Dacia Duster PRESTIGE 1.5 dci 4WD - w prostocie siła!
2018-09-12 12:09
Dacia Duster PRESTIGE 1.5 dci 4WD © Arkadiusz Jurczewski
Przeczytaj także: Dacia Duster 1.5 dCi Blackshadow - do Rumunii i z powrotem
I generacja Dustera okazała się prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Auto uzupełnia niszę rynkową SUVów za małe pieniądze, dlatego też zapowiedzi kolejnej generacji podgrzały emocje na rynku.Z zewnątrz auto wydoroślało, choć bryła nie uległa rewolucji. Z pewnością da się zauważyć modyfikację obu zderzaków z nowym rozwiązaniem centralnej ich części. Zarówno z przodu, jak i z tyłu w miejscach najbardziej narażonych na krzaki i gałęzie, zamontowano plastikowe osłony, które mają za zadanie zbierać uderzenia. O ile z przodu ma to sens, to z tyłu jest już elementem estetycznym.
Gdy skierujemy oczy nieco wyżej, zobaczymy największą zmianę Dustera. Nowe tylne lampy przypominają te znane z Jeepa Renegade. We mnie budzą mieszane uczucia, ale te z przodu przywołują na myśl przyjemną aparycję odchodzącej generacji. Te przeszły tylko niewielką ewolucję. Dodane zostały światła do jazdy dziennej, a ich kształt nie uległ zmianie. Dodatki, które dodają animuszu, tuszując nieco monotonię podstawowych wersji, to np. relingi dachowe z emblematem Dustera oraz ułatwiające wsiadanie progi, które poza właściwościami użytkowymi, sporo dodają do bryły auta. Poza tym typowym akcentem, odróżniającym wersję 2WD od 4WD, jest umieszczony na błotniku plastik z emblematem napędu, który doskonale koresponduje z charakterem auta. Całość osadzona jest jak na Dustera przystało dość wysoko, a koła dostępne są w wariantach felg stalowych lub jak w naszej testówce – aluminiowych obręczy, nawiasem mówiąc z dyskretnym, ale ciekawym wzorem.
fot. Arkadiusz Jurczewski
Dacia Duster PRESTIGE 1.5 dci 4WD - z przodu
Przejdźmy do środka
W środku zmiany nie są kosmetyczne. Całkowicie nowa jest konsola centralna, gdzie poprawie uległo położenie dotykowego ekranu inforozrywki. Ponadto poprawiono fotele przedniego rzędu siedzeń, które obecnie zapewniają lepsze trzymanie boczne. Zmianie uległa również kierownica oraz zegary.
Ten duet średnio współpracuje z komputerem pokładowym. Kilkukrotnie przyciski na kierownicy nie miały siły przebicia, tak aby zegary zechciały wskazać żądane komunikaty komputera pokładowego. Zmianie uległa również deska rozdzielcza. Obecnie jest nieco inaczej narysowana, z półeczką na przedmioty nad poduszką pasażera. Zmiany nie dotknęły kanapy w drugim rzędzie siedzeń. Wciąż jest jak tapczan i nie zapewnia trzymania na szybszych zakrętach. Z dziennikarskiego obowiązku wspomnę o braku finezji w ukrywaniu zszywek tapicerskich, lecz w tym aucie to nie przeszkadza. W sumie muszę przyznać, że denerwuje mnie, gdy koledzy po fachu czepiają się takich rzeczy w nisko budżetowych autach. Abyś zapłacił mniej, gdzieś trzeba było szukać oszczędności i to cały klucz!
fot. Arkadiusz Jurczewski
Dacia Duster PRESTIGE 1.5 dci 4WD - z tyłu
Cena zakupu Dustera nie rujnuje porfela, podobnie jak codzienne użytkowanie nie szykuje zamachu na naszą wypłatę. Duster, a właściwie flagowy diesel grupy Renault, jest nad wyraz oszczędny. Zapotrzebowanie na olej napędowy podczas całego, blisko 1700 km testu, wynosiło niewiele ponad 5 litrów.
Podczas tygodnia auto radziło sobie z off-roadem, którego inne Suvy z napędem na obie osie nawet nie mogą zasmakować, niezliczonymi kilometrami autostrad i ekspresówek oraz lokalnych dróg.
Spalanie
Spokojna trasa (100-110 km/h), Waw – Krk – Waw, spalanie przy włączonej klimatyzacji to zaledwie 4,7 litra na 100 km. Nieco szybsza podróż – 130 km/h na tempomacie owocuje zużyciem ponad litra więcej na każde 100 km. Przy tym należy przyznać, że podróż Dusterem należy do całkiem przyjemnych.
fot. Arkadiusz Jurczewski
Dacia Duster PRESTIGE 1.5 dci 4WD - koło
Silnik jest nawet żwawy i mimo pełnego załadowania daje radę. Miałem okazję jeździć każdym wariantem mocy tego diesla i nie jestem pewien, czy jest sens silić się na oszczędności, których możemy szybko pożałować. W słabszej odmianie nie znajdziemy wielkich oszczędności, a nawet możemy poza gorszymi osiągami, dostać wyższe spalanie. Moim zdaniem nie warto.
Producent z Mioveni w Dusterze proponuje jazdę w dwóch trybach – eco i normal. O ile ten pierwszy zmienia reakcję na gaz i sprawia, że auto robi się przymulone, to pozwala naprawdę zadbać o zużycie paliwa. Tryb sprawdza się dobrze w mieście oraz spokojniejszej trasie, jednak do przejazdu szybszymi odcinkami rekomendowany jest tryb normal, który może nie budzi bestii, ale dostarcza lekkiego kopa do w miarę dynamicznej jazdy. Przy tym wszystkim nie jest tak głośno, jak można by się tego spodziewać po aucie, którego cennik startuje od 39 900 zł (podobnie jak miejskie Mitsubishi Space Star). Jest wyciszony na nawet dobrym poziomie, nie trzeba krzyczeć do siebie przy większych prędkościach, jednak w testowym egzemplarzu słyszane były dźwięki dochodzące z tylnej osi pojazdu. Nie były to oznaki zużycia, gdyż auto było miesięczne z przebiegiem niecałych 2000 km, a dźwięk przypominał odgłosy z drogi, które zostały słabo odseparowane od uszu pasażerów tylnej kanapy.
fot. Arkadiusz Jurczewski
Dacia Duster PRESTIGE 1.5 dci 4WD - deska rozdzielcza
Tajemnice baku
Pojemność całego zbiornika wynosi 50 litrów, jakie było moje zdziwienie, gdy podczas tankowania na dystrybutorze, liczby zaczęły zbliżać się do 60. Nie było to nadal tankowanie pod korek, więc albo dystrybutor na stacji „omyłkowo” podał większe wskazania, albo… aby nikogo nie oskarżać swoje kroki skierowałem na forum posiadaczy Dusterów. Nie tajemnicą jest, że bak do pełna oznacza blisko 60 litrów… a z samym bakiem wiąże się jeszcze jedna zagwozdka. Na zatankowaniu do pełna można dojechać do Krakowa, a wskaźnik nie drgnie i nadal wskazywać będzie Full. Gdy jednak poziom paliwa na wskaźniku zacznie spadać, sukcesywnie spada aż do mniej więcej ¼ baku, gdzie następuje zakrzywienie czasoprzestrzeni. Od tego momentu zasięg spada w oczach. Mimo spokojnej jazdy oraz wyłączenia klimatyzacji, zasięg spada dużo szybciej niż wynika to z przejechanych kilometrów, by w okolicach 150 km nabawić się stresu jak przy egzaminie maturalnym. Gdy dołączymy do tego autostradę i następną stację za więcej niż 40 km, to jesteśmy w niekorzystnym położeniu lub jak powiedzieliby nastolatkowie – w d…e.
Rezerwa w Dusterze powinna być jak Final Call na lotnisku, powinniśmy rzucić wszystko i gnać na stację, a wszystko to przez budowę baku. Warto o tym pamiętać… mój redakcyjny kolega podczas wycieczki Dusterem w Rumunii przeżywał bardzo podobną historię.
Off-road
Poza codzienną jazdą lubię zjechać z utwardzonych szlaków, aby przetestować, co warte jest zawieszenie i napęd na wszystkie koła. Zawieszenie jest przyjemne, ładnie wybiera nierówności, jednocześnie nie będąc za miękkim. Paradoksalnie im droga jest mniej równa, tym Dusterem się jeździ przyjemniej, tym bardziej, że układ kierowniczy jest lekko oporny i umiarkowanie precyzyjny.
W Dusterze napęd może być przekazywany na przód lub obie osie. Wszystkim steruje się za pomocą pokrętła umieszczonego między fotelami przedniego rzędu siedzeń. Poza podstawowym nastawem 2WD (przednia oś) są dwa tryby – AUTO, który dołącza napęd na tył w przypadku uślizgu kół przedniej osi oraz blokada napędu na cztery koła. Tryb AUTO w głębokim piachu załącza się z delikatnym opóźnieniem, ale nie sprawia to problemu przy przejechaniu przeszkody. Jednak w przypadku, gdy unieruchomimy pojazd w terenie, warto zapiąć stały napęd i wtedy auto bez zająknięcia wyjedzie z piachu czy błota. Sprawę ułatwia jedynka, której przełożenie jest krótkie, dzięki czemu jest sprzymierzeniem w terenie.
Skrzynia biegów
Jeśli jesteśmy już przy skrzyni to warto wspomnieć, że silnik może być parowany zarówno ze skrzynią EDC, jak również sześciostopniowym manualem, ale gdy decydujemy się na wersję z napędem na obie osie, musimy się zadowolić ręczną skrzynią biegów. Nawiasem mówiąc, skrzynia jest całkiem dobra. Skok lewarka, przy wbijaniu kolejnych przełożeń jest dość długi, ale sama skrzynia jest precyzyjna. Kolejne biegi wchodzą płynnie, lecz z charakterystycznym dźwiękiem samego lewarka. Ponadto, mimo że mamy do czynienia z dieslem, duet silnika i skrzyni nie przepada za niskimi obrotami, które w przypadku „szóstki” wprawiają auto w wibracje.
Kontynuując jednak jazdę w trybie 4WD szukaliśmy przeszkody, która stanowiłaby prawdziwy problem dla Dustera, lecz nie było to łatwe zadanie. W końcu się udało… dbam o prasówki, więc mnie pokonały zarośla i gałęzie, które z mogły porysować dość miękki lakier rumuńskiej „terenówki”.
Podsumowanie
Czy warto mieć w garażu własnego Dustera? Oj warto! Model ma swoje smaczki, które należy zaakceptować i polubić, a rumuński Suv odpłaci nam się z nawiązką. Sprytny w mieście, oszczędny na trasie, dzielny w terenie i całkiem powabny Duster sporo namieszał na naszych ulicach, gdyby jeszcze Dacia wypuściła Pick up’a na wzór zaprezentowanego w Sao Paulo Konceptu – Oroch, sporo namieszałaby na naszym rodzimym rynku aut użytkowych. Pozostaje mieć nadzieje.
oprac. : Bartosz Kowalczyk / Motoryzacyjnie Pod Prąd
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)