Renault Megane Grandcoupe
2017-12-09 00:30
Renault Megane Grandcoupe © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Renault Megane Grandtour GT 1.6 TCe 205 - spokojny brutal
Z chwilą wycofania z produkcji Laguny, w gamie Renault powstała duża luka, którą postanowiono zastąpić modelem Talisman. Podobnie jak w przypadku Laguny mamy do wyboru wersję Grandtour lub limuzynę. Gabaryty oraz pozycjonowanie Talismana w wyższej klasie sprawiły, że w gamie marki zabrakło modelu pomiędzy Megane w wersji hatchback oraz Talismanem. Naturalną odpowiedzią na powstałą lukę jest testowane Megane GrandCoupe. W zasadzie drugi człon jego nazwy mówi nam już wszystko. To model na kształt Laguny Coupe z dołożonymi tylnymi drzwiami co czyni go po prostu młodszym bratem Talismana - Megane w wersji Sedan.Muszę przyznać, że jeśli chodzi o stylistykę to Renault bardzo poprawiło się w tej kwestii na przestrzeni ostatnich lat. Z bardzo awangardowych brył przeszli na subtelne i pełne dynamiki linie jednocześnie zachowując swój odrębny styl. Tych aut nie da się pomylić z żadnym innym.
fot. mat. prasowe
Renault Megane Grandcoupe - z przodu i boku
W poprzednich generacjach szczególnym motywem była bryła i jej niekonwencjonalne ukształtowanie. W wersji GrandCoupe linia boczna auta jest bardzo tradycyjna z lekkimi przetłoczeniami charakterystycznymi dla Renault. Najważniejszymi elementami są światła. Przednie reflektory w kształcie odwróconej litery V budzą wyobraźnię dzięki zastosowaniu technologii LED. Moim faworytem są natomiast światła tylne. Byłyby całkiem tradycyjne gdyby nie wąsy przeciągnięte w poziomej linii do znaczka, który umieszczono na środku klapy, a w jego kształt zręcznie wkomponowano kamerę cofania. Efekt podświetlonej tylnej klapy oraz znaczka po zmroku daje znakomity efekt.
fot. mat. prasowe
Renault Megane Grandcoupe - fotele, kanapa
Wnętrze wersji GrandCoupe jest klonem zwykłej Megane. Materiały są dobrej jakości, a ich spasowanie nie budzi negatywnych emocji. Centralnym elementem deski jest oczywiście wyświetlacz systemu R-link.
W drugim rzędzie siedzeń nie znajdziemy przesadnie dużo miejsca na nogi, ale nie jest go też mało. Dla pasażerów o średnim wzroście będzie go w sam raz. Trochę gorzej jest w przypadku linii dachu, która w tylnej części mocno opada i ogranicza ruchy głową u wyższych pasażerów. Dodatkowo przestrzeń zmniejsza nam szklany dach, który mocno skrzypi na nierównościach.
fot. mat. prasowe
Renault Megane Grandcoupe - tył
Testowany przez nas egzemplarz Renault Megane GrandCoupe wyposażony był w najmocniejszy silnik wysokoprężny o mocy 130 KM i momentem obrotowym na poziomie 320 Nm. Dzięki momentowi obrotowemu Megane z tym silnikiem potrafi zaskoczyć dynamiką i elastycznością. Umożliwia nam bardzo sprawne poruszanie się po mieście przy zminimalizowaniu konieczności zmiany biegów oraz spalaniu w cyklu mieszanym na poziomie 5-6 litrów.
fot. mat. prasowe
Renault Megane Grandcoupe - z tyłu
Ta odmiana silnika dostępna jest ze skrzynią manualną, która niestety mocno zaciera dobre wrażenie pozostawione przez jednostkę napędową. Może to przypadłość konkretnego egzemplarza, ale przy zmianie biegów lewarek “haczy” i ciężko wybija się biegi. Praca całej skrzyni jest stricte francuska. Lewarek jest bardzo nieprecyzyjny oraz charakterystycznie pływa po ścieżkach między biegami. Nie jest to nie do zaakceptowania, jednak mając na uwadze możliwość wyboru automatycznej skrzyni EDC, wybór moim zdaniem jest jeden. Dwusprzęgłowy automat EDC zachwyca swoją płynną pracą oraz przewidywaniem zachowania kierowcy. Jeśli nie jesteście przekonani do automatów to warto dać mu szansę i odpuścić sobie bardzo średniego manuala.
fot. mat. prasowe
Renault Megane Grandcoupe - wnętrze
Jak przystało na limuzynę (chociaż to mała limuzyna) zawieszenie jest bardzo komfortowe i świetnie niweluje nierówności. To jednak już powoli standard samochodów z gamy tej francuskiej marki
fot. mat. prasowe
Renault Megane Grandcoupe - bok
A jak wyglądają koszty? Za wersję z podstawowym silnikiem oraz najuboższym wyposażeniem w wersji Life trzeba zapłacić 61 900 zł. Bogatsze wersje Zen, SL Limited oraz Intens to wydatek od 66 900 zł do 71 600 zł. Za podstawowy silnik diesla musimy zapłacić przynajmniej 69 900 zł. Silnik, w który wyposażony był testowany egzemplarz to najmocniejszy wariant diesla, który występuje tylko w najbogatszej odmianie Intense. Taka konfiguracja to wydatek co najmniej 90 000 zł. Dużo? To zostawiam już w ocenie Tobie, drogi czytelniku.
PS. Na szczęście Renault Megande Grandcoupe nijak nie przypomina tworu pt. Thalia.
oprac. : Rafał Kaim / Motoryzacyjnie Pod Prąd
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)