Hyundai IONIQ Hybrid Platinum
2020-06-01 11:30
Hyundai IONIQ Hybrid Platinum © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Hyundai Tucson Hybrid 2.0 CRDi - zapomniałem, że jeżdżę hybrydą
Karoseria
Mamy do czynienia z wersją po liftingu, co oznacza nowocześniejszy pas przedni z przeprojektowanym grillem, zmodyfikowanymi wypełnieniami reflektorów i ledowymi „pazurami” do jazdy dziennej. Z tyłu znajdziemy natomiast dwuczęściową szybę i delikatny spojler, który łączy zgrabnie wkomponowane lampy. W oczy rzuca się także obły zderzak. Z kolei profil auta zdradza podobieństwo do japońskiej konkurentki. Tu jednak można liczyć na mniej designerskich „udziwnień”, co spodoba się bardziej konserwatywnej klienteli.
Wnętrze
To samo dotyczy wnętrza. Widać, że to nowoczesny projekt, ale bez przesady. Przed oczami kierowcy umiejscowiono dobrze leżącą w dłoniach kierownicę wielofunkcyjną oraz cyfrowe wskaźniki o dość prostej i przyjaznej formie. Na konsoli centralnej prym widzie ekran multimedialny z funkcją dotyku. Jakież to szczęście, że został uzupełniony klasycznym pokrętłem do sterowania głośnością… Poniżej zamontowano panel klimatyzacji. Ten instrument też jest dotykowy, co nie każdemu przypadnie do gustu, ale przynajmniej działa niezależnie i nie trzeba go wyszukiwać na wyżej umieszczonym wyświetlaczu. Pod względem jakości materiałów nie można narzekać – kabinę wykonano zarówno z miękkich, jak i twardych tworzyw, ale zawsze starannie spasowanych.
fot. mat. prasowe
Hyundai IONIQ Hybrid Platinum - z tyłu
Przednie fotele mają słuszne rozmiary i to cieszy. Choć siedziska wyglądają na dość płaskie, całkiem nieźle podpierają ciało. Pod względem regulacyjnym też nie mam powodów do zastrzeżeń. Cieszą także funkcje podgrzewania i wentylowania, które nie zawsze idą w parze. A powinny… Co ciekawe, w drugim rzędzie mamy całkiem sporo przestrzeni dla dwóch osób średniego wzrostu. Kąt pochylenia oparcia jest prawidłowy. Gdybym mógł coś zmienić, to byłyby to boczne podłokietniki – na nieco miększe, wygodniejsze w obyciu.
fot. mat. prasowe
Hyundai IONIQ Hybrid Platinum - deska rozdzielcza
Za przestronnym wnętrzem idzie pojemny bagażnik. W standardowym ustawieniu oferuje 443 litry pojemności. Wykorzystanie przestrzeni ułatwia duży otwór załadunkowy (klapa otwiera się wraz z szybą). Po złożeniu tylnej kanapy, możliwości przewozowe rosną do 1505 litrów. To naprawdę sporo, jak na kompaktową hybrydę. Ponadto, nie zabrakło praktycznych rozwiązań, takich jak: dodatkowe wnęki, wygodna roleta, haczyki mocujące i siatka.
fot. mat. prasowe
Hyundai IONIQ Hybrid Platinum - fotele
Technologia
Przejdźmy do najważniejszej kwestii. IONIQ w tej wersji jest zwykłą hybrydą (występuje również w wariantach Plug-in oraz Electric). Fundamentem całego układu jest benzynowa jednostka 1.6 GDI generująca skromne 105 KM (przy 5700 obr./min.) i 147 Nm (przy 4000 obr./min.). Jej uzupełnieniem jest silnik elektryczny, który oferuje 54,5 KM i 170 Nm. Moc systemowa tego zestawu to 141 KM. Cały potencjał trafia oczywiście na oś przednią. I tu ciekawostka. Za przeniesienie mocy na koła odpowiada 6-biegowy automat DCT, a nie żadna bezstopniowa konstrukcja. I w tym tkwi przewaga Hyundaia nad Toyotą (o czym za chwilę). W takiej konfiguracji można liczyć na pierwszą setkę w 10,8 sekundy i maksymalną prędkość sięgającą 185 km/h. Zużycie paliwa? Poświęciłem się dla ludzkości i pokonałem 100 km (cykl mieszany) w wyjątkowo spokojnym tempie, co zaowocowało 4 litrami. Średnia z całego testu wyniosła natomiast 5,7 litra, co wciąż budzi uznanie.
fot. mat. prasowe
Hyundai IONIQ Hybrid Platinum - z przodu
Wrażenia z jazdy
I tu wracamy do skrzyni. Każdy, kto miał do czynienia z CVT doskonale wie, że zaletą tej przekładni jest prostota, a co za tym idzie – niezawodność. Charakter pracy budzi jednak wiele zastrzeżeń, nawet jeśli zastosowano wirtualne biegi. Nieprzyjemne „wycie” silnika i wrażenie przeciągania obrotów to standardy przy nieco bardziej dynamicznej jeździe, niż toczenie opon po osiedlu. Tu jednak nie ma tego problemu, ponieważ skrzynia to nowoczesny automat, który naprawdę bezproblemowo dobiera przełożenia i nie pozostawia przesadnej zwłoki czasowej. To pozytywnie wpływa na komfort i ogólną przyjemność z jazdy.
fot. mat. prasowe
Hyundai IONIQ Hybrid Platinum - przód
Wbrew pozorom, koreańskie auto nie jest mydelniczką na czterech kołach. Układ kierowniczy ma całkiem niezłą precyzję, a zawieszenie nie tylko dobrze wybiera nierówności, ale też trzyma nadwozie w ryzach przy agresywniejszym pokonaniu zakrętu lub toru jazdy. Ma w tym udział układ wielowahaczowy Multi-link, który znajdziemy na tylnej osi. Oczywistym jest, że nie możemy mówić o sportowych wrażeniach, ale jest dużo lepiej, niż można było przypuszczać.
fot. mat. prasowe
Hyundai IONIQ Hybrid Platinum - tył
Poza tym, IONIQ to typowy reprezentant nowoczesnej motoryzacji. To oznacza szereg systemów wspierających kierowcę. Wśród nich znajdziemy asystentów martwego pola, awaryjnego hamowania, utrzymywania pasa ruchu, parkowania czy zapobiegania zderzeniu czołowemu (z funkcją wykrywania pieszych). Nie zabrakło także adaptacyjnego tempomatu utrzymującego odległość za poprzedzającym pojazdem. I każde z tych rozwiązań ma sens. Nieco zbyt dużą nadgorliwością wykazywał się jedynie DAW, czyli system monitorujący poziom koncentracji kierowcy. Albo zbyt nonszalancko prowadziłem…
fot. mat. prasowe
Hyundai IONIQ Hybrid Platinum - bok
Okiem przedsiębiorcy
Czas zerknąć na ofertę polskiego oddziału Hyundaia. Układ hybrydowy występuje tylko w jednej konfiguracji, dlatego wszystko skupia się wokół wersji wyposażenia. Za bazowy egzemplarz (odmiana Business) trzeba zapłacić 113 300 zł. I jest to całkiem konkurencyjna kwota. Z kolei topowy egzemplarz (Platinum) został wyceniony na 140 300 zł. Ciekawe, że do tej kwoty możemy doliczyć jedynie lakier metalizowany – cała reszta jest już na pokładzie.
Koreańska marka doskonale zdaje sobie sprawę z oczekiwań nabywców, dlatego oddaje do dyspozycji szeroki wachlarz finansowania. Jedną z opcji jest oczywiście kredyt z wpłatą własną od% i umową do nawet 120 miesięcy. Istnieją także bazowe warianty typu 50/50 i 3x33. Firmy i osoby zainteresowane leasingiem, mogą liczyć na umowę od 6/24 (finansowy/operacyjny) do 72 miesięcy z opłatą wstępną również od 0%. Ponadto, istnieje możliwość wynajmu długoterminowego, na który stawia coraz większa liczba klientów.
Podsumowanie
IONIQ to klasyczna hybryda o bardzo przyjemnym charakterze. Wygląda poprawnie, dobrze jeździ, jest oszczędna i bogato wyposażona. Nie można mieć zastrzeżeń także do jej praktyczności. Po liftingu zyskała odrobinę urody i nowe rozwiązania technologiczne, dlatego można ją polecić z czystym sumieniem.
oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)