentów. Dużą zaletą jest klapa podnoszona wraz z szybą. Dzięki temu rozwiązaniu otwór załadunkowy jest naprawdę spory.
fot. mat. prasowe
Skoda Superb Sportline iV Plug-in Hybrid - fotele
Technologia
Jak już wspomniałem, ten układ hybrydowy znajduje się w coraz większej liczbie samochodów Grupy Volkswagena. Jest oparty na silniku 1.4 TSI, który wspiera jednostka elektryczna. Moc przekazywana jest oś przednią za pośrednictwem sześciobiegowej przekładni automatycznej. No właśnie, moc. Użytkownik ma do dyspozycji 218 koni mechanicznych i 330 niutonometrów. Osiągi? Całkiem niezłe. Sprint do setki trwa 7,7 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 224 km/h.
A jak jest ze zużyciem paliwa? I tu dochodzimy do wątku związanego z baterią o pojemności 14 kWh. Pozwala ona pokonać do 55 kilometrów na samym prądzie, ale w warunkach rzeczywistych (cykl mieszany) najczęściej wystarcza na 40 kilometrów. To i tak sporo, dla kogoś, kto porusza się często po mieście. Ładowanie można realizować za pośrednictwem domowego gniazdka, dedykowanej stacji lub wallboxa. Gdy prąd się wyczerpie, spokojna jazda owocuje wynikiem na poziomie 8 litrów. Z naładowaną baterią można zmieścić się w 3-4 litrach.
fot. mat. prasowe
Skoda Superb Sportline iV Plug-in Hybrid - z przodu
Wrażenia z jazdy
Superb nigdy nie był ulubionym samochodem młodych gniewnych i ten wariant tego nie zmieni. Mimo wagi sięgającej 1700 kilogramów, samochód przyzwoicie zachowuje się w zakrętach, a do tego sprawnie hamuje. Zawieszenie nie pozwala na przesadne przechyły nadwozia, a przy tym oferuje dobry poziom tłumienia nierówności. Układ kierowniczy też nie budzi zastrzeżeń.
fot. mat. prasowe
Skoda Superb Sportline iV Plug-in Hybrid - tył
Superb jest nieco gorzej wyciszony od Passata, ale czuć to dopiero w drugim rzędzie (na wysokości tylnych słupków). Różnice są jednak niewielkie. Samochód bez problemu radzi sobie z prędkościami autostradowymi, a przy tym nie ma problemu z manewrowaniem nim po zatłoczonych miastach. Istotną rolę odgrywają liczne systemy bezpieczeństwa, które uzupełniają kierowcę. Wymieniać ich nie sposób, ale warto dodać, że nie działają inwazyjnie, dlatego nie ma się poczucia „drugorzędności” za kierownicą.
fot. mat. prasowe
Skoda Superb Sportline iV Plug-in Hybrid - profil
Układ hybrydowy pracuje płynnie. Silniki pomagają sobie zamiast przeszkadzać, co oczywiście cieszy. Jednostka spalinowa aktywuje się bez żadnych wyraźnych wibracji. Skrzynia działa natomiast bezproblemowo – szarpnięcia zdarzają się jej bardzo rzadko. Reakcja na kickdown nie jest może błyskawiczna, ale nie jest to samochód do agresywnej jazdy. Nie ma też problemów z przenoszeniem mocy na asfalt. Dopiero gdy nawierzchnia jest śliska (np. po opadach deszczu), przednie koła potrafią stracić przyczepność, ale na drugim biegu nie mają już z tym kłopotu.
Okiem przedsiębiorcy
Skoda Superb startuje od 107 500 złotych. Będzie to egzemplarz z silnikiem 1.5 TSI (150 koni mechanicznych), sześciobiegową skrzynią manualną i bazowym wyposażeniem (Active). Odmiana Sportlne skrywająca układ hybrydowy typu plug-in to drugi biegun cennika. W takiej konfiguracji samochód kosztuje 174 950 złotych.
fot. mat. prasowe
Skoda Superb Sportline iV Plug-in Hybrid - przód
Czy czeski liftback jest wart swoje ceny? Na pewno warto przemyśleć jego zakup, choć nie da się ukryć, że 280-konna benzyna z napędem na obie osie i takim samym wyposażeniem kosztuje 250 złotych mniej. Z kolei 200-konny diesel z napędem 4x4 to wydatek o niemal 2,5 tysiąca złotych mniejszy. Do hybrydy można więc przekonać tych, co często jeżdżą po mieście i mają możliwość ładowania pod domem lub w miejscu pracy.
oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)