Renault Koleos 2.0 dCi 4×4 Intens - przyjemny i stateczny
2017-12-22 00:26
Renault Koleos 2.0 dCi 4×4 Intens © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Renault Koleos 2.0 dCi X-Tronic 4x4 Initiale Paris
Renault Koleos – wiecie, że to już druga generacja? Poprzednik był… mało urodziwy, ale niezwykle trwały. Można wiele mówić o wpadkach Francuzów, ale kilka aut zrobili naprawdę dobrze. Szczególnie okres 2007-2014 był dla nich bardzo łaskawy. Laguna III (sam mam i złego słowa nie dam powiedzieć), Megane III, Clio III czy właśnie Koleos to bardzo udane, mało kłopotliwe auta. Na korzyść Laguny i Koleosa niech świadczą proste zawieszenia, trwałe silniki (szczególnie diesla – 2.0 dCi) i bliskość technologiczna z japońskim Nissanem. Warto dodać, że Koleos I to tak naprawdę mało francuskie auto. Produkowany był w zakładach Samsunga na zlecenie Renault. Jeżeli więc szukacie bezproblemowego SUVa za około 35 tys. zł to warto przyjrzeć się używanym ofertom Renault z bliska. Poza wyglądem nie powinniście być zawiedzeni.No właśnie. Wygląd. A co powiecie na to, że i ten aspekt został poprawiony? Nowy Koleos jest bardzo, ale to bardzo ładny. Jako bliźniak Nissana X-Traila stylistycznie deklasuje Japończyka, a przecież ten też nie kuje w oczy. Zresztą nie tylko jego. Patrząc na klasowych rywali, Koleos spokojnie plasuje się w stylistycznej czołówce. Oczywiście moim zdaniem. Zresztą, powiedzmy sobie szczerze – obecna linia Renault, czyli dzieło Laurensa van den Ackera na pewno nie jest nijaka. Ostre linie, chromowane listwy idące od reflektorów do atrap (niestety) wlotów powietrza w błotnikach, linia okien pnąca się zdecydowanie ku tyłowi, ledowe lampy tylne rozchodzące się na szerokość całej klapy – jest nowocześnie, ale nie nachalnie. Minus za atrapy rur wydechowych w zderzaku, ale niestety nie tylko Renault ma ten grzech na sumieniu.
fot. mat. prasowe
Renault Koleos 2.0 dCi 4×4 Intens - wnętrze
Skoro mamy już poprawiony wygląd zewnętrzny to co powiecie na to, że Koleos II powstaje w zakładach w Korei Południowej? Oczywiście auto urosło w stosunku do poprzednika o jedno oczko i plasuje się teraz w klasie SUVów klasy średniej. Te dodatkowe centymetry czuć we wnętrzu. Miejsca na tylnej kanapie jest bardzo dużo, także na nogi. Z przodu również można poczuć się bardzo swobodnie. Widać różnicę w stosunku do imiennika, którego zastąpił Kadjar. Wróćmy jednak do Korei. Za kierownicą Kadjara w uszy od razu rzucają się dźwięki skrzypiących plastików. Wsiadasz do Talismana – to samo. A w Koleosie nic z tych rzeczy. Oczywiście jakby się uprzeć to pod mocnym naciskiem palców słychać pojedyncze skrzypnięcia, ale w czasie jazdy panuje cisza jak makiem zasiał. Koreańczycy o wiele lepiej poskładali wnętrze Francuza. Naprawdę nie ma wstydu!
fot. mat. prasowe
Renault Koleos 2.0 dCi 4×4 Intens - fotele
A skoro już o materiałach, to są one naprawdę dobrej jakości. Miłe w dotyku. Takie, jakie powinny być w aucie za grubo ponad 100 tys zł. W prezentowanej wersji obok dobrych plastików znalazły się jeszcze drewnopodobne wstawki w drzwiach i na desce rozdzielczej, i muszę powiedzieć, że sprawia to dobre wrażenie. Nie razi.
fot. mat. prasowe
Renault Koleos 2.0 dCi 4×4 Intens - kanapa
Testowany Koleos w wersji Intens ma na pokładzie wszystko, co powinno być w tego typu aucie. Oczywiście można wybrać droższą wersję Initiale Paris ze skórą nappa, ale pytanie o sens. SUV dla mnie jest autem zadaniowym, na co dzień. Myjnia raz na miesiąc, odkurzanie nie częściej – po cholerę mi tu zatem luksusy? W Intens jest zresztą wystarczająco przyjemnie. Mamy bardzo porządne, świetnie opinające ciało fotele, światła LED Pure Vision, większy ekran systemu R-Link (8,7 cala) – swoją drogą coraz bardziej podoba mi się łatwość i przejrzystość obsługi multimediów w Renault (nawet ustawienie ekranu pionowo przestało mi przeszkadzać). Mamy też kamerę cofania, system automatycznego przełączania świateł drogowych na mijania, system informujący o martwym punkcie w lusterku czy system automatycznego parkowania. W zasadzie brakuje tu tylko sensownego audio, bo to od BOSE dostępne jest w bogatszej wersji.
fot. mat. prasowe
Renault Koleos 2.0 dCi 4×4 Intens - deska rozdzielcza
To co, jedziemy?
Pod maską Koleosa nie uświadczycie silników benzynowych. Widać Renault nie obawia się afery dieselgate oraz wyśrubowywanych norm spalin. Do wyboru mamy tylko dwa silniki: 1.6 lub 2.0 o mocach 130 i 177 KM. Oba to inżynieryjne majstersztyki zbudowane przy współpracy z Nissanem. Silniki napędzane są łańcuszkami rozrządów. Są trwałe, bezproblemowe i wystarczająco mocne do tego auta.
fot. mat. prasowe
Renault Koleos 2.0 dCi 4×4 Intens - dźwignia biegów
Opisywany Koleos wyjechał z fabryki z tym drugim, mocniejszym sercem pod maską. Prawie 180-konny silnik zestawiony został ze skrzynią manualną. I tu pierwszy zgrzyt. Niestety w takim zestawieniu nie mógłbym długo cieszyć się z jazdy. Raz, że do tego typu samochodu automat to wręcz obowiązkowe wyposażenie, a dwa – manual jest tu bardzo nieprecyzyjny. Biegi wchodzą jak w budyń, do tego wsteczny notorycznie podczas mojego testu się zacinał – raz rozciąłem sobie nawet skórę na ręku. Lewarek wyposażono w plastikową dźwigienkę, którą musimy podciągnąć do góry, żeby wrzucić wsteczny. Niby normalna sprawa, ale owa dźwigienka zawiesza się i potrafi nie tylko zrobić krzywdę, ale i… unieruchomić auto na kilka sekund. Szkoda. Automatyczna skrzynia X-drive z kolei jest skrzynią bezstopniową i nie wiem czy działa wystarczająco przyjemnie, żeby polecić ją do Koleosa. Musiałbym się takim autem przejechać. Konradowi, w testowanym Koleosie z X-drive – spodobała się płynna praca tej skrzyni, narzekał trochę na jej dynamikę. Póki co w ciemno daję jej kredyt zaufania, ale żałuję, że Renault nie montuje tu dwusprzęgłowego EDC
fot. mat. prasowe
Renault Koleos 2.0 dCi 4×4 Intens - przód
Pomijając skrzynię, 177-konny silnik to wymarzony napęd do tego auta. Przyspieszenie w granicach 10 sekund do setki oraz niskie spalanie – średnio w mieście wychodziło mi 7,7 l/100 km to liczby, które zadowolą każdego rozsądnego kierowcę. Na plus zaliczam też bardzo cichą i wręcz aksamitną pracę tej jednostki. Na wolnych obrotach można pomyśleć, że to nie diesel. Dodam w tym miejscu, że jako właściciel dwulitrowej Laguny z tym samym silnikiem, chociaż na pewno mniej utkanym elektroniką, że wadą auta jest sposób pracy tego silnika – trochę wibruje. Wszystko przez sposób umieszczenia poduszek pod silnikiem i skrzynią biegów, który został źle przemyślany podczas projektowania. W Koleosie rozwiązano ten problem.
fot. mat. prasowe
Renault Koleos 2.0 dCi 4×4 Intens - bok
Prezentowaną wersję wyposażono w napęd 4×4. Polecam stanowczo to rozwiązanie. Porównując Koleosa 4×4 do Hondy HR-V 4×4 (ta sama klasa), Honda wydaje się nie mieć napędu na wszystkie koła! Poważnie. Tam, gdzie próbowałem wjechać HR-V 4×4 i musiałem skapitulować, Koleos wjechał jak zły, bez żadnego wysiłku. Dla porządku podam dane producenta: prześwit 210 mm, kąty natarcia i zejścia o wartościach odpowiednio 19 i 26 stopni. Nie jest to Wrangler, ale zjazd poza asfalt odbywa się bez żadnego stresu, a na napędzie można polegać. Standardowo Koleos napędzany jest na przód. Jednym przyciśnięciem możemy ustawić Auto, czyli tylna oś dołączy się, gdy zajdzie taka potrzeba (może być rozdział mocy 50:50) lub też zablokować napęd na stały proporcjonalny rozdział między przodem a tyłem (Lock).
fot. mat. prasowe
Renault Koleos 2.0 dCi 4×4 Intens - z tyłu i boku
Wróćmy jednak na asfalt. To tu Koleos spędzi najwięcej czasu. Samochód jeździ nieźle, ale… mimo dość komfortowo pracującego zawieszenia, jest ono zbyt głośne. Szkoda. Na ostrych łukach trzeba zdjąć nogę z gazu, natomiast na dziurawej drodze dać głośniej ulubioną piosenkę. Mam wrażenie, że X-trailem jeździło mi się trochę przyjemniej.
Werdykt jest jeden – polecam, ale… do poprawy są: skrzynia biegów (lepiej wybrać automat) i nastawy zawieszenia. Poza tym to świetne auto, relaksujące kierowcę. Auto, na którym można polegać. Koreański rodowód, sprawdzony, bardzo ekonomiczny silnik i bogate wyposażenie, a wszystko to za niewiele ponad 130 tys. zł w prezentowanej wersji, to silne argumenty. Renault zapracowało sobie na mocne, środkowe miejsce w stawce SUVów klasy średniej.
oprac. : Adam Gieras / Motoryzacyjnie Pod Prąd
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (1)