Renault Kadjar 1.3 TCe FAP - lifting czy coś więcej
2019-04-26 00:20
Renault Kadjar 1.3 TCe FAP © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Renault Kadjar Bose 1.6 TCe 160 KM 2WD - mocy przybywaj
Renault zmieniło się nie do poznania przez kilka ostatnich lat. Co model to świetny wygląd. Kadjar nie jest pierwszym crossoverem marki, ale patrząc na poprzednika – Koleosa (dziś Koleos to auto z oczko wyższego segmentu) – pierwszym tak ładnym.Lifting, czyli odmłodzenie
Kadjar, jako brat Nissana Qashqaia może uchodzić za tego bardziej przebojowego. Niedawno francuski crossover przeszedł w dodatku kilka kosmetycznych zmian, które go unowocześniły. Zmieniony został zderzak – teraz ma więcej lakierowanej powierzchni i chromowaną obwódkę wokół świateł przeciwmgielnych. Inne są też klosze reflektorów, a diodowe kierunkowskazy zostały zintegrowane z pasem LED-ów do jazdy dziennej.
Wnętrze
Tu zmiany są symboliczne, ale istotne – część na korzyść, część niestety nie. Podoba mi się poprawiona jakość plastików, choć te nadal pod naciskiem palca wydają niepożądane dźwięki. Zmieniono wygląd ekranu – ten niestety stał się dotykowy – jest mało czytelny, pracuje wolno, a nawigacja potrafi się często pomylić.
fot. mat. prasowe
Renault Kadjar 1.3 TCe FAP - z tyłu
“Poprawiono” też wygląd sterowników klimatyzacji. Czemu w cudzysłowie? Klimą steruje się mniej czytelnie, a z bliska posrebrzane pokrętła z wbudowanymi wyświetlaczami wcale nie wyglądają dobrze. To, co się sprawdza w Dacii Duster, niekoniecznie sprawdzi się w Kadjarze. Cóż.
fot. mat. prasowe
Renault Kadjar 1.3 TCe FAP - fotele
Na plus za to poprawiona tapicerka siedzeń, które tak jak przed liftingiem są wygodne. 400-kilometrowa trasa w ogóle nie zmęczyła mnie ani mojej żony siedzącej z tyłu z dzieckiem. Szkoda, że mój synek siedzący w twardym foteliku nie był równie zadowolony, co my. Podróż często była przerywana płaczem. Na szczęście Kadjar to dość pozytywne auto, więc dłużąca się podróż okazała się na szczęście przyjemna.
fot. mat. prasowe
Renault Kadjar 1.3 TCe FAP - bok
Wielkość wnętrza spodoba się większości rodzin. Bagażnik również nie powinien nikogo rozczarować – tym bardziej, że jest przeszło 50 litrów większy niż w Nissanie. Nam zmieścił się wózek spacerowy, wanienka, kilka toreb i duża walizka… i nic nie zasłaniało widoku do tyłu.
No to jazda
Ostatni Kadjar, którym jeździłem miał pod maską 160-konny silnik o pojemności 1.6 litra. Moim zdaniem ten motor do tego auta był mocno niedopasowany.
Pod maską testowanego egzemplarza znalazł się silnik, nietypowo po upsizingu, o pojemności 1.3 litra (zastąpił jednostkę 1.2) i mocy 140 KM.
fot. mat. prasowe
Renault Kadjar 1.3 TCe FAP - tył
Jest jeszcze 160-konna wersja o tej samej pojemności, ale i 140-konna jest absolutnie wystarczająca do jazdy na co dzień po mieście i poza nim. Podczas całej 1000-kilometrowej trasy, w tym po wysokich wzniesieniach tatrzańskich dróg, spalanie oscylowało wokół 7,5 litra/100 km, co biorąc pod uwagę załadowanie i mało oszczędną jazdę jest moim zdaniem dobrym wynikiem.
Ten silnik poza ekonomią zapewnia też przyjemność tym kierowcom, którzy lubią jak auto jedzie od 2,5-3 tys. obrotów, a nie od dołu. Tak, mimo że ta jednostka ma turbo, nijak nie czuć tego przy muskaniu pedału gazu. Trzeba solidnie wcisnąć pedał przyspieszenia, żeby poczuć wciśnięcie w fotel. Ale to wcale nie irytuje. Wręcz przeciwnie. Szkoda tylko, że skrzynia biegów nadal jest tak bardzo nieprecyzyjna… Polecam automat.
fot. mat. prasowe
Renault Kadjar 1.3 TCe FAP - z przodu
Crossoverem po zakrętach?
Kadjar prowadzi się bardzo pewnie, zupełnie jak kompakt, a nie wyrośnięte, wysoko zawieszone auto. Jedyne, co przeszkadza to odgłosy z zewnątrz – szum opon i opływającego karoserię wiatru. Przy 120 km/h praktycznie nie słychać radia. I niestety dość twarde i na dziurach głośne zawieszenie (szczególnie słyszalna jest tylna belka), ale coś za coś.
Oczywiście w testowanej wersji miałem do czynienia z autem 2WD. Musiałem o tym pamiętać podczas pobytu w górach – żaden zjazd z utwardzonej drogi nie byłby dobrym pomysłem… 4×4 występuje tylko z drogim, 150-konnym dieslem pod maską. Szkoda.
fot. mat. prasowe
Renault Kadjar 1.3 TCe FAP - deska rozdzielcza
Reasumując
Renault Kadjar to fajny crossover dla rodziny. Za 88 900 zł można stać się właścicielem dokładnie takiej wersji (wyposażenie LIFE), jak w teście. Dodatki w postaci szklanego dachu nie są konieczne, tym bardziej, że dach nie jest otwierany.
A zatem cenowo Kadjar prezentuje się naprawdę atrakcyjnie. Ten sam silnik i podstawowe wyposażenie to wydatek niecałych 80 tysięcy złotych. I co na to Mazda ze swoją kompaktową, mniejszą i (podobno) nieocynkowaną trójką za 100 000 zł? Albo Fiat z Tipo S-Design z dieslem pod maską za tak samo astronomiczne pieniądze? Kadjar jest większy i jest crossoverem, czyli modnym autem wielozadaniowym ;). No dobra, nie będę się już zapędzał dalej.
Szkoda tylko, że poza lepszymi silnikami, lifting nie rozwiązał problemów z nieprecyzyjną skrzynią biegów i słabym montażem wnętrza. Mimo wszystko auto polecam.
oprac. : Adam Gieras / Motoryzacyjnie Pod Prąd
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)