eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plMotoTesty autVolkswagen up! GTI - tylko nie mów o nim mały!

Volkswagen up! GTI - tylko nie mów o nim mały!

2019-06-04 00:22

Volkswagen up! GTI - tylko nie mów o nim mały!

Volkswagen up! GTI © fot. mat. prasowe

PRZEJDŹ DO GALERII ZDJĘĆ (12)

Ma trzy magiczne literki na klapie, błotniku, przednim grillu i kierownicy. Ma też siedzenia z tapicerką w słynną kratkę oraz całkiem przyzwoite własności jezdne.

Przeczytaj także: Volkswagen Up! 1.0 MPI 75 KM. Złoto dla zuchwałych

To oczywiście nie pierwszy maluch Volkswagena w usportowionej wersji. Rzadko już spotykany Lupo GTI przetarł szlak i dziś jest mocno poszukiwanym youngtimerem. Czy Up GTI podzieli jego los?

Nadwozie


Proste, jednobryłowe, małe (3563 mm długości) auto. Pięcioro drzwi. Mieszczuch. Do tego mocno już opatrzony (w końcu trojaczki – Mii, Citigo, Up – zostały zaprezentowane osiem lat temu). Tylko co z tego, skoro nadal wszystkie trzy wyglądają świeżo? Szczególnie Up, który nie tak dawno przeszedł lifting.

A w wersji GTI? Smakowicie! Robotę robi lakier (krwistoczerwony) i dodatki. Emblematy GTI, zmieniony przedni pas, delikatna okleina nad progami, czerwony pasek na tylnej klapie (bardziej rzuca się w oczy przy innej kolorystyce lakieru), duża końcówka wydechu, 17-calowe felgi (niektórzy narzekają, że aż nieproporcjonalne, ale ja się nie zgadzam), ciemne szyby z tyłu. Moim zdaniem jest lekko, trochę agresywnie i bardzo przyjemnie dla oka. Producent na pewno nie przesadził. Nie zrobił też z auta choinki.

fot. mat. prasowe

Volkswagen up! GTI - kierownica

Kierowcę zachwyci świetnie leżąca w rękach kierownica prosto z usportowionego Golfa a także gałka zmiany biegów z emblematem GTI.


Wnętrze


Prosto, czytelnie, bez niepotrzebnych ozdobników. Jednym słowem – asceza, ale z klasą i nutką nowoczesności. Mamy tu wygodne i całkiem dobrze podpierające ciało fotele, których większą część pokryto charakterystyczną od czasów Golfa I GTI kratką. Na desce rozdzielczej znajdziemy panel “Pixel reds”, który dodaje smaku i sportowego sznytu. Kierowcę zachwyci świetnie leżąca w rękach kierownica prosto z usportowionego Golfa a także gałka zmiany biegów z emblematem GTI.

fot. mat. prasowe

vVolkswagen up! GTI - deska rozdzielcza

Na desce rozdzielczej znajdziemy panel “Pixel reds”, który dodaje smaku i sportowego sznytu.


Boczki drzwi wykonano z blachy i plastiku, czytelne wskaźniki nie pokazują temperatury silnika (na szczęście można ją znaleźć w komputerze pokładowym), zamiast nawigacji i rozbudowanych multimediów producent postawił na prosty w obsłudze zaczep do telefonu. Na próżno szukać tu dotykowego ekranu czy przeładowania deski rozdzielczej w większości zbędnymi gadżetami. I dobrze. Na pocieszenie dla miłośników nowoczesności jest podświetlenie ambientowe – czerwone, tak jak wskazówki zegarów. W końcu jak sport to sport!

Zostając jeszcze przy wnętrzu, muszę przyznać, że jest wygodne nie tylko dwa dwóch, ale też dla czterech osób – szczególnie, jak pasażerowie z przodu nie są zbyt wysocy. Jeździliśmy Up-em z żoną i dzisięciomiesięcznym synkiem – z wózkiem w bagażniku!!! – i dawaliśmy radę. Jako drugie auto lub pierwsze dla młodej rodziny na dorobku, niemiecki malec naprawdę może zatem wystarczyć.

fot. mat. prasowe

Volkswagen up! GTI - fotele

Mamy tu wygodne i całkiem dobrze podpierające ciało fotele, których większą część pokryto charakterystyczną od czasów Golfa I GTI kratką.


Jeśli mam się do czegoś przyczepić to do dość wysokiej pozycji za kierownicą. Oczywiście fotel można obniżyć, ale jeśli się ma 174 cm (jak ja) i chce się siedzieć nisko, z nisko ustawioną kierownicą (regulujemy ją tylko góra dół) to niestety zasłonimy sobie takim ustawieniem zegary. Przez co ja nie mogłem sobie przez cały test znaleźć idealnego ułożenia fotela względem kierownicy…

Pod maską


Do napędu UP-a GTI wykorzystano trzycylindrową jednostkę o pojemności jednego litra i aż 115 KM mechanicznych. Ten sam silnik z powodzeniem napędza Octavię i Golfa, więc z leciutkim nadwoziem małego Volkswagena (tona bez 5 kilogramów) powinien zdziałać cuda.

fot. mat. prasowe

Volkswagen up! GTI - wnętrze

Prosto, czytelnie, bez niepotrzebnych ozdobników. Jednym słowem – asceza, ale z klasą i nutką nowoczesności.


A jak jest w rzeczywistości?


Już po przekręceniu stacyjki, do uszu kierowcy dochodzą dźwięki z iście sportowego auta. To specjalne membrany, które dają efekt “pochrapywania” słyszalny zdecydowanie bardziej w środku. Do uszu przechodniów, gdy auto jedzie, dochodzą rasowe dźwięki z końcowego tłumika, który również został lekko zmodyfikowany. Oczywiście nie ma tu mowy o strzałach, ale efekt dźwiękowy świetnie maskuje trzycylindrową charakterystykę silnika. I co daje przewagę nad niejednym autem o zdecydowanie bardziej sportowych zapędach, nie ma przycisku wyłączającego głośniejszą pracę układu wydechowego. Po prostu w Up-ie GTI jest głośniej i basta.

115 KM daje pełną swobodę podczas jazdy. Silnik nie zamula, pozwala cieszyć się osiągami przy każdej prędkości (to jak szybko i łatwo to autko rozpędza się do prędkości maksymalnej naprawdę szokuje), nie nastręcza problemów podczas wyprzedzania i świetnie nadaje się do jazdy za miastem jak i po autostradach. Ale… mimo wszystko liczyłem na ciut więcej emocji, wgniatania w fotel, wyrywania kierownicy przy gazie w podłogę. Nic takiego się nie dzieje. Jest za to spokój, przewidywalność i bezpieczeństwo – ESP jest niewyłączalne.

fot. mat. prasowe

Volkswagen up! GTI - bok

Proste, jednobryłowe, małe (3563 mm długości) auto. Pięcioro drzwi.


Wspomniane Lupo GTI miało pod maską 150 KM. W dodatku produkował je czterocylindrowy silnik o pojemności 1.6-litra. 8,8 do setki Up-a to naprawdę świetne osiągi, ale mam wrażenie, że można by zaryzykować podniesienie tej mocy o 20-30 KM tak, żeby nikt nie powiedział “ale”.

fot. mat. prasowe

Volkswagen up! GTI - z tyłu, fot.2

Z tyłu czerwony pasek na tylnej klapie i duża końcówka wydechu.


To co cieszy to fakt, że w Up-ie moc nie przeczy ekonomii. Przy spokojnej jeździe, da się przejechać sto kilometrów na nieco ponad 4 litrach. W mieście ta wartość urośnie do około 6 litrów, ale ich raczej nie przekroczy. Nawet katując Up-a, 7,5 litra na stówę to maks.

Jazda po serpentynach? Tak, ale znowu… “ale”


Up GTI jest dość twardy, na co wpływa zarówno krótki rozstaw osi, niski profil opon, jak i utwardzone zawieszenie. To powoduje, że w zakrętach auto trzyma się jak przyklejone, ale nie jest uciążliwe w codziennym użytkowaniu.

fot. mat. prasowe

Volkswagen up! GTI - z przodu

Robotę robi lakier (krwistoczerwony) i dodatki.


Jest jednak jeden poważny minus, który przeczy idei usportowionego auta. Jeżeli kierowca chciałby często wciskać mocniej gaz, to może mieć problem z hamowaniem. Otóż na tylnej osi zamontowano… bębny. I to czuć, szczególnie podczas kilku hamowań jedno po drugim. Tak samo odczuwalne jest to przy hamowaniu z przepisowych 140 km//h na autostradzie. Wydajność tarcz byłaby znacznie lepsza i to jest pierwsza rzecz do zmiany.

Druga to wspomniana pozycja za kierownicą.

Poza powyższymi “wadami”, Up GTI to świetne auto do codziennej jazdy, szczególnie jeśli może być traktowany jako mieszczuch. Chociaż, 115 KM spokojnie wystarczy także do dalszych wypadów. W morzu wszystkich tych bezpłciowych aut, w Up-ie mimo wszystko łatwo się zakochać. Cena już od 64 590 zł. Nie jest źle.

Chcę!
Czy podzieli los Lupo GTI? Niestety wątpię, ale może jeszcze nas to w gruncie rzeczy proste autko zaskoczy.

oprac. : Adam Gieras / Motoryzacyjnie Pod Prąd Motoryzacyjnie Pod Prąd

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: