Citroen C3 Shine 1.2 PureTech - maluch z charakterem
2017-03-01 09:21
Citroen C3 Shine 1.2 PureTech © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Citroen C3 Picasso 1.6 VTi Exclusive
Citroen zerwał ze wszystkimi cechami charakterystycznymi dla C3. Nowy model jest 5,5 cm dłuższy, nieco szerszy i nieco niższy, co nadaje mu zupełnie nowych proporcji. Stosunkowo mała powierzchnia przeszklona nadaje sylwetce samochodu masywności. Spotkałem się nawet z opinią, że nowe C3 przypomina crossovera. Cóż, może o to właśnie chodziło?W końcu stylistycznie jest to proste odwołanie do większego C4 Cactus – cukierkowy wygląd, dach w kontrastowym kolorze oraz słynne już Airbumps na bokach. Nie wiem czy Airbumps kiedykolwiek do czegokolwiek się przydały użytkownikom Citroena, ale producent postanowił także im nadać wymiar ozdobny i estetyczny. Tak na marginesie, są one dostępne tylko w wersji wyposażenia Shine; w tańszych odmianach C3 jest pozbawione tego dodatku, co oczywiście nie odbiera mu uroku. Do charakteru C3 idealnie pasują jaskrawe kolory, takie jak prezentowany Orange Power metalik w cenie 2100 zł. Citroen oferuje do C3 kilka wzorów felg, wiele opcji kolorystycznych w tym opcjonalny dach w innym kolorze, a także różne wzory tapicerki, dzięki czemu liczba kombinacji jest naprawdę imponująca. W segmencie aut miejskich oferta personalizacji to teraz niemal obowiązek.
fot. mat. prasowe
Citroen C3 Shine 1.2 PureTech - fotele
Jednak tym, co mi najbardziej przypadło do gustu w Citroenie C3 jest wnętrze. Jest ono dowodem, że w segmencie aut miejskich da się zrobić ładne i niebanalne wnętrze, które przy okazji jest praktyczne. Można się za to przyczepić do ergonomii. Przycisk start-stop jest w dziwnym miejscu, a obok niego jest mała półeczka, na której nie zmieści się absolutnie nic, co musi pozostać w zasięgu ręki. Do tego regulacja kąta pochylenia oparcia fotela jest tak umieszczona, że wygodniej jest nią operować siedząc... na tylnej kanapie. Z tyłu nie zmieści się nikt powyżej 180 cm wzrostu. Bagażnik C3 mieści aż 300 litrów, ale okupionych wysoką krawędzią załadunku. To tyle jeśli chodzi o wady.
fot. mat. prasowe
Citroen C3 Shine 1.2 PureTech - deska, kierownica
Zalet jest więcej: kierowca i pasażer mają naprawdę dużo miejsca i szeroką możliwość regulacji fotela, schowek przed pasażerem jest zaskakująco duży, a paski na drzwiach to rozwiązanie, które z miejsca zaadaptowałbym do każdego auta. Są o wiele praktyczniejsze niż tradycyjna rączka. Podobają mi się zegary, ciekawie zrobione wyloty nawiewów oraz wzór tapicerki. Ekran centralny jest umieszczony bardziej praktycznie niż w Cactusie, a sam system bardzo intuicyjny. Do minimum zredukowano ilość przycisków w kabinie, dlatego na samej kierownicy jest ich więcej niż na konsoli centralnej. Właściwie wszystkim steruje się za pomocą wspomnianego systemu.
fot. mat. prasowe
Citroen C3 Shine 1.2 PureTech - wnętrze
Testowany egzemplarz został bardzo bogato wyposażony, bo do listy wyposażenia wersji Shine dołączyły jeszcze takie dodatki jak: nawigacja z ekranem 7', bezkluczykowy dostęp do auta, kamera cofania i podgrzewane fotele. Tymi ostatnimi steruje się przy pomocy pokręteł umieszczonych z boku fotela od strony drzwi, co wymaga przyzwyczajenia. W testowanym samochodzie znalazła się także kamera ConnectedCAM, czyli nic innego niż seryjny wideorejestrator. Nagrywa on w rozdzielczości 2 mpx z zapętlaniem obrazu, a nagrane filmiki lub zdjęcia można potem wrzucić na portale społecznościowe. Kosztuje on niestety aż 1200 zł. Za tą cenę można dokupić w sklepie dwa wideorejestratory najwyższej klasy, a ich jedyną wadą będzie to, że nie są ładnie zabudowane za lusterkiem. Jakością ConnectedCAM im jednak znacząco ustępuje.
fot. mat. prasowe
Citroen C3 Shine 1.2 PureTech - z przodu
Po zajęciu miejsca w środku kierowca ma do dyspozycji dobrze leżącą w dłoniach kierownicę i lewarek skrzyni biegów. Widoczność jest zadowalająca, a lusterka boczne bardzo duże, co ułatwia manewrowanie. Citroen wyposaża C3 w trzy różne warianty tego samego silnika benzynowego o pojemności 1.2 litra na (niestety) trzech cylindrach. Najsłabszy wariant to 68 KM, średni 82 KM i topowy to już wersja z turbiną o mocy 110 KM. Jeśli komuś zależy na dynamice to powinien wybrać ostatni wariant, bo testowany przez nas Citroen o mocy 82 KM i momencie obrotowym ledwo 118 Nm to, delikatnie mówiąc, nie był demon prędkości. Turbina sprawia, że moment obrotowy jest większy i dostępny w szerszym zakresie.
fot. mat. prasowe
Citroen C3 Shine 1.2 PureTech - z tyłu
Natomiast ten silnik jest jedną z niewielu jednostek trzycylindrowych, która brzmi lepiej na wysokich obrotach niż na niskich. Dzięki temu mamy wrażenie, że silnik lubi się wkręcać na obroty. Nie ma takiego wrażenia, jak np. w przypadku trzycylindrowego silnika 1.0 w Hyundaiu, że silnik się mocno męczy i zaraz wyskoczy spod maski. Pięć biegów w skrzyni manualnej już podpowiada, że C3 najlepiej czuje się w mieście, a ich zestopniowanie tylko to potwierdza.
Na trasie trzeba utrzymywać prędkość około 100-110 km/h, bo dalej spalanie drastycznie rośnie. Mimo miejskiego charakteru C3 nie został wyposażony w system Start/Stop. Ostatecznie spalanie w cyklu mieszanym podczas naszego testu wyniosło 6,1 l/100 km. Producent deklaruje 4,7 l/100 km, więc dysproporcja nie jest aż taka duża.
fot. mat. prasowe
Citroen C3 Shine 1.2 PureTech - tył
Jeśli nie jesteś fanem twardych nastaw zawieszenia i wszechobecnych przycisków 'Sport', to Citroen powinien ci odpowiadać. Jego zawieszenie jest miękko zestrojone, nie hałasuje i nie dobija na nierównościach. Jeśli chcesz zmusić C3 do szybszego poruszania się w zakrętach zacznie się przechylać i całym sobą komunikować, że to go męczy. Granica przyczepności pojawia się bardzo szybko; w tym względzie ze wszystkich znanych mi samochodów bardziej beznadziejny jest tylko Nissan Juke. Tyle, że w Nissanie środek ciężkości jest dużo wyżej, co po części go tłumaczy.
Jest jednak w Citroenie jedna cecha, która nie pasuje do kanapowego charakteru i jest nią zestrojenie wspomagania kierownicy. Citroen technicznie bazuje oczywiście na Peugeocie 208, a Peugeot posiada także fenomenalną wersję GTi. Może to tylko moje wrażenie, ale prowadząc C3 poczułem, że te auta coś jednak łączy, mianowicie ta sama spontaniczna reakcja na skręcenie kierownicy. Jest to przyjemne, ale i tak zawieszenie nie nadąża i w efekcie Citroen cierpi na lekkie rozdwojenie jaźni.
W tej jednej sytuacji na sto, gdy pojawia się przed nami sekwencja ciekawych zakrętów, Citroen sobie nie poradzi. Ale w tym do czego został stworzony, czyli przemierzanie miejskich, nierównych arterii, będzie więcej niż dobry. Ma wszystko czego można oczekiwać od współczesnego miejskiego auta, oszczędny silnik, nietuzinkowy wygląd i bogate wyposażenie.
Brak jednostki benzynowej, czterocylindrowej może nieco rozczarować, bo nie każdy polubi silnik 1.2 PureTech. Do wyboru jest także turbodiesel 1.6, który pali tyle co nic, ale jest droższy od testowanego benzyniaka aż o 8 tys (75 KM) lub 12 tys. zł (99KM). Nasz egzemplarz testowy kosztuje bez dodatków 51 700 zł, po doliczeniu wyposażenia dodatkowego jego cena oscyluje wokół 63 tys. zł. Z mocniejszym turbodieslem ten sam samochód kosztowałby już 75 tys., a to sporo za dużo.
Nowy Citroen C3 ma jednak swój unikalny charakter. Polubią go osoby, które cenią sobie komfort, a ja także zaliczam się do tego grona.
- Wygląd: 8/10
- Wnętrze: 7/10
- Silnik: 6/10
- Skrzynia: 6/10
- Przyspieszenie: 5/10
- Jazda: 6/10
- Zawieszenie: 7/10
- Komfort: 8/10
- Wyposażenie: 8/10
- Cena/jakość: 7/10
- Suma: 68/100
- Silnik: R3, benzynowy, 1199 ccm
- Moc: 82 KM / 5750 obr/min
- Moment obr.: 118 Nm / od 2750 obr/min
- Skrzynia biegów: manualna 5b
- Napęd: przedni
- Wymiary: 3996 / 1749 / 1474 mm
- Rozstaw osi: 2540 mm
- Poj. Bagażnika: 300/922 l
- Śr. zuż. Paliwa: 6,1 l/100 km
- 0-100 km/h: 12,8 s
- V maks: 173 km/h
- Cena: od 51 700 zł
oprac. : Bartłomiej Puchała / Motoryzacyjnie Pod Prąd
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)