10 awarii samochodu, które rujnują kieszeń
2018-11-07 10:13
Awaria samochodu © prostooleh - Fotolia.com
Przeczytaj także: 5 najczęstszych błędów podczas samodzielnej naprawy samochodu
Sprawne, wygodne, ekonomiczne. Tak wygląda użytkowanie samochodu w opcji idealnej. Jest ono realne, gdy korzystamy z nowego, pozostającego na fabrycznej gwarancji auta. W Polsce przeważnie obejmuje ona dwa lata, choć są producenci, którzy rozszerzają ją do 5 czy 7 lat.Warto przy tym podkreślić, że w praktyce korzystanie z tak długich okresów gwarancyjnych może okazać się nieco uciążliwe. Z listy usterek objętych gwarancją mogą być bowiem wyłączone niektóre naprawy (np. wymiana amortyzatorów), a użytkownicy mogą być obligowani do spełniania dodatkowych warunków. I tak np. dla utrzymania gwarancji na lakier wymagane jest coroczne pokrywanie karoserii specjalną powłoką (koszt ok. 100 zł).
Koniec gwarancji i pech…
Wystarczy jednak poczytać fora internetowe, aby zorientować się, że poważniejsze problemy „przytrafiają się” się zazwyczaj już po zakończeniu okresu gwarancyjnego. Mówimy tu o skomplikowanych awariach, np. silnika czy skrzyni biegów, wymagających wymiany całych zespołów. Koszt takich napraw może wynieść od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych w przypadku droższych aut. Nie są to sytuacje statystycznie częste, ale jeśli już nam się przytrafią, to mogą poważnie nadszarpnąć domowy budżet.
Jak sobie radzić?
Jednym ze sposobów uniknięcia kosztów awarii jest długoterminowy wynajem samochodów. Dotyczy to w szczególności modeli objętych 2-letnią gwarancją, które wynajmujemy na dłuższy okres, np. na 3 lata. Wszelkie koszty związane z eksploatacją pojazdu w tym okresie powinna ponieść firma wynajmująca. Dotyczy to zarówno wymiany standardowo wyłączonych z gwarancji części eksploatacyjnych takich, jak tarcze i klocki hamulcowe, jak też poważniejszych napraw, np. wymiany sprzęgła czy rozrządu. Celem usługi najmu jest bowiem zapewnienie spokoju użytkownikowi i zdjęcie z niego ryzyka nieprzewidzianych wydatków. Pamiętajmy jednak, aby dokładnie czytać umowy najmu. Na polskim rynku nie ma jeszcze standardu tego typu usług i różne firmy w różny sposób definiują swoją odpowiedzialność na wypadek awarii samochodu.
50% szans na awarię w starych autach
Duże wydatki na naprawy to problem nie tylko posiadaczy nowych i drogich modeli wymagających obsługi w autoryzowanych serwisach i zakupu oryginalnych części. Pamiętajmy, że średni wiek samochodu w Polsce, to według raportu NIK, 15 lat. Prawdopodobieństwa uszkodzenia podstawowych układów w takim aucie (elektryczny, hamulcowy, bezpieczeństwa, zawieszenie), wynosi od 45 do 55%. Koszty pojedynczej naprawy nie będą tu już tak duże, jak w nowych i drogich modelach, ale za to konieczność wizyty w warsztacie może zdarzyć się znacznie częściej.
fot. mat. prasowe
Szacunkowe koszty usunięcia przykładowych awarii
Naprawa zjada całą pensję
Serwis carsmile.pl sporządził listę 10 awarii, które mogą dotknąć posiadaczy różnych marek i modeli samochodów – od aut z wyższej półki po te mieszczące się w średnim i niższym segmencie. Pod uwagę wzięto usterki, których usunięcie kosztuje więcej niż wynosi miesięczna pensja przeciętnego Polaka. W I półroczu br. miesięczne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej wyniosło 4 478 zł brutto, co według kalkulatora bankier.pl daje kwotę netto 3 186 zł. Samochody z wyższej półki, które również ujęto w analizie, kupowane są zwykle przez osoby zarabiające więcej niż średnia krajowa, ale ten poziom wynagrodzeń standardowo stosuje się do zobrazowania skali zjawiska.
Okazuje się, że cena, jaką można zapłacić za naprawę auta niejednokrotnie może przyprawić użytkownika o zawrót głowy. W przypadku wystąpienia poważnej awarii problemem jest nie tylko sam koszt naprawy, ale też „uziemienie” samochodu, czasem na kilka tygodni, co zwykle poważnie komplikuje rodzinną logistykę.
Blok silnika
Na początek przyjrzyjmy się poważnym awariom samochodów tzw. wyższej klasy. Wyobraźmy sobie, że w luksusowym Audi A6, A7 lub Q7 o pojemności 3 itrów w doszło do pęknięcia bloku silnika. Awaria nie dość, że czasochłonna (serwisy zazwyczaj nie mają takich części na stanie i muszą je zamawiać u importera), to może uszczuplić portfel właściciela nawet o … 30 tys. złotych. Naprawa takiej awarii pochłonęłaby równowartość 10 miesięcznych pensji „Kowalskiego”, choć w przypadku starszych samochodów bardziej racjonalnym wyjściem byłby pewnie zakup np. silnika po regeneracji na rynku wtórnym.
8 miesięcy pracy żeby naprawić auto
Niewiele lepiej wyglądałaby sytuacja gdyby doszło do uszkodzenia wału korbowego i shortblocku w Subaru z dieslowskim silnikiem typu boxer produkowanym po 2008 roku. Właściciele kilkuletnich modeli Forester, Legacy czy Impreza, których nie obejmuje już fabryczna gwarancja, musieliby być wówczas przygotowani na wydatek rzędu 25 tys. zł. To równowartość przeciętnego wynagrodzenia w Polsce za ponad 8 miesięcy pracy.
Nieco mniej, ale również „robiącą wrażenie” kwotę musieliby przygotować użytkownicy samochodów z grupy Volkswagena (VW Passat B7, VW Golf 6, VW Tiguan, Skoda Superb 2, Skoda Octavia 2) w których zamontowane są 200-konne silniki TSI. Może zdarzyć się, że mają one wadliwe pierścienie tłokowe powodujące gigantyczne zużycie oleju, nawet ponad 0,5 litra na 1 000 km. Wymiana tych części kosztować może właściciela pojazdu nawet 15 tys. zł.
Wymiana silnika
20 tys. zł to z kolei koszt naprawy Citroena C4 II lub Citroena C4 Picasso II, w którym doszło do rozciągnięcia łańcucha rozrządu. Taka awaria może bowiem doprowadzić nawet do konieczności wymiany całego silnika. Nieco mniejszą tylko sumę, bo 15 tys. zł musieliby wysupłać właściciele Toyoty Avensis III albo Toyoty RAV 4 IV z silnikiem diesla lub posiadacze BMW serii 3,5, X1 i X3. W przypadku aut japońskiej marki to efekt uszkodzenia silnika wskutek wadliwej głowicy, a w przypadku samochodów niemieckich zatarcia się silnika w związku z problemami ze smarowaniem.
Wszystkie wymienione powyżej zdarzenia to poważne awarie, które mogą się nam przytrafić, nawet jeśli statystycznie prawdopodobieństwo nie jest duże. Jednak nawet mniej poważne usterki mogą dużo kosztować. Np. sama tylko wymiana łańcucha rozrządu (bez konieczności naprawy silnika) w kilku modelach BMW to wydatek rzędu 4-6 tys. zł, więc grubo ponad zarobki przeciętnego „Kowalskiego”. Z kolei wymiana automatycznej skrzyni biegów DSG we wszystkich modelach Audi to koszt ponad 20 tys. zł.
Powyższe awarie to tylko przykłady, ale trzeba mieć świadomość, że podobne problemy mogą się zdarzyć we wszystkich modelach niezależnie od marki. Ceny za wymianę uszkodzonych części mogą się sporo różnić w zależności od tego gdzie je kupujemy, jakie auto posiadamy i gdzie dokonujemy naprawy. Jednak trzeba mieść świadomość, że w przypadku aut nieposiadających już gwarancji nieplanowany wydatek może się zdarzyć i odpowiednio się przed tym zabezpieczyć już na etapie decyzji o zakupie lub najmie.
Metodologia
Przedstawione w raporcie koszty napraw są szacunkowe. Uzyskano je z internetu oraz autoryzowanych serwisów. Celem materiału jest zobrazowanie maksymalnej wysokości wydatków, jakie mogą się zdarzyć. W indywidualnych przypadkach koszty usunięcia awarii mogą się od siebie znacząco różnić. Awarie samochodów są często bardzo skomplikowane i dopiero dogłębna analiza pozwala określić, jakie elementy są do naprawy, jakie do wymiany i jaki będzie koszt robocizny. Modele samochodów przedstawione w symulacji też są przykładowe. Ich umieszczanie w analizie nie oznacza wysokiego ryzyka wystąpienia danej awarii, a jedynie obrazuje, jaki byłby koszt naprawy, gdyby do takiej usterki doszło.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (2)
-
leszekmarciniak / 2018-11-14 21:47:40
Nie przesadzałbym z tymi naprawami co tak rujnują kieszenie. Owszem, są bardziej wymagające naprawy i marki, ale w RINGu na Grunwaldzkiej w Gdańsku, gdzie naprawiam samochód od lat, nigdy mnie nie kasowali zbyt mocno, a warsztat prima sort. [ odpowiedz ] [ cytuj ]