DS 9. Jest na czym zawiesić wzrok
2021-06-25 12:44
Premiera DS 9 w Polsce © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Nowy DS 3 Crossback
DS 9 został ujawniony w zeszłym roku. Dziś możemy już przyjrzeć się mu bliżej. I wiecie co? Jest na czym zawiesić wzrok. Samochód prezentuje się niezwykle okazale. Co ważne, nie widać żadnych inspiracji projektami innych marek, dlatego możemy mówić o unikatowym stylu. Dla klientów szukających modeli klasy premium ma to spore znaczenie.Pas przedni zdobią reflektory zbliżone do tych z DS 7 Crossback. Ich kryształowe wypełnienia to małe dzieła sztuki. Po każdorazowym zamknięciu i otwarciu samochodu mogą dać pokaz świetlny, którego nie oferuje żaden inny konkurent. To pokazuje, jak duże znaczenie miała dbałość o detale. Z kolei tylną część karoserii tworzą wąskie lampy i klapa o ciekawym kształcie.
fot. mat. prasowe
DS - przód i tył
Warte uwagi są także wymiary. Samochód bazuje na modularnej płycie podłogowej EMP2. Wielu porównuje go do przedłużonej wersji Peugeota 508L, który oferowany jest w Chinach. Ten model jest jednak jeszcze większy. Ma 493 centymetry długości, 185 centymetrów szerokości i 290 centymetrów rozstawu osi. Jego gabaryty plasują go pomiędzy segmentami D i E.
Wnętrze bez żadnych wymówek zasługuje na status premium. Jak można się domyślać, kokpit w dużym stopniu został przejęty z kompaktowego SUV-a. Jego kształt jest nieco inny, ale rozwiązania technologiczne – już takie same. Jakość wykonania zasługuje na uznanie, podobnie jak staranność spasowania. Uwagę zwracają liczne dekory.
fot. mat. prasowe
DS 9 - deska rozdzielcza
Cyfrowe wskaźniki mają ciekawe motywy, ale przydałaby się również wizualizacja klasycznych zegarów. Przed nimi zagościła kierownica z fizycznymi przyciskami i pokrętłami – dobrze leży w dłoniach i sprzyja łatwej obsłudze. Z kolei na konsoli centralnej znalazł się dotykowy ekran multimedialny zintegrowany z panelem klimatyzacji. Pod nim wygospodarowano przestrzeń na przyciski funkcyjne i potencjometr. Z kolei nad nim umiejscowiono starter silnika oraz analogowy zegarek, który ujawnia się dopiero po „aktywacji” zapłonu. Bardzo dobrze, że nie zapomniano również o schowkach, kieszeniach i cup holderach, które ułatwiają rozmieszczenie drobnych przedmiotów.
fot. mat. prasowe
DS 9 - z przodu
Fotele nie tylko świetnie wyglądają, ale też zapewniają wysoki komfort. Ich wielkość nie pozostawia niczego do życzenia. Cieszy także szeroki zakres regulacji. Bardzo dobrze wypada także drugi rząd, gdzie bez problemu zmieszczą się nawet wysokie osoby. Kąt pochylenia oparcia jest bardzo dobry, a siedzisko wystarczająco długie. Pasażerowie mogą liczyć nawet na masaże, co na kanapach rzadko się zdarza. Przyciski odpowiedzialne za tę funkcję umieszczono na porządnym, dużym podłokietniku.
fot. mat. prasowe
DS 9 - fotele
Z kolei pod pokrywą kryje się bagażnik o pojemności 510 litrów. Wykorzystanie jego potencjału nie jest trudne, bo zawiasy zostały obudowane, a pozostałe kształty w miarę regularne. Lekkim rozczarowaniem było jedynie jednoczęściowe oparcie. Jeżeli ktoś chce przewieźć coś długiego, to musi liczyć się z tymczasową likwidacją trzech miejsc.
Cała gama jednostek napędowych została oparta na benzynowym, doładowanym silniku PureTech o pojemności 1,6 litra. Wydawać, by się mogło, że nie ma w czym wybierać, ale fakty są takie wybór jest całkiem spory. Szkoda jedynie, że w ofercie nie zagościł diesel.
fot. mat. prasowe
DS 9 - przód
Podstawą jest wariant konwencjonalny oferujący 225 koni mechanicznych. Co ciekawe, tę samą moc ma hybryda plug-in. Wybór tej drugiej wydaje się mało interesujący, skoro Polska nie oferuje żadnych dopłat. Różnica w cenie (o których nieco niżej) będzie znacząca, a i walory praktyczne zostały ograniczone. Warto więc postawić na zwykłą benzynę lub znacznie mocniejszy układ hybrydowy.
fot. mat. prasowe
DS 9 - tył
No właśnie, topowy układ oddaje do dyspozycji aż 360 koni mechanicznych. To zasługa dodatkowego silnika elektrycznego. Warto dodać, że E-Tense, bo taką nosi nazwę, jako jedyny jest oferowany z napędem na obie osie.
Bez względu na wybór silnika, klient otrzymuje zawsze ośmiobiegową przekładnię automatyczną. Co ciekawe, niebawem ma dołączyć do oferty kolejna hybryda plug-in – tym razem 250-konna. Dokładny termin nie jest jednak jeszcze znany.
fot. mat. prasowe
DS 9 - profil
Jak jeździ DS 9? Zacznijmy od tego, że do testu otrzymaliśmy 225-konną hybrydę. Do pracy układu nie mamy zastrzeżeń. Spalinowy silnik dobrze współpracuje z całą „elektryką” i nie ma problemu z przeniesieniem mocy na asfalt. O wibracjach czy złym dobieraniu przełożeń też można zapomnieć, bo takowe nie występują. Osiągi nie są jednak rewelacyjne. To duży i ciężki samochód, który w takiej konfiguracji potrzebuje niemal 9 sekund, by osiągnąć setkę. Wydaje się, że zwykły benzyniak o tej samej mocy byłby bardziej dynamiczny (lżejszy) i praktyczny zarazem (większy bagażnik).
Prowadzenie DS 9 to duża przyjemność. Auto skutecznie odseparowuje kierowcę i pasażerów od zgiełku znajdującego się za grubymi szybami. W kabinie panuje cisza nawet przy prędkościach autostradowych. Sporym zaskoczeniem jest jakość prowadzenia. Francuski sedan jest zwarty i nie daje się zaskoczyć nawet podczas gwałtownych zmian toru jazdy. Utrzymuje przy tym wysoką jakość tłumienia nierówności. I to może się podobać.
Samochód posiada oczywiście mnóstwo systemów wspierających kierowcę. Przykładowo, system współpracujący z zawieszeniem monitoruje jakość nawierzchni, by dostosować pracę kluczowych podzespołów i uzyskać optymalną miękkość. Nie zabrakło też trybu nocnego z noktowizorem czy asystenta kontrolującego skupienie prowadzącego.
fot. mat. prasowe
DS 9 - z tyłu
Przejdźmy do cennika. Za bazową odmianę DS. 9 Performance Line+ PureTech 225 AT8 trzeba zapłacić 205 900 złotych. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że wyposażenie jest bardzo bogate. Nieco lepiej skonfigurowana wersja Rivoli oznacza koszt 224 900 złotych. Jeżeli chcemy zakupić hybrydę o tej samej mocy, to trzeba liczyć się z wydaniem 254 900 złotych (także odmiana Rivoli), czyli o 30 tysięcy złotych więcej.
DS 9 to bardzo ciekawa propozycja, która może zachęcić dotychczasowych klientów niemieckiej trójki. Producent postawił na jakość wykonania i komfort podróży, co czuć podczas pokonywania każdego kilometra. Cena nie jest niska, ale biorąc pod uwagę konkurencję, drogo też nie jest.
oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)