Zakaz cesji wierzytelności już nie straszy?
2019-07-19 09:20
Likwidujemy według wyceny czy bezgotówkowo? © Monkey Business - Fotolia.com
Przeczytaj także: Zakaz cesji wierzytelności skomplikuje likwidację szkód
Trójkąt interesów (chwilowo) nienaruszony
Likwidacja szkód komunikacyjnych to obszar, na którym ściera się kilka zupełnie różnych grup interesów. Klienci ubezpieczycieli, co zupełnie zrozumiałe, chcą płacić jak najniższe składki, ale jednocześnie liczą na szybką naprawę auta. Warsztaty mechaniczne zorientowane są z kolei na jak najwyższą opłacalność swoich usług, a towarzystwa ubezpieczeniowe - na jak najwyższą rentowność, co w praktyce oznacza utrzymywanie wysokich cen ubezpieczeń i jak najniższych kosztów likwidacji szkód.
Rynkowy trójkąt zaznacza się zatem całkiem wyraźnie, ale panuje w nim pewien rodzaj wypracowanej przez lata równowagi, co sprawia, że żadna ze stron pomimo znacznych różnic w wielkości nie może zdominować pozostałych. Jeśli jednak proponowane przez Senat regulacje weszłyby w życie, ta krucha równowaga zostałaby zaburzona, z korzyścią dla wielkich firm ubezpieczeniowych.
Szczęśliwie jednak w ocenie Rząd, popierając stanowisko prezentowane m.in. przez Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, wskazał, że określony w art. 9 projektu ustawy zakaz przenoszenia wierzytelności z tytułu czynów niedozwolonych nie znajduje uzasadnienia i powinien zostać usunięty z projektu ustawy.
fot. Monkey Business - Fotolia.com
Likwidujemy według wyceny czy bezgotówkowo?
W przesłanym Marszałkowi Sejmu stanowisku Rząd słusznie wskazuje, że proponowany w art. 9 projektu zakaz cesji byłby niekorzystny dla poszkodowanych, którym przysługuje roszczenie odszkodowawcze, wynikające na przykład ze szkody komunikacyjnej likwidowane z polisy OC. Niezwykle cieszymy się z takiej oceny tego szkodliwego zapisu. W obecnym modelu możliwych napraw „bezgotówkowych” kierowcy nie muszą wykładać własnych środków pieniężnych, a dochodzeniem roszczeń od zakładu ubezpieczeń zajmuje się np. warsztat który naprawia auto. Cała transakcja odbywa się „bezgotówkowo”, a koszty naprawy są pokrywane z polisy OC sprawcy szkody. Takie rozwiązanie jest dla kierowcy i warsztatu bardziej korzystne niż naprawa według wyceny - mówi Alfred Franke, Prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych.
Likwidujemy według wyceny czy bezgotówkowo?
W przypadku wprowadzenia w życie zapisu o zakazie cesji sytuacja kierowców, których pojazdy wzięły udział w kolizji, ale i warsztatów dokonujących napraw bezgotówkowych uległaby drastycznemu pogorszeniu. Poszkodowany, chcąc naprawić samochód uszkodzony nie z jego winy, musiałby z własnej kieszeni pokryć koszty naprawy oraz ewentualnie wynajmu auta zastępczego, a następnie dochodzić wypłaty odszkodowania od ubezpieczyciela. Chyba, że zgodziłby się wcześniej na likwidację szkody według wyceny…
Jeśli kierowca decyduje się na rozliczenie gotówkowe to nie ma nawet obowiązku udowadniania, ani tego, że pojazd naprawiał ani nawet na jaki cel przeznaczył pieniądze. Z reguły jednak, za otrzymaną kwotę nie uda nam się doprowadzić pojazdu do stanu sprzed kolizji. Zazwyczaj bowiem bezsporna kwota jaką ubezpieczyciel skłonny jest szybko wypłacić jest znacznie mniejsza niż to konieczne do profesjonalnej naprawy przez wykwalifikowany warsztat. Prowadzi to do tego, że uszkodzone pojazdy albo nie są w ogóle naprawiane, albo naprawiane metodami chałupniczymi przez nielegalne punkty napraw, przy użyciu części używanych. Potęguje to szarą strefę i prowadzi do pogarszania się stanu technicznego pojazdów poruszających się po naszych drogach. Skutkuje to także tym, że profesjonalne i legalnie działające warsztaty samochodowe tracą klientów, bo nie są w stanie naprawić pojazdu za kwotę z likwidacji szkody według wyceny.
Jakie są więc szanse na wprowadzenie zakazu cesji ?
Obecne stanowisko Rządu pozwala mniemać, że niekorzystny przepis zaproponowany przez Senat nie wejdzie w życie i zostanie przez Sejm usunięty w dalszym etapie procesu legislacyjnego. Rząd to wręcz rekomenduje. Jednak oczywiście w jego miejsce może wejść inne „kompromisowe” rozwiązanie, dlatego należy przyglądać się dalszemu rozwojowi wypadków w tym temacie. Póki ustawa w brzmieniu „neutralnym” dla naszej branży nie wejdzie w życie nie można być niczego pewnym - dodaje Alfred Franke.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)