Opel Crossland 2021
2021-03-01 00:30
Opel Crossland 2021 © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Opel Crossland X debiutuje w Polsce
Zmiany objęły nawet samą nazwę, z której znikło „X”. Powód? Można to wyjaśniać na różne sposoby, ale ja nie szukałbym zbyt daleko. Bez dodatkowej literki jest po prostu prościej. Jeżeli chodzi o stylistykę, to mamy do czynienia przede wszystkim z przypudrowaniem „nosa”. Większe operacje nie były potrzebne, ponieważ 4-letni staż rynkowy nie odcisnął piętna na urodzie małego Opla.Pas przedni zyskał nieco zadziorniej spoglądające reflektory z ledowym motywem i pełną listwę, która zastąpiła klasyczny grill. To ciekawy zabieg, który zazwyczaj ma miejsce w samochodach elektrycznych. Jak można się domyślać, lekkim modyfikacjom uległ także zderzak. Z tyłu natomiast, poza wspomnianą nazwą, można dostrzec przyciemnione lampy. Jak zwykle przy okazji liftingu, dorzucono również nowe lakiery i wzory felg. Summa summarum, wyszło na plus.
fot. mat. prasowe
Opel Crossland 2021 - z tyłu
Wnętrze
Wnętrze nie przeszło rewolucji. Nie nazywałbym tego nawet ewolucją. Sam design kokpitu zyskał jedynie dekory w kolorze karoserii. Zegary pozostały analogowe, co ucieszy konserwatywnych fanów marki. Na konsoli centralnej znalazł się dotykowy ekran multimedialny kompatybilny ze smartfonami (Apple CarPlay Android Auto). Jest to ten sam instrument, który mieszkał tu jeszcze przed liftingiem. Pod nim znalazł się niezależny panel klimatyzacji, który znacznie ułatwia obsługę.
Mam wrażenie, że poprawiono panele drzwiowe, które mają teraz przyjemniejsze obicia. Sąsiadują one z nowymi fotelami, które otrzymały atest AGR. Krótko mówiąc, są bardzo dobrze wyprofilowane i nie obciążają kręgosłupa. Wręcz przeciwnie, można na nich odpocząć. Cieszy także zakres regulacji, który obejmuje nawet długość siedziska. W drugim rzędzie zmieszczą się dwie osoby średniego wzrostu. Dużym plusem jest możliwość przesuwania kanapy, co umożliwia aranżację przestrzeni w zgodzie z potrzebami. W oczy rzuca się też nowa tapicerka. Całkiem ładna.
fot. mat. prasowe
Opel Crossland 2021 - deska rozdzielcza
Za kanapą znajdziemy oczywiście bagażnik. Ten akurat nie uległ żadnym zmianom, co oczywiście nie jest zaskoczeniem. W standardowej konfiguracji oferuje 410 litrów pojemności. Po złożeniu oparć jego potencjał rośnie do 1255 litrów. Na pochwałę zasługuje haczyk na drobniejsze przedmioty oraz podwójna podłoga.
Technologia
Bardzo fajnie prezentuje gama jednostek napędowych Opla Crosslanda. Niektórych może zaskoczyć, że w miejskim crossoverze dalej oferowany jest diesel. Ba! Nawet w dwóch wariantach: 110 KM oraz 120 KM. Ten pierwszy występuje z 6-biegowym manualem, a drugi – wyłącznie z automatem o tej samej liczbie przełożeń.
fot. mat. prasowe
Opel Crossland 2021 - fotele
Są też jednostki benzynowe. To dwie konstrukcje, z której każda ma pojemność 1,2 litra. Oferowane są w czterech wariantach. Pierwszy silnik jest wolnossący i oferuje 83 KM. Występuje z 5-biegową przekładnią manualną. Drugi natomiast posiada doładowanie, dzięki któremu oddaje do dyspozycji kierowcy 110 KM lub 130 KM. Słabszy występuje tylko z 6-biegową skrzynią manualną, a mocniejszy może także zostać zintegrowany z automatem.
Wrażenia z jazdy
Pierwsze kilometry odbyłem topową wersją silnikową. Jeżeli chodzi o kulturę pracy jednostki, to nie można mieć zastrzeżeń. Trzycylindrowy PureTech został wielokrotnie nagrodzony i to rzeczywiście udana konstrukcja. Ma naprawdę niezłą kulturę pracy i sporo wigoru już od 2 tysięcy obrotów. Poza tym, tworzy fajny duet z automatem. Domyślam się, że najmocniejsza konfiguracja nie będzie fundamentem sprzedaży, ale bez wątpienia oferuje ona najwyższy komfort.
fot. mat. prasowe
Opel Crossland 2021 - z przodu
Dynamika jest przyzwoita. Sprint do setki zajmuje 10,2 sekundy, a prędkość maksymalna to 198 km/h. W zestawieniu z manualem można liczyć na przyspieszenie o 0,3 lepsze i prędkość o 3 km/h wyższą. Nieznaczne różnice. Zużycie paliwa? Podróżowałem głównie po mieście, gdzie udało się osiągnąć 7 litrów. Poza terenem zabudowanym da się zejść o kolejny litr bez większych wyrzeczeń. Spalanie jest więc optymalne.
Warto dodać, że inżynierowie popracowali nad układem jezdnym. Samochód daje nieco więcej pewności przy wyższych prędkościach i nie jest przesadnie wrażliwy na podmuchy wiatru na autostradzie. Ponadto, zastosowano więcej mat wygłuszających, dlatego wyciszenie stało się po prostu lepsze. To wciąż samochód miejski, ale na trasie nieco przyjemniejszy, niż dotychczas.
fot. mat. prasowe
Opel Crossland 2021 - przód
Okiem przedsiębiorcy
Rzut oka na cennik i już wiadomo, że Crossland jest tańszy od rodzimego modelu – Mokki, która właśnie wjeżdża na rynek. Różnica sięga około 5 tysięcy złotych. Za bazową wersję trzeba zapłacić 74 450 złotych. Otrzymujemy za to 83-konnego benzyniaka, 5-biegowy manual i podstawowe wyposażenie. Z drugiej strony cennika znajdziemy topowo skonfigurowaną sztukę z dieslem i automatem za 104 900 złotych.
W podstawie klient otrzymuje m.in.: klimatyzację manualną, komputer pokładowy, radioodtwarzacz z czterema głośnikami i systemem Bluetooth, tempomat, wielofunkcyjną kierownicę, elektryczne szyby przednie, elektryczne i podgrzewane lusterka, światła LED do jazdy dziennej, kamerę z funkcjami rozpoznawania znaków i ostrzegania przed niezamierzoną zmianą pasa ruchu oraz fotel kierowcy z regulacją w sześciu kierunkach.
fot. mat. prasowe
Opel Crossland 2021 - tył
Podsumowanie
Na tle debiutującej właśnie Mokki, Crossland stanowi ten bardziej zdroworozsądkowy wybór. Nie jest tak pociągający stylistycznie, ale ma lepiej skalkulowany cennik i bardziej praktyczne wnętrze. Można więc zaryzykować stwierdzeniem, że przemawia do pragmatycznego targetu. Osoby szukające miejskiego crossovera bez wyrzeczeń, powinny zainteresować się tym modelem.
oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)