Hyundai Tucson 2.0 CRDi 6AT AWD Premium
2016-11-15 00:50
Hyundai Tucson 2.0 CRDi 6AT AWD Premium © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Hyundai Tucson 2.0 CRDi 6AT 4WD Premium
Z zewnątrz…
Na początek mały truizm. Każdy producent musi mieć w ofercie SUV-a. Ano, musi. Powiem więcej, często to właśnie takie auta są lokomotywą sprzedaży. Pewnie jest też tak i w przypadku Tucsona. Póki co, auto sprzedało się bowiem w ponad milionie egzemplarzy. I trudno się dziwić. Koreańczycy trafiali w czas. Pierwszy Tucson zbierał świetne recenzje. Następca wyprzedził w rankingach większość europejskich i azjatyckich konkurentów. A ten trzeci….
Ten trzeci bardzo „wydoroślał”. Zmężniał i zdecydowanie wyładniał. Tucson nowej generacji to w zasadzie pomniejszona kopia Santa Fe. I to są dobre konotacje. Auto sprawia wrażenie bardzo solidnego i mocnego. Innymi słowy, wygląda tak, jak od SUV-a oczekujemy. Są więc potężny grill i wysoko umieszczone reflektory (LED). Przedni zderzak, który pięknie komponuje się z całym przodem. Stylistyka nie nawiązuje do poprzednika. Jeżeli już chcemy znaleźć kolejne podobieństwa, to je znajdziemy patrząc na sylwetkę i jej zarys. Na myśl przychodzi od razu KIA Sportage. I tu pozwolę sobie na małą dygresje. Tucson i Sportage to w zasadzie bliźniacy (wiem wiem, w Polsce nie jest to najlepszy chwyt marketingowy), tylko że Hyundai to ten ładniejszy i mądrzejszy. No i oczywiście lepiej…. „doceniony”. Powiem więcej, „według Balwisza”, Tucson to obok Hondy CR-V, najładniejszy SUV na polskim rynku.
fot. mat. prasowe
Hyundai Tucson 2.0 CRDi 6AT AWD Premium - z boku
… i we wnętrzu
To, że centrum stylistyczne Hyundaia jest w Europie, konkretnie w Russelsheim, najlepiej widać we wnętrzu auta. Kokpit, rozmieszczenie zegarów i przełączników, jakość wykonania czy wreszcie materiały, z których owo wnętrze poskładano stoi na europejskim poziomie. Szczególnie ciekawie prezentuje się panel środkowy z dużym wyświetlaczem. Wnętrze Tucsona nie jest kopią żadnego europejskiego auta, ale wygląda tak, jak Europejczycy oczekują. Nic nie można też zarzucić doborowi kolorów. Często w przypadku kokpitów dwubarwnych, skrajne odcienie po prostu się… „gryzą”, a w Tucsonie - uzupełniają. I przyznaję z pewnym zaskoczeniem, całokształt prezentuje się lepiej, niż to do czego większość producentów aut tego segmentu nas przyzwyczaiła.
fot. mat. prasowe
Hyundai Tucson 2.0 CRDi 6AT AWD Premium - wnętrze
Także pojemność Tucsona nie budzi zastrzeżeń. W przestronnej kabinie może podróżować bardzo wygodnie 4 albo względnie wygodnie 5 pasażerów. Względnie wygodne, albowiem miejsce środkowe na tylnej kanapie jest wprawdzie szerokie, jednakże przestrzeń na nogi ogranicza wysoki i szeroki tunel wału napędowego. Wnętrze obfituje w schowki i schoweczki, które bardzo przydają się w dalszej podróży. Podsumowując, pod względem ergonomii i „homogenizacji”, auto zasługuje na słowa uznania.
fot. mat. prasowe
Hyundai Tucson 2.0 CRDi 6AT AWD Premium - fotele
Komfort podróżowania to także powierzchnia bagażowa. I tu Tucson plasuje się w światowej czołówce. Przyzwoite 515 litrów do linii okien lub 1503 litrów w konfiguracji 2-osobowej to wyniki zbliżone do rekordowych rezultatów w klasie kompaktowych SUV-ów. Cieszą także szeroki otwór i stosunkowo nisko poprowadzony próg załadunku.
fot. mat. prasowe
Hyundai Tucson 2.0 CRDi 6AT AWD Premium - z przodu
Technologia
Pod maskę Tucsona Hyundai montuje dwa 1,6-litrowe silniki benzynowe oraz dwa diesle CRDi o pojemnościach 1,7 i 2 litry w kilku wariantach mocy. W testowym egzemplarzu dziarsko pracował dwulitrowy motor wysokoprężny z wtryskiem common rail. Firma wprowadziła tę konstrukcję na rynek w 2015 roku. Pierwsze za co warto ją pochwalić to spora elastyczność. Moc maksymalną, czyli 185 KM jednostka osiąga przy 4000 obrotów, a maksymalny moment (wynoszący 400 Nm.) – w zakresie od 1750 do 2750 obrotów. Napęd na obie osie przenosi skrzynia automatyczna, znana ze wspominanego już kilkakrotnie Santa Fe. I muszę przyznać, że jej działanie jest bliskie perfekcji. Z dwulitrowym, 185-konnym dieslem auto osiąga prędkość maksymalną 201 km/h, a od 0 do 100 km/h przyspiesza w 9,5 sekundy. Wyniki, dość zacne. Podobnie, jak i spalanie. W teście auto konsumowało średnio około 7,2 litra, w mieście 8,7 litra, a w trasie - 6,2 litra. To rezultaty nieznacznie wyższe od deklarowanych przez producenta (6,6/8,0/5,6). Ponieważ do testów otrzymaliśmy model topowy w wersji Premium (dostępne są jeszcze Classic, Comfort i Style) w zasadzie o wyposażeniu wspominać nie trzeba. Auto ma bowiem wszystko, co w dziedzinie dopieszczenia i zabezpieczenia kierowcy koreańska marka oferuje.
fot. mat. prasowe
Hyundai Tucson 2.0 CRDi 6AT AWD Premium - z tyłu
Wrażenia z jazdy
Tucson to idealne auto rodzinne na dalsze wyprawy. Jest bardzo komfortowe, (co nieczęsto się zdarza w przypadku SUV-ów) i lepiej niż nieźle się prowadzi. Zarówno na prostej, nawet przy wysokich prędkościach, jak i w zakrętach. Co też nie jest oczywistą oczywistością w przypadku wysokich aut sportowo-użytkowych. Bezpieczeństwo jazdy znacząco podnosi opcjonalny napęd na obie osie. System uruchamia się za pomocą przycisku ulokowanego w przy lewarku zmiany biegów. Używając go, można zablokować napęd 4×4 (standardowo, napędzane są koła przedniej osi, a tył dołącza się automatycznie w przypadkach utraty przyczepności), ewentualnie skorzystać z asystenta zjazdu ze wzniesienia. W praktyce system sprawdzą się na śliskiej nawierzchni, pewnie również w kopnym śniegu.
fot. mat. prasowe
Hyundai Tucson 2.0 CRDi 6AT AWD Premium - przód
Tucson jest SUV-em, ale do jazdy terenowej nie zachęca. Wprawdzie ma prawie 19-procentowy kąt rampowy, 17,2-procentowy kąt natarcia i 26-procentowy kąt zejścia, ale przez niezbyt terenowo ukształtowany przedni zderzak, podjedzie tylko i wyłącznie pod wysoki krawężnik. O szturmowaniu podjazdów nie ma mowy. Szkoda, że styliści Hyundaia, tak jak na przykład ich koledzy z VW nie pomyśleli o bardziej terenowej odmianie swojego SUV-a. Irytująca potraf być też kontrola trakcji. Jest zdecydowanie zbyt czuła na szutrach. Jej reakcja bywa zbyt nerwowa i system szybko zatrzymuje samochód. Przy okazji, jej wyłączenie niewiele zmienia, bo bez kontroli trakcji napęd 4WD praktycznie nie istnieje. Dlatego podpowiadam: Tucson to SUV w teren… miejski.
fot. mat. prasowe
Hyundai Tucson 2.0 CRDi 6AT AWD Premium - tył
Okiem przedsiębiorcy
Ceny tego modelu zaczynają się do około 75 tysięcy złotych (aktualna promocja - rocznik 2016). Tyle kosztuje auto z benzynowym silnikiem 1.6 (132 KM), napędem 2WD oraz skromnym wyposażeniem (Classic). Topowa odmiana Premium z AWD oraz 185-konnym dieslem to wydatek minimum 164 tys. złotych.
Jak sfinansować zakup? Opcji jest kilka. W kredycie Hyundai Non-Stop Auto koszt wpłaty własnej klient ponosi tylko raz – na początku programu. Nową umowę może zawierać po 3-4 latach. Przy wymianie auta na nowe koszt wpłaty własnej finansowany jest sprzedażą poprzedniego samochodu. Po zakończeniu okresu kredytowania klient nie musi przesiadać się do nowego auta. Może spłacić pozostałą część kredytu i zatrzymać swój pierwszy samochód. Z kolei Hyundai abonament to wariacja na temat wynajmu długoterminowego. Klient płaci przez 12 miesięcy stałą opłatę, 13 miesiąc ma gratis, a po tym okresie może wymienić auto na nowe. Dla firm Hyundai przygotował leasing finansowy (od 12 do 60 miesięcy) i operacyjny (od 24 do 60 miesięcy). W obu przypadkach wpłata początkowa może wynosić od 0%, a wiek pojazdu plus okres leasingu nie mogą przekroczyć 11 lat.
Podsumowanie
Jaki werdykt końcowy? No cóż, wybierając Tucsona otrzymujemy samochód dopracowany, przestronny, bardzo funkcjonalny i wygodny. Warto też dodać, że nieprzesadnie drogi. I pomimo kilku wad, to zdecydowanie dobra propozycja.
oprac. : Artur Balwisz / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)