Skoda Kodiaq RS - nietypowy sportowiec
2019-07-27 00:20
Skoda Kodiaq RS © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Skoda Kodiaq 2.0 180 KM 4x4 - niedźwiedź mocno śpi
Prezentująca się całkiem dobrze i dość wyzywająca. Niebieski lakier sporego nadwozia przyciąga wzrok, a dwudziestocalowe koła potęgują to doznanie. Fajny wzór felg kojarzony z aut linii RS nie wygląda groteskowo, a prześwitujące czerwone zaciski hamulców bardzo dobrze kontrastują się z kolorem karoserii.Kodiaq w wersji sportowej posiada też zmodyfikowane zderzaki (przednie i tylne), a smaczku dodają skromne, lecz widoczne emblematy RS. Jeden znalazł się na sporym i czarnym grillu, a drugi pod nazwą modelu na wielkiej i elektrycznie otwieranej klapie bagażnika.
fot. mat. prasowe
Skoda Kodiaq RS - felga
fot. mat. prasowe
Skoda Kodiaq RS - emblemat RS
Skoda przyciąga również samymi reflektorami. Mimo, że są to światła znane z innych modeli ich kształt można uznać za bardzo dynamiczny. Ponadto pracują bardzo solidnie i święcą genialnie. Ich ledowe wypełnienie spełnia swoje funkcje bardzo sumiennie.
fot. mat. prasowe
Skoda Kodiaqk RS - przód i bok
Przestronne wnętrze
Tu różnic względem standardowej wersji Kodiaqa za dużo nie ma, aczkolwiek są widoczne. Przeszycia czerwoną nicią skórzanego i alcantorowego wnętrza widać w wielu miejscach, a fotele w naszym egzemplarzu były prawie kubełkowe. Idealnie łączyły komfort podróży i trzymanie boczne. Oczywiście były również podgrzewane, bo w końcu Kodiaq RS oprócz sportowego charakteru posiada też bogate wyposażenie.
fot. mat. prasowe
Skoda Kodiaq RS - przednie fotele
Dlatego też we wnętrzu znalazła się trzystrefowa klimatyzacja, świeży system infomedialny ze stałym połączenie do Internetu i sterowaniem prostymi gestami, a także cyfrowe zegary, które mogą zmieniać kształt i rodzaj wyświetlanych informacji za grubym i dobrze trzymającym się w dłoni wieńcu kierownicy. O systemach bezpieczeństwa z aktywnym tempomatem i asystentem pasa ruchu nie wspominam, bo powoli staję się to standardem w nowych samochodach.
fot. mat. prasowe
Skoda Kodiaq RS - wnętrze
fot. mat. prasowe
Skoda Kodiaq RS - system infomedialny
Skoda Kodiaq w wersji RS, jak przystało na przedstawicieli czeskiego producenta, potrafi zaskoczyć przestrzenią w każdej strefie, a można podzielić ją na trzy części, ponieważ samochód posiadał 7 foteli. Dwa, w ostatnim rzędzie chowały się w podłodze i w razie potrzeby łatwo można je było rozłożyć. Oczywiście brakuje w nich miejsca na nogi, a i dostanie się do nich wymaga trochę gimnastyki, ponieważ system składania siedzeń 2 rzędu wymaga, w mojej opinii, poprawy w łatwości działania. Mimo to, jest to dość przydatna funkcja i często z dodatkowych foteli podczas testu korzystałem (raczej nie ja, tylko pasażerowie).
fot. mat. prasowe
Skoda Kodiaq RS - tył
Co ciekawe, nawet ich rozłożenie pozostawia trochę miejsca w bagażniku. Normalnie kufer posiada 725 litrów, więc zmieścicie tam sporo (ja transportowałem rower bez żadnego kłopotu), a przy 7 osobach jest to 525 litrów, więc nadal dość sporo. Wszystko za sprawą wysokiego nadwozia i sporych wymiarów zewnętrznych samochodu (4,7 metra długości).
fot. mat. prasowe
Skoda Kodiaq RS - bagażnik
Czas na sport
Za pierwiastek sportowy, co ciężko przyznać, w tym aucie odpowiada znany motor dwulitrowy zasilany paliwem o oznaczeniu ON. Dwie turbosprężarki generują aż 240 KM i maksymalny moment obrotowy na poziomie 500 NM. Co ważne, moment ten dostępny jest już od 1750 RPM, czyli dość nisko.
fot. mat. prasowe
Skoda Kodiaq RS - przód
Wraz z napędem na cztery koła oraz szybkim automatem DSG z 7 przełożeniami Kodiaq RS potrafi przyspieszyć do setki w niecałe 7 sekund. Maksymalna prędkość samochodu, jak na sporego SUVa, jest dość niezła. Wynik 220 km/h to zacny rezultat.
fot. mat. prasowe
Skoda Kodiaq RS - skrzynia biegów
Mimo, że Skoda nie bije tutaj rekordów prędkości to szybkie poruszanie się tak sporym autem dodaje trochę emocji do szarej codzienności. Zwłaszcza, że z głośników we wnętrzu auta słychać przyjemny bulgot – niestety to tylko emulator głosu, który na dłuższą metę zaczyna irytować. Na szczęście można go wyłączyć.
fot. mat. prasowe
Skoda Kodiaq RS - przód fot. 2
Dla wszystkich szukających sportowych doznań polecam wypróbowanie opcji Launch Control – wystrzelenie auta jest dość imponujące, ale na szczęście bezpieczne!
Jazda
A jak prowadzić szybko 1,9-tonowe nadwozie? W zależności o wybranego trybu jazdy Kodiaq RS może być komfortowym wozidłem lub szybszą bulwarówką. Dzięki zmiennej sztywności zawieszenia (system DCC) tryby jazdy mają sens, ponieważ wpływają jeszcze na siłę wspomagania układu kierowniczego oraz pracę automatu.
Niestety niezależnie od wybranego trybu auto podatne jest na prawa fizyki i potrafi się lekko przechylić przy dynamicznym pokonywaniu zakrętu lub nagłym hamowaniu. Na szczęście spore hamulce od Brembo są bardzo skuteczne, więc nie ma większego problemu z zatrzymaniem wspomnianej masy.
Uwagę mam jeszcze do wyciszenia kabiny. O ile można wsłuchać się w dobry system audio firmy Canton lub wspomniany symulowany dźwięk silnika, to przy wyższych prędkościach do głosu dochodzi również aerodynamika i odgłos szumów wiatru, który przedostaje się do kabiny pasażerskiej.
Ekonomia
Patrząc na względy ekonomiczne Kodiaq RS potrafi być zarówno ekonomiczny, jak i paliwożerny. Wszystko zależy od stylu jazdy kierowcy. Średnio będzie to około 8 litrów, aczkolwiek jazda miejska spokojnie podniesie spalanie do 10 litrów na 100 kilometrów. Można wyśmiewać zastosowanie silnika Diesla w sportowym aucie, ale ma to w sumie spory sens.
Jeśli chodzi o kwestie zakupu, to kwestie rozsądku są tu już mniej wytłumaczalne. Kodiaq RS to najdroższa odmiana tego modelu i jego cena rozpoczyna się od kwoty 193 tys. złotych. Z dodatkami i wyposażeniem koszt testowanego egzemplarza przekroczył 230 tysięcy złotych.
Czy to przesada? Biorąc pod uwagę cenę dużych SUVów Skoda kalkuje swoją odmianę w miarę dobrze, zwłaszcza, że Kodiaq RS na swoim pokładzie oferuje naprawdę wszystko co może, a do tego dodaję nutkę sportowego charakteru (co zawsze jest pożądane). W przeszłości testowaliśmy Passata z tym silnikiem, którego cena przekraczała ćwierć miliona złotych, więc można poszaleć jeszcze mocniej. Mimo wszystko nie nazwałbym jednak tej Skody typowym sportowcem, podobnie jak z faktem, że SUV nigdy nie będzie terenówką.
oprac. : Konrad Stopa / Motoryzacyjnie Pod Prąd
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)