Małe miasta, a jakie OC?

Przeczytaj także: Jak marka samochodu wpływa na ceny OC?

Jako przykład na powiązanie składki OC z wielkością miasta niech posłuży nam 41-letni właściciel Opla Corsy z 2011 roku, który przez ostatnie siedem lat nie spowodował żadnego wypadku drogowego. Porównywarka Ubea.pl sprawdziła, jaką składkę zapłaciłby ów pan w sześciu największych polskich metropoliach (w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Wrocławiu, Poznaniu, Gdańsku) oraz w pięciu mniejszych.

„W ramach analizy uwzględniliśmy liczący sobie około 200 000 mieszkańców (Rzeszów) oraz małe miasta z 50 000 mieszkańców (Skierniewice), 25 000 mieszkańców (Sandomierz), 10 000 mieszkańców (Włoszczowa) i 5000 mieszkańców (Szczebrzeszyn)” - wyjaśnia Paweł Kuczyński, prezes porównywarki ubezpieczeń Ubea.pl.

Poniższa tabela obrazuje wyraźne powiązanie pomiędzy liczbą ludności i składką płaconą przez przykładowego kierowcę. Różnica wysokości składki staje się wyraźna, gdy porównamy jedną z metropolii oraz małe miasta. Przykładowy posiadacz Opla Corsy w Warszawie (dz. Ursynów) za swoje ubezpieczenie OC średnio zapłaciłby 758 zł. Analogiczny wynik dla pięciotysięcznego Szczebrzeszyna to 480 zł. Ta różnica może być mniejsza od wyniku, którego spodziewa się wiele osób. Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku kierowców posiadających spore doświadczenie „za kółkiem”, miejsce zamieszkania ma mniejszy wpływ na wysokość składki. Ubezpieczyciele słusznie zakładają, że bezpiecznie jeżdżący i ostrożny kierowca, nie będzie powodował wypadków również w intensywnym ruchu miejskim.

„Duże natężenie ruchu o wiele bardziej zwiększa ryzyko spowodowania kolizji przez tych kierowców, którzy nie nabyli jeszcze doświadczenia albo mają gorszą historię szkód” - mówi Paweł Kuczyński, prezes porównywarki ubezpieczeń Ubea.pl.