Mitsubishi ASX - współczesny Shuriken?
2017-02-28 00:36
Mitsubishi ASX © Tor Projekt
Przeczytaj także: Mitsubishi ASX 1.6 2WD Intense Plus budzi zaufanie
Shuriken to stalowe gwiazdki zakończone ostrzami, miotane przez japońskich wojowników. W ich gronie są niezwykle powszechne, bo to broń o bardzo prostej konstrukcji, od wieków zmieniająca nieustannie swoją formę, ulepszana i podrasowywana, niezmiennie posiadająca tą samą funkcję. ASX tak jak Shuriken przyjął się bardzo dobrze lecz nie tylko w ich rodzimym kraju, a właściwie na całym świecie - jego sprzedaż przekroczyła już milion sztuk.Ten model Mitsubishi jest na rynku od sześciu lat i przez ten czas przeszedł już sporo liftingów tak naprawdę nie wnoszących dużych zmian w wyglądzie. Głównie skupiono się na zmianach dotyczących poprawienia bezpieczeństwa tego auta - tzw. Dynamic Shield.
fot. Tor Projekt
Mitsubishi ASX - kierownica
ASX można konfigurować na wielu płaszczyznach, ale ma swoje ograniczenia. Do silnika benzynowego o pojemności 1.6 z pięciostopniową, manualną skrzynią biegów na przykład nie dostaniemy napędu 4x4, ale za to przy dieslu 1.6 (114KM) mamy już możliwość wybrania napędu połączonego z sześciostopniową, również manualną skrzynią biegów. Natomiast przy silniku 2.2 (150KM) otrzymujemy 4x4 oraz automatyczną skrzynię biegów INVECS II o sześciu przełożeniach w standardzie.
fot. Tor Projekt
Mitsubishi ASX - z przodu i boku
Model ASX jaki otrzymałem do testów to wolnossąca benzyna 1.6 MIVEC, która legitymuje się mocą 117KM i 154 Nm z przednim napędem oraz manualną, 5-stopniową skrzynią biegów. Owszem, te dane nie sprawią, że będziecie zbierać szczękę z podłogi. Jednak mimo takich parametrów auto porusza się przyzwoicie, pozwala na płynne wykonywanie manewrów na drodze. Nie da się niestety ukryć, że nadaje się ono głównie do miejskiej jazdy plus ewentualnie do pokonywania dłuższych tras po zwykłych drogach. Dużym plusem przy ASX jest niewygórowana cena: zaczynająca się już od 69 900 tyś – to właśnie ten aspekt ma duży wpływ na sporą popularność tego auta.
fot. Tor Projekt
Mitsubishi ASX - z przodu
Mitsubishi swoim designem szału nie robi - jest to prosta, „grubo ciosana” bryła z niewieloma zagięciami linii bocznej. Po liftingu jednak, który przede wszystkim dotyczył wysunięcia przedniego zderzaka oraz zastosowania większej ilości uwypukleń maski, ASX w teorii zapewnia więcej bezpieczeństwa podczas kontaktu z pieszym lub innym pojazdem. Nasz testowy model w kolorze białym został oklejony matową, czarną folią od połowy auta w górę, łącznie z dachem, przez co auto zyskało dosyć ciekawy charakter i pozwoliło pozytywnie wyróżnić się spośród innych aut tego segmentu na marketowym parkingu.
fot. Tor Projekt
Mitsubishi ASX - tył
Wnętrze samochodu jest estetycznie wykonane, proste i przejrzyste, aczkolwiek posiada kilka mankamentów - choćby podłokietnik, który żyje własnym życiem (wysuwany do pożądanej pozycji potrafi samoczynnie się cofać). Drugą z najbardziej uciążliwych wad jest sposób poruszania się po menu komputera pokładowego. W ASX nie ma opcji szybkiego klikania na manetce czy kierownicy, chcąc cokolwiek zdziałać trzeba użyć przycisku „info” na desce rozdzielczej po lewej stronie kierownicy i siłą rzeczy oderwać w tym czasie od niej rękę. Do początkowo twardawych foteli jednak można się przyzwyczaić i nie zwraca się po jakimś czasie na to uwagi, jednak za każdym razem przy wsiadaniu i na pierwszych kilometrach było to odczuwalnym dyskomfortem. ASX nie należy też do aut o dobrze wyciszonym wnętrzu, hałas daje się we znaki kierowcy i pasażerom zarówno podczas jazdy, jak i postoju.
fot. Tor Projekt
Mitsubishi ASX - przód
Jazda tym autem jest dosyć komfortowa prawie w każdych warunkach drogowych, głównie miejskich, ale pomimo swoich 117 KM daje radę również w bardziej wymagających terenach, co zresztą widać na załączonych fotografiach. Potencjalnie ASX rozpędza się do setki w 11,9 sekundy. Nie jest więc demonem prędkości i przyspieszenia, ale można mu to wybaczyć biorąc pod uwagę fakt, że udało mi się zejść ze spalaniem do 6,8 l/100 km w trybie mieszanym.
fot. Tor Projekt
Mitsubishi ASX na drodze
Testując to auto, jak wyżej już wspomniałem, miałem okazję wybrać się w tereny górskie, obfitujące w wąskie, kręte drogi o dużym nachyleniu. ASX miał mały problem z wyjechaniem pod bardziej stromą, nieco oblodzoną i ekstremalnie krętą ścieżkę, gdzie spory promień skrętu, napęd na jedną oś i słaba moc ewidentnie stanowiły przeszkodę. Po zatrzymaniu auta i wrzuceniu jedynki pozostało mieć nadzieję, że jednak uda się ruszyć w górę i na szczęście Mitsubishi dało radę. Na bezdrożach również nie obyło się bez mniejszych lub większych trudności, auto udowodniło że nie jest to jego środowisko naturalne, a właściwie jedyny plus w takim terenie to wysokie zawieszenie.
fot. Tor Projekt
Mitsubishi ASX - z boku
Układ kierowniczy auta jest nieco toporny, ale z czasem można się przyzwyczaić do prowadzenia ASX’a i nawet przy większych prędkościach połączonych z zakrętami udaje się wykrzesać trochę emocji z jazdy. Z ewidentnych plusów mogę wymienić dobre pole widzenia w każdym kierunku, naprawdę przyzwoite oświetlanie drogi i dobrze dobraną wysokość siedzenia kierowcy. Przez te czynniki jesteśmy w stanie świetnie obserwować jezdnię i najbliższe otoczenie.
fot. Tor Projekt
Mitsubishi ASX - wnętrze
Mitsubishi ASX ma sporo plusów, przede wszystkim jego cena, minusem natomiast słabe wyposażenie, co przy niskiej cenie raczej nikogo nie dziwi. Irytująca może być również toporność tego auta przy pierwszym poznaniu. Na szczęście po każdym kilometrze człowiek po prostu przyzwyczaja się do takiego prowadzenia. Co istotne, prosta konstrukcja silnika może prorokować brak ewentualnych problemów w wieloletniej eksploatacji, a to niewidzialna zmora współczesnych aut.
fot. Tor Projekt
Mitsubishi ASX - deska rozdzielcza
oprac. : Tomasz Jaruga / Motoryzacyjnie Pod Prąd
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)