Volkswagen Cross Polo 1.2 TSI - przeciera szlaki
2016-08-25 00:36
Volkswagen Cross Polo 1.2 TSI © Jakub Głąb
Przeczytaj także: Volkswagen Cross Polo 1,2 TSI
Droga z Krakowa do górskiego kurortu Małopolski obfituje w każdy rodzaj jazdy, którą taki samochód może spotkać w swojej eksploatacji. Mimo, że to ledwie 100 kilometrów, to w aucie można przeżyć zarówno korki, trasę ekspresową, zwykłą pozamiastową, jak i nawet szuter w okolicy Zakopanego. Do tego zakręty, wzniesienia, zjazdy i inne – w skrócie w ciągu 2 godzin można sprawdzić auto w każdych warunkach (no chyba, że jedziecie w piątek lub w niedzielę – wtedy weźcie ze sobą książkę, bo chwilę postoicie).Zacznijmy więc od najwolniejszej fazy podróżowania, czyli korka. W jego poruszaniu pomoże na pewno automatyczna skrzynia biegów DSG, która pozwoliła odpocząć mojej lewej nodze. System start&stop na pewno trochę ją poszarpie (na szczęście można go wyłączyć), ale ten topowy produkt VAG rzadko kiedy ma jakieś wady. W dwóch trybach (D i S) nieźle radzi sobie z ledwie ponad tonowym nadwoziem.
Spędzając kolejne minuty w zmorze współczesnych dróg miałem sporo czasu by obejrzeć wnętrze Cross Polo. Jak na tak egzotyczną wersję jest ono nader spokojne. Brak w nim przełamania ciemnych plastików jakimiś kolorowymi wstawkami (choćby nawiązującym do nadwozia). Owszem konsola centralna okuta jest w stalowe tworzywo sztuczne imitujące metal, ale to trochę mało. Poza tym wnętrze to znane przyciski i kształty, które do bólu poprawiają prostotę i ergonomię obsługi. Wykonanie jednak to nadal najwyższa półka i VW dużo lepiej prezentował się w moim odczuciu niż ostatnio testowany Rapid Scoutline.
fot. Jakub Głąb
Volkswagen Cross Polo 1.2 TSI - z tyłu
Jedyną ciekawostką prezentowanego egzemplarza był dotykowy ekran systemu multimedialnego. Samo urządzenie jest już znane i posiada standardowe funkcje jak: nawigacja, obsługa różnych źródeł multimediów, dane techniczne samochodu, obsługa telefonu lub MirrorLink, ale także Car Net. To opcja dodatkowa, do której potrzebujemy łącza internetowego. Volkswagen wyposażył mnie w przenośny modem, który to łącze zapewniał (niestety zajmował port USB przy okazji). Dzięki temu na ekranie mogłem sprawdzić prognozę pogody, najbliższe parkingi lub inne punkty POI, a także poczytać newsy (niestety po angielsku) i informacje o korkach. Ot taki dodatkowy bajer na korki – działał błyskawicznie i bez problemów.
fot. Jakub Głąb
Volkswagen Cross Polo 1.2 TSI - światło
Gdy jednak udało mi się z nich wydostać i wpaść na szybsze odcinki trasy, Volkswagen Cross Polo miał do zaoferowania swój czterocylindrowy silnik wsparty turbosprężarką (TSI) o pojemności 1,2 litra i mocy 110 KM. Volkswagen stwierdził, że to idealny motor, ponieważ nie da się kupić tego modelu (Cross Polo) z innym silnikiem. Nie do końca się z nimi zgadzam, ponieważ mocniejszy silnik byłby lepszym rozwiązaniem. Silnik ten na płaskim lub przy niskich prędkościach był naprawdę dynamiczny, ale już w pagórkowatym terenie czasem brakowało mu mocy, więc moja prawa stopa musiała mocniej pracować.
fot. Jakub Głąb
Volkswagen Cross Polo 1.2 TSI - wnętrze
Mimo to jeszcze niedotarty Cross Polo (odebrałem egzemplarz z 500 km przebiegu) spalał niezłe wartości paliwa. Trasa to około 5-6 litrów PB95. W mieście niestety spalanie rosło do 8 litrów - kwestia korków oraz ciągłych przyspieszeń. A propos przyspieszenia – do 100 km/h Cross Polo rozpędzało się w 9,5 sekundy. V-max to 190 km/h.
Nie polecam go jednak sprawdzać, ponieważ Polo na śliskiej nawierzchni i przy szybkich prędkościach na zakrętach trochę wyjeżdża przodem. Owszem układ kierowniczy jest precyzyjny, ale trzeba się pilnować, by po prostu nie popełnić głupiego błędu, który będzie miał niemiłe konsekwencje. Wiem, że to pewnie brzmi komicznie pisać o tym przy okazji 110-konnego samochodu, ale takie również mają wypadki!
Po wspomnianych dwóch godzinach jazdy w końcu dojechałem do stolicy Tatr. Mimo, że samo miasto jest dobrze rozwiązane pod względem infrastruktury to jego zakątki już nie do końca. Dojazd do swojego hotelu lub pensjonatu nieraz kończy się pokonywaniem klepiska lub innej dziurawej drogi. W tym celu podwyższone o 7 milimetrów zawieszenie Cross Polo przyda się doskonale. Jego miękkie nastawy pozwolą spokojnie pokonać wszystkie niedoskonałości tych dróg. Poza tym Cross Polo podjedzie nawet do początku szlaków, więc łąki i leśne dróżki w nim niestraszne (przynajmniej w lecie). Cross Polo oczywiście ma napęd tylko FWD.
fot. Jakub Głąb
Volkswagen Cross Polo 1.2 TSI - ekran
Wybierając się do Zakopanego nie zabierajcie jednak swoich wysokich znajomych. Miejsca w aucie jest zaskakująco mało. Na szczęście pomaga mnogość schowków – również pod przednimi siedzeniami. Na tylnej kanapie brakuje po prostu miejsca na nogi, więc lepiej sadzać tam tylko dzieci lub niewyrośniętych przyjaciół. Pięciodrzwiowe nadwozie jest na pewno pomocne, aczkolwiek nie rozwiązuje problemu z przestrzenią. Z drzwiami testowanego egzemplarza jest jeszcze jeden problem – centralny zamek działa dwojako. Jedno przyciśnięcie otwiera tylko drzwi kierowcy, więc idąc z zakupami lub rodziną trzeba kliknąć w kluczyk dwa razy (nielogiczne, więc często o tym zapominałem szarpiąc za klamkę). Jeśli chodzi o walizki to bagażnik Cross Polo ma podwójną podłogę oraz ustawne 280 litrów (przeciętna wielkość).
Może nie uwierzycie, ale jeżdżąc Cross Polo czułem wzrok innych kierowców i przechodniów. W dużej mierze to zasługa pomarańczowego lakieru z czarnymi, plastikowymi wstawkami (takie offroadowe wdzianko). Wizualnie podniesione nadwozie przez relingi oraz 17-calowe alufelgi wyglądało bardzo bojowo i faktycznie było oryginalne. Tak odważne malowanie powodowało, że Cross Polo wygląda trochę niepoważnie, ale po prostu fajnie. I jak widać nawet w Polo da się przykuć uwagę, w co do tej pory wątpiłem. Niestety lakier przyciąga także insekty i ptaki, co wiąże się z nieprzyjemnymi zabrudzeniami.
fot. Jakub Głąb
Volkswagen Cross Polo 1.2 TSI - fotel
Dodatkowo by stać się właścicielem takiego auta, trzeba usupłać sporo pieniędzy. Koszt zakupu Cross Polo to około 95 tys. złotych. Porównując to do wspomnianej Skody Rapid Scoutline, VW to okazja. W konfrontacji jednak z tańszymi kompaktami ta cena po prostu jest nierozsądna. Mimo to jednak Cross Polo zapewni niepowtarzalność, ponieważ różni się od standardowego modelu i mało ich na ulicach.
Czy to już wystarczający powód by taki samochód mieć? Dla mnie niestety nie, aczkolwiek wersje specjalne zawsze nie mają łatwo. Mimo to jednak się sprzedają, a potem mają łatwiej na rynku używanym. I właśnie takie Cross Polo za kilka lat może być ciekawą propozycją na oryginalne auto z drugiej ręki.
oprac. : Konrad Stopa / Motoryzacyjnie Pod Prąd
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)