Toyota C-HR 1.2 Turbo Prestige. Powiew świeżości
2018-02-26 00:20
Toyota C-HR 1.2 Turbo Prestige © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Toyota Yaris Hybrid Selection - chłodna kalkulacja
Karoseria
Gdyby ktoś zasłonił logo producenta chwilę przed premierą, to jestem pewien, że nikt nie widziałby w tej karoserii działań designerów Toyoty. Nowy model tego producenta to zdecydowane przeciwieństwo wszystkich pozostałych. W końcu możemy mówić o naprawdę ciekawej stylistyce, którą uzupełnia nowoczesność. I to z pewnością spodoba się nowym nabywcom. Pozwolę sobie na stwierdzenie, że to najlepiej prezentujący się samochód w swoim segmencie - wiem, że to odważne słowa, ale można je uzasadnić.
Spójrzcie na reflektory - sięgają niemal początku maski, biegną przez błotnik i zatrzymują się dopiero tuż przed znaczkiem. Są przy tym naprawdę atrakcyjnie narysowane. Duże wrażenie robi także obły zderzak, dzięki któremu pas przedni wygląda bardzo masywnie. Z tyłu dzieje się jeszcze więcej. Szyba została pochylona pod dużym kątem, a nad nią umieszczono pokaźny spojler. Nie zabrakło także lamp przypominających bumerangi. Z kolei profil auta wyróżniają unoszące się przeszklenia, klamka ukryta przy słupku i dodatkowe osłony chroniące dolne krawędzie karoserii.
fot. mat. prasowe
Toyota C-HR 1.2 Turbo Prestige - z przodu
Wnętrze
Jeszcze bardziej cieszy mnie kabina, bo widać w niej, że projektanci zachowali konsekwencję. A to oznacza, że nie jest nudno. Kokpit ma ciekawą formę, która łączy nowoczesność z elegancją. Warto dodać, że interesująca stylistyka idzie tu w parze z naprawdę niezłą ergonomią. Ponadto, można liczyć na bardzo przyzwoite (jak na tę klasę) materiały wykończeniowe, które zostały pieczołowicie spasowane. W górnej części znajdują się nawet staranne przeszycia.
fot. mat. prasowe
Toyota C-HR 1.2 Turbo Prestige - z tyłu
Zegary zostały osadzone w głębokich tubach - są czytelne nawet w słoneczne dni. Przed nimi umieszczono oczywiście wielofunkcyjną, przyzwoicie leżącą w dłoniach kierownicę. Na szczycie konsoli centralnej znalazł się natomiast ekran multimedialny z funkcją tzw. "dotyku". Nie jest to najbardziej żywiołowo reagujące urządzenie i tutaj przydałoby się drobne odświeżenie - zarówno procesora, jak i interfejsu. Łatwość obsługi stoi jednak na dobrym poziomie.
fot. mat. prasowe
Toyota C-HR 1.2 Turbo Prestige - wnętrze
Z kolei fotele reprezentują segmentową średnią. Są całkiem przyzwoicie wyprofilowane, ale brakuje dłuższego siedziska. Sam zakres regulacji nie budzi żadnych zastrzeżeń - bez problemu można dobrać właściwą pozycję. Opadająca linia dachu zabrała trochę miejsca nad głowami w drugim rzędzie, ale dwie osoby średniego wzrostu i tak powinny odnotować tu wygodną podróż. Nie każdemu przypadnie do gustu panująca tam ciemność, co oczywiście również jest konsekwencją odważnego designu.
fot. mat. prasowe
Toyota C-HR 1.2 Turbo Prestige - fotele
Miłym zaskoczeniem jest bagażnik. W standardowej konfiguracji oferuje bowiem 377 lirów. Co prawda ma wysoko umieszczony próg, ale też szeroki otwór załadunkowy, dlatego nie ma większych przeszkód podczas wkładania większych przedmiotów. Należy również wspomnieć o poziomie wykończenia. Zastosowanie wykładziny na każdej ściance nie jest popularne wśród miejskich crossoverów. Dobrze, że Toyota na niej nie oszczędzała.
fot. mat. prasowe
Toyota C-HR 1.2 Turbo Prestige - przód
Technologia
C-HR dostępna jest w dwóch wariantach silnikowych: benzynowym i hybrydowym. Mnie przypadło testować ten pierwszy wariant. jego fundamentem jest 4-cylindrowy silnik o pojemności 1,2 litra. Wspiera go turbina, dlatego można liczyć na 116 KM (przy 5600 obr./min.) i 185 Nm (1500-4000 obr./min.). Z niewielką jednostką współpracuje przekładnia manualna, która przekazuje wszystkie konie na oś przednią. W tym zestawieniu prezentowany model nie jest lekki - waży 1425 kg. To dość sporo, tym bardziej że nie ma tu mowy o 4x4. Z drugiej strony, dynamika jest całkiem niezła. Sprint do pierwszych 100 km/h zajmuje 10,9 sekundy, a przyspieszanie kończy się dopiero przy 190 km/h. Czy w przypadku zużycia paliwa również jest z czego się cieszyć? Wszystko zależy od stylu jazdy. Średnia uzyskana w teście (cykl mieszany, 1000 km) wyniosła 7 litrów. Najmniejszy uzyskany wynik to 5,8 litra, a największy - 8,5 litra.
fot. mat. prasowe
Toyota C-HR 1.2 Turbo Prestige - bok
Wrażenia z jazdy
Podoba mi się dorosłość z jaką to auto zachowuje się na drodze. Nie ma tu mowy o jakichkolwiek sportowych konotacjach, ale C-HR jest bardzo stabilna nawet przy wysokich prędkościach. Podczas pokonywania wszelkiego rodzaju zakrętów też nie czułem się niepewnie, co jest zasługą dobrze zestrojonego zawieszenia i w miarę komunikatywnego układu kierowniczego. Przy tym wszystkim można również liczyć na odpowiedni komfort jazdy.
Zespół napędowy wydaje się optymalny, choć silnik, mimo turbiny, lubi wyższe obroty. Jeśli więc chcemy wykrzesać z niego więcej dynamiki to musimy się liczyć z pnącą się wskazówką, a co za tym idzie - nieco mniej przyjaznym dla portfela spalaniem. Skrzynia została zestopniowana w taki sposób, że nawet przy wartościach dwucyfrowych można wrzucić szóstkę i nie męczyć jednostki. Na pochwałę zasługuje również precyzyjna praca jej lewarka.
Naturalnym środowiskiem prezentowanego auta jest miasto. W takich warunkach japoński crossover radzi sobie bardzo dobrze, co jest związane z dobrą zwrotnością i krótkimi zwisami karoserii. Parkowanie nie stanowi większego problemu, nawet w zatłoczonych miejscach. W przypadku cofania trzeba jednak liczyć się z kiepską widocznością (szerokie słupki), ale w takich sytuacjach na szczęście pomagają czujniki i kamera.
Okiem przedsiębiorcy
I tutaj zaczyna się walka z kalkulatorem. Podstawowy wariant tego modelu, czyli 1.2 Turbo, 6-biegowy manual i wersja Premium to wydatek... 91 900 zł. Częściowo usprawiedliwia to dobre wyposażenie, choć i tak kwota jest wysoka (biorąc pod uwagę oferty konkurencji). Ceny testowej konfiguracji startują od 101 200 zł. Osoby zainteresowane zakupem mogą jeszcze skorzystać z wyprzedaży rocznika, co znacznie zmniejsza wydatek (10000-13000 zł w dół).
Nie jest dla nikogo zaskoczeniem, że Toyota ma szeroką ofertę finansowania samochodu. Klient indywidualny może zdecydować się na kredyt, a przedsiębiorca - na leasing. Wszystkie warunki dostosowywane są indywidualnie, dlatego o szczegóły należy pytać we własnym zakresie. Nowością na tle pozostałych wariantów jest natomiast najem długoterminowy. Tę formę wybiera coraz większa liczba użytkowników, bo minimalizuje ona obowiązki związane z posiadaniem auta.
Podsumowanie
CH-R wprowadza sporo świeżości, której od lat brakowało w gamie Toyoty. Na tle konkurencji japoński crossover prezentuje się bardzo okazale - zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Posiada także dobre wyposażenie, które zwiększa i komfort jazdy, i bezpieczeństwo. Choć jego cena nie należy do okazyjnych, cieszy się sporym zainteresowaniem klientów. I taki stan powinien się utrzymywać przez najbliższych kilka lat.
oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)