Skoda Fabia Combi 1.2 110 KM - do jeżdżenia

Przeczytaj także: Skoda Fabia Combi 1.2 TSI Style - więcej zalet niż wad

By była dynamiczna i bezawaryjna, ale też w miarę ekonomiczna warto rozglądnąć się za silnikiem benzynowym. Jednym z nich może być ten testowany w naszym egzemplarzu, aczkolwiek czasy pojemności 1,2 w koncernie VAG się skończyły, ponieważ obecny tutaj silnik 110-konny w roku modelowym 2018 ma już tylko 1 litr pojemności. Co więcej, nowa Fabia nie będzie już dostępna z silnikiem wysokoprężnym.

Mimo to, silnik 1,2 TSI naprawdę dobrze współpracuje z nadwoziem ważącym równe 1150 kilogramów. Nawet w nadwoziu kombi, Fabia nie waży za dużo, a jej kształty nie przeszkadzają w śmiałym pokonywaniu oporów powietrza. Zaletą tego czterocylindrowca jest jego cicha praca na biegu jałowy. Niektóre hybrydy chodzą głośniej… 110 koni mocy zapewnia umiarkowane osiągi (9,4 sekundy do 100 km/h oraz 196 km/h prędkości maksymalnej), ale odczucia z rozpędzania się samochodu naprawdę są akceptowalne. Auto na pusto rozpędza się bardzo dynamicznie. Im więcej osób na pokładzie tym to odczucie słabnie.

A do Skody Fabii można władować całkiem sporo. To jeden z przedstawicieli segmentu B, którzy grzeszą przestrzenią we wnętrzu samochodu. Zarówno z przodu, jak i na tylnej kanapie nie można narzekać na brak miejsca na nogi lub nad głową. Nawet pomimo wielkiego okna dachowego, które rozświetla dość zachowawcze wnętrze.

Oprócz standardowej przestrzeni, Fabia napakowana jest różnymi rozwiązaniami ergonomicznymi. Wizja „Simply Clever” odznacza się szeregiem udogodnień od skrobaczki w klapce wlewu paliwa, po uchwyty na komórkę, siatki w bagażniku lub klipsie na bilet parkingowy. Oprócz tego mnogość schowków oraz ogromny, w tej klasie, bagażnik.

530 litrów pojemności to kosmos względem wielu innych, dużo większych aut. To w połączeniu z długim i wysokim nadwoziem powoduje, że Skoda Fabia spełni wszystkie transportowe wymogi dużej rodziny, a także małego przedsiębiorstwa. Auto potrafi pomieścić walizki, meble, sprzęty AGD lub małe zamówienia waszych klientów.

I to najlepiej tłumaczy dlaczego Skoda Fabia jest autem rozsądnym. Patrząc na spójne, lecz mało finezyjne nadwozie, zwłaszcza w białym lakierze, trudno zachwycać się linią lub detalami. Tylko niektórzy będą pamiętać jak bardzo zmieniła się karoseria względem 2 generacji, a postęp był przecież przeogromny. Biorąc pod uwagę wizję kolejnej premiery modelu w ciągu najbliższego czasu tym bardziej czuć upływ lat. Moim zdaniem jest tak jak powinno być – auto przekonuje do siebie po prostu innymi argumentami. Fajny jest jednak kontrast między białym lakierem, a czarnym dachem.

Równie spokojnie jest także we wnętrzu auta. Testowana wersja Drive nie przenosi do środka niesamowitych wodotrysków, aczkolwiek wnosi dobre wyposażenie. Dzięki temu prosty, lecz ergonomiczny układ deski rozdzielczej zawiera dotykowy wyświetlacz systemu inforozrywki z nawigacją, łącznością Bluetooth oraz aplikacjami typu AndroidAuto lub Carplay oraz szereg przycisków od podgrzewania siedzeń, tempomatu lub pokrętła manualnej klimatyzacji.

Materiały użyte do produkcji środka trudno uznać za luksusowe, aczkolwiek na pewno przetrwają upływ czasu oraz użytkowy charakter auta, tak więc powinny znieść wszelkie zarysowania i kolejne kilometry przebiegu. Ciemne wnętrze oprócz szyberdachu rozjaśnia listwa na całej szerokości deski rozdzielczej, co przynajmniej na chwilę ociepla stateczny wizerunek aut z grupy VAG.

A kilometrów właściciele takich aut robią przecież dużo. Skoro Skoda Fabia oferuje duży luk bagażowy sporo miejsc w środku, może mieć dobry silnik to czy ma wady codziennej eksploatacji? Nie jest ich za wiele, chociaż zaliczyłbym do nich 6-biegową manualną przekładnię, która działa aż za gładko. Jest mało precyzyjna, a drążek zmiany biegów działa w taki sposób jakby poruszało się łyżeczką w jogurcie. Dla jednych może to być oczywiście zaletą, ale mnie to troszkę irytowało.

Ocenę spalania pozostawię już wam, ponieważ średnio Skoda Fabia 1,2 TSI 110 KM spaliła około 8 litrów. W trasie, nawet dynamicznej, byłem w stanie urwać jeszcze litr, aczkolwiek miasto wymagało od Skody około 9 litrów na 100 km. Co ciekawe, bak Skody mieści dużo więcej litrów niż jest to podane w specyfikacji, więc po zalaniu auta do pełna wskazówka naprawdę potrafi stać w miejscu przez długi czas.

Na plus należy na pewno zaliczyć zawieszenie samochodu. Popularne połączenie kolumn McPhersona z przodu i belki skrętnej z tyłu sprawia, że auto jest bardzo komfortowe, a przy tym nie wypada z zakrętów. Nawet na 16-calowych alufelgach samochód zachowuje poprawność pod względem wygody. Oczywiście na pusto czasem pofrunie na dużych, poprzecznych wybojach, ale prowadząc nie ma wrażenia niestabilnego toru jazdy. Ani jednej uwagi nie mam również do układu kierowniczego – działa poprawnie, a jego wspomaganie idealnie wpasowuje się do aut segmentu B.

Zaletą Skody Fabii, nie tylko dla flotowców, będzie jej cena. W tym nadwoziu startuje już od 44 tysięcy złotych, a testowany egzemplarz z paroma dodatkami i wyposażeniem wersji Drive to około 56 000 zł. To atrakcyjna oferta, a patrząc na szereg możliwości konfiguracji Skody Fabii łatwo znaleźć odpowiednią wersję dopasowaną do swoich potrzeb. Obiecuję, że nawet najbardziej wymagający będą zadowoleni.

Ja, jeżdżąc Fabią, byłem – spełniła wszystkie zadania, które jej postawiłem. A, że nie zrobiłem tego z wypiekami na twarzy? Nie szkodzi.