Stłuczka na parkingu: co robić, czego unikać?
2020-06-05 14:46
Stłuczka © Deyan Georgiev - Fotolia.com
Przeczytaj także: Stłuczka na parkingu i co dalej?
Jak czytamy w komunikacie Rzecznika Finansowego, do jego biur zgłaszają się sprawcy wypadków komunikacyjnych, którzy nie kryją zaskoczenia faktem otrzymania od firmy ubezpieczeniowej pisma wzywającego ich do zwrotu wypłaconego przez nią odszkodowania. I to właśnie to doświadczenie skłoniło go do przygotowania opracowania wskazującego podstawowe reguły tzw. postępowania regresowego.Roszczenia regresowe dotyczą sytuacji, w których ubezpieczyciel wypłaca odszkodowanie poszkodowanemu, a następnie domaga się zwrotu równowartości odszkodowania od sprawcy. Mamy nadzieję, że dzięki publikacji „Analiza Rzecznika Finansowego nt. postępowań regresowych” sprawcy szkód będą wiedzieli, jak się zachować, żeby wypłata odszkodowania nastąpiła z OC, a nie kieszeni kierowcy, który spowodował stłuczkę– mówi Andrzej Kiciński, zastępca Rzecznika Finansowego.
Najczęściej chodzi o przypadki szkód naprawianych z OC komunikacyjnego, w których sprawca uszkodzeń uciekł z miejsca stłuczki. Poszkodowany, jeśli jest w stanie zidentyfikować sprawcę szkody, zgłasza się do jego ubezpieczyciela i dostaje odszkodowanie z jego OC komunikacyjnego. Ale sprawca będzie musiał zwrócić ubezpieczycielowi wypłaconą kwotę w ramach tzw. regresu ubezpieczeniowego. Z informacji zebranych przez Rzecznika wynika, że ubezpieczyciele rzadko skłonni są uznać tłumaczenia kierowców, że nie zauważyli powstania szkody i dlatego nie mogą odpowiadać za celowe oddalenie się z miejsca zdarzenia.
fot. mat. prasowe
Jak się zachować po stłuczce parkingowej?
Rzecznik podkreśla przy ty ciężar udowodnienia, że faktycznie tak nie było - spoczywa nie na kliencie, a na firmie ubezpieczeniowej. W takiej sytuacji ubezpieczyciel powinien przedstawić dowody na zasadność regresu ubezpieczeniowego np. nagranie z monitoringu, zeznania świadka. Ubezpieczyciel może też przedstawić jako dowód opinię rzeczoznawcy, z której będzie wynikało, że rodzaj i wielkość uszkodzeń nie mogła zostać niezauważona przez sprawcę i musiał on mieć świadomość powstania szkody.
Sąd Najwyższy o ucieczce z miejsca zdarzenia - przykładowe orzeczenie
„Zawarte w umowie ubezpieczenia słowo "zbiegł", którego synonimem może być słowo "uciekł", użyte zostało celowo, aby nie każde oddalenie się kierowcy z miejsca wypadku, czasami usprawiedliwione okolicznościami zdarzenia, powodowało utratę ochrony ubezpieczeniowej. Aby zatem przypisać kierowcy zachowanie określone w analizowanym przepisie, należałoby wykazać, iż kierowca "szybko", w celu jego niezauważenia, opuścił miejsce wypadku bez zamiaru powrotu. Tylko takie bowiem zachowanie daje się określić jako zbiegnięcie z miejsca wypadku."
Orzeczenie z 18 listopada 1998 r., sygn. akt II CKN 40/98.
Sankcja za ucieczkę
- Dla oceny sytuacji istotne będzie, jak zachował się sprawca po stłuczce na parkingu. Jeśli wysiadł, obejrzał uszkodzenia i odjechał - regres ubezpieczeniowy będzie uzasadniony. Nie kwestionujemy prawa towarzystw do takiego działania w uzasadnionych wypadkach. Ale w niektórych sytuacjach nie jest to już takie oczywiste - mówi Małgorzata Fonfara, referent prawny w Biurze Rzecznika Finansowego. - Są sprawy, w których kierowcy nie mieli świadomości spowodowania stłuczki na parkingu, a mimo to ubezpieczyciel domagał się od nich zwrotu kwot wypłaconych poszkodowanemu. W takich sytuacjach staramy się pomóc – wyjaśnia.
Przypomina, że zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego (np. z dnia 18 listopada 1998 r., sygn. akt II CKN 40/98) nie każde oddalenie się z miejsca wypadku jest równoznaczne z ucieczką. Mało tego, to ubezpieczyciel powinien udowodnić, że sprawca zbiegł z miejsca wypadku. Trudno na przykład mówić o zamiarze uniknięcia odpowiedzialności za szkodę, jeżeli na nagraniu z monitoringu widać, że sprawca co prawda zarysowuje inne auto, ale wysiada i po krótkim oczekiwaniu zostawia za wycieraczką kartkę z numerem kontaktowym.
Niestety w takich sytuacjach może się zdarzyć, że kartkę wyjmie ktoś inny lub wywieje ją wiatr. Dlatego, jeśli zdarzenie ma miejsce na parkingu centrum handlowego, warto odszukać pracownika ochrony i poprosić go np. o wywołanie posiadacza uszkodzonego pojazdu przez głośniki. Jeśli takiej możliwości nie ma, to warto zostawić mu swój numer telefonu, notując przy okazji jego imię i nazwisko.
Nikt nie oczekuje, że będziemy czekali godzinami na parkingu na poszkodowanego. Ale warto móc wykazać, że odjechaliśmy dopiero po przekazaniu danych kontaktowych do nas. Dlatego warto wiedzieć, komu zostawiliśmy kontakt do nas. W takiej sytuacji roszczenie regresowe nie będzie miało podstaw.
Ubezpieczyciel musi przedstawić dowody
Bardziej skomplikowane są sytuacje w których na nagraniu stłuczki na parkingu widać, że sprawca „zahacza" o inny pojazd, ale niewielkie rozmiary uszkodzenia wskazują, że mógł nie poczuć, że zarysował inne auto. Równocześnie domniemany sprawca zarzeka się, że nie miał świadomości uszkodzenia innego auta. W takiej sytuacji ubezpieczyciel zwracający się z regresem powinien przedstawić dowody na zasadność regresu np. opinię rzeczoznawcy. Powinna ona wyraźnie wskazywać, że w określonych warunkach kierujący musiał mieć świadomość powstałych uszkodzeń. Niestety ubezpieczyciele zapominają, że w takich sytuacjach tzw. ciężar dowodu spoczywa na nich.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)