SEAT Leon Cupra 290 - wilk w owczej skórze
2016-10-17 00:35
SEAT Leon Cupra 290 © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Seat Leon Cupra: automat czy manual?
Karoseria
Cupra, bo właśnie o tej wersji mowa, to wciąż wilk w owczej skórze. Gdyby nie dodatkowe oznaczenia i emocjonujący wyraz na tylnej klapie, nie każdy dostrzegłby, że to najmocniejszy produkt w gamie SEAT-a. Owszem, hiszpański hot hatch ma nieco ostrzej narysowane zderzaki czy duże felgi, ale są to na tyle niepozorne elementy, że łatwo dać się zaskoczyć na starcie spod świateł. Mnie jednak to odpowiada. Tak jak nie każdy dobrze zbudowany człowiek chce pokazywać swą muskulaturę, tak i Leon nie musi od razu zdradzać swojego potencjału.
Wnętrze
W środku panuje atmosfera znana z niemal wszystkich innych Leonów. Kokpit ma prostą, ale przyjemną dla oka fakturę i wyróżnia się dobrymi materiałami wykończeniowymi. Nie można mieć również zastrzeżeń do ergonomii. Rozmieszczenie przycisków ekranu dotykowego oraz panelu klimatyzacji jest intuicyjne, jak w każdym innym kompakcie reprezentującym niemiecki koncern. Oprócz dodatkowych emblematów, wyróżnikiem Cupry są świetnie wyglądające zegary wyskalowane 300 km/h i sportowa kierownica, która bardzo dobrze leży w dłoniach.
fot. mat. prasowe
SEAT Leon Cupra 290 - z tyłu
Fotele sportowe? Powiedzmy... Choć nie wyglądają jak prawdziwe kubełki, skutecznie podpierają ciało nawet podczas gwałtownych zmian toru jazdy. Do tego mają odpowiednią wielkość i spory zakres regulacji, co oznacza, że nawet wysokie osoby dobiorą właściwą dla siebie pozycję. Z kolei dostęp do drugiego rzędu jest banalnie prosty, bo testowana Cupra to wersja 5-drzwiowa. Na tylnej kanapie miejsca jest pod dostatkiem dla dwóch osób średniego wzrostu, co należy uznać za dobry standard w segmencie C.
fot. mat. prasowe
SEAT Leon Cupra 290 - wnętrze
Mimo sportowego charakteru, Leon Cupra to wciąż praktyczny kompakt. Do dyspozycji podróżnych oddaje 380-litrowy bagażnik z szerokim otworem załadunku. Jeśli trzeba przewieźć coś dłuższego to istnieje oczywiście możliwość złożenia asymetrycznie dzielonego, tylnego oparcia (wtedy pojemność rośnie do 1280 litrów) lub otwarcie niewielkiej, środkowej szczeliny, którą zasłania klapka umieszczona na wysokości podłokietnika.
fot. mat. prasowe
SEAT Leon Cupra 290 - fotele
Technologia
Dwulitrowa, doładowana jednostka benzynowa otrzymała delikatny zastrzyk mocy, dzięki któremu generuje teraz 290 KM i 350 Nm. Tak, wiem, wzrost jest stosunkowo niewielki. Niemniej jednak od przybytku głowa nie boli... W testowanym egzemplarzu za przekazywanie potencjału silnika na przednie koła odpowiada sześciobiegowa skrzynia manualna. W praktyce oznacza to sprint do pierwszej setki w 5,8 sekundy oraz naprawdę godną prędkość maksymalną, która znacznie przekracza 250 km/h. To pozwala mieć delikatne obawy dotyczące zużycia paliwa. Okazuje się jednak, że nie taki Leon straszny, jak go osiągi malują. Podczas normalnego użytkowania, średnia w cyklu mieszanym wynosi około 8,5 litra. I to w pełni akceptowalny rezultat, tym bardziej że hiszpański kompakt waży ponad 1400 kg.
fot. mat. prasowe
SEAT Leon Cupra 290 - z przodu
Wrażenia z jazdy
Od mojego ostatniego testu Leona w wersji Cupra minęło sporo czasu i na rynku pojawiło się kilku naprawdę mocnych graczy. Mimo tego, topowy Leon to wciąż jeden z najlepszych hot hatchy z przednim napędem. Mam tu na myśli nie tyle moc, co zachowanie auta podczas gwałtownych zmian toru jazdy. Układ kierowniczy wyróżnia się naprawdę wysokim poziomem precyzji i świetnie współgra ze sprężystym zawieszeniem. Dzięki temu duetowi, Cupra 290 świetnie wpisuje się w zakręty i lekką podsterowność zdradza tylko i wyłącznie w skrajnych sytuacjach.
fot. mat. prasowe
SEAT Leon Cupra 290 - z boku
Czy 290 KM i napęd na jedną oś to dobry pomysł? Wiele zależy od kombinatorstwa inżynierów. W przypadku Cupry, na suchym asfalcie nie mam zastrzeżeń. Koła (pod warunkiem dobrych opon) radzą sobie z przeniesieniem mocy na asfalt i nie ma problemów z przyspieszaniem od zera. Problem pojawia się wtedy, gdy nawierzchnia robi się śliska. W takich sytuacjach nie da się wykorzystać pełnego stada, które wyrywa się przyczepności. Im jednak wyższa prędkość, tym więcej respektu. Wierzcie mi, od około 180 km/h (zamknięty odcinek drogi) Leon Cupra przyspiesza zdecydowanie lepiej niż mocniejszy Golf R, który dysponuje napędem na obie osie.
fot. mat. prasowe
SEAT Leon Cupra 290 - tył
Co istotne, prezentowany Leon nie jest bezkompromisowym sportowcem. Jego stonowany wygląd idzie w parze z użytecznością na co dzień. Auto nie jest przesadnie głośne, wystarczająco dobrze tłumi nierówności i kompletnie nie męczy na dłuższych dystansach. To sprawia, że jazda zarówno po mieście, jak i na autostradzie odbywa się w bardziej niż akceptowalnych warunkach, co wcale nie jest takie oczywiste w przypadku niektórych konkurentów.
fot. mat. prasowe
SEAT Leon Cupra 290 - przód
Okiem przedsiębiorcy
Hiszpański hot hatch ma też całkiem rozsądnie skalkulowaną cenę. Za 5-drzwiową wersję w wariancie 290-konnym i z 6-biegowym manualem trzeba zapłacić 124 700 zł. Chętni na skrzynię DSG muszą do tej kwoty dorzucić lekko ponad 6 tysięcy złotych. I jest to wciąż bardzo konkurencyjna oferta. Gwoli ścisłości dodam, że Cupra 290 dostępna jest też w odmianie ST (kombi) od 127 800 zł.
Osoby zainteresowane zakupem Leona mogą postawić na jeden z dwóch wariantów kredytowych: Moc Trzech Zer (wkład własny od 0 do 50%, umowa na okres od 12 do 60 miesięcy, 0% prowizji bakowej, 0% odsetek) lub Moc Niskich Rat (wkład własny od 0 do 30%, umowa na okres 36 lub 48 miesięcy, na koniec zwrot/wykup pojazdu, 0% odsetek). W ofercie są także dwie opcje leasingu: Moc Niskich Kosztów (opłata wstępna od 10% wartości auta, umowa na okres od 24 do 60 miesięcy, wartość wykupu od 1 do 25%, suma opłat od 101,99%) i Moc Niskich Rat (wkład własny od 0 do 30%, umowa na okres 36 lub 48 miesięcy, na koniec zwrot lub wykup pojazdu).
Podsumowanie
Lubię Cuprę 290 za niepozorność, która maleje wraz ze wzrostem wskazówki prędkościomierza. Poza tym, wyróżnia się skutecznością na krętych drogach, a podczas codziennej eksploatacji niczym nie irytuje i nie zdradza swojego potencjału. Przyjemnie patrzy się także na rozsądnie skalkulowany cennik, który sprawia, że to wciąż bardzo ciekawa oferta na tle innych hot hatchy.
oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)