Premiera SsangYong XLV
2016-06-16 10:40
SsangYong XLV © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: SsangYong XLV zadebiutował w Genewie
- Tak naprawdę XLV to odpowiedź na potrzeby rynku – mówi Mariusz Jakimiuk, szefujący SsangYongowi w Polsce. – Zresztą, w Korei auto nazywa się Tivoli R, ale wbrew pozorom nie jest to tylko i wyłącznie dodanie kilku centymetrów. Jest sporo różnić pomiędzy tymi autami.
Podstawą jednak są właśnie owe centymetry. I jest ich niemało, bo dzięki przedłużeniu nadwozia (238 mm za słupkiem C przy tym samym rozstawie osi - 2600 mm) do rozmiaru XLV, sporo miejsca zyskali pasażerowie na tylnej kanapie. Ale najwięcej… otrzymał bagaż. Pojemność przestrzeni ładunkowej w XLV to aż 720 litrów. Innymi słowy, rekord w swojej klasie. Do tego podłoga bagażnika jest dość sprytnie regulowana. I kiedy owe 720 litrów jest zbędne, wystarczy ją przełożyć. Kosmetyki z racji zmiany doczekał się też kokpit. Nowe, lepszej jakości materiały „wykańczają” teraz miejsce pracy kierowcy.
Pod maską XLV, podobnie jak w przypadku Tivoli, może się znaleźć jeden z dwóch silników o pojemnościach 1,6 litra. Benzynowy generuje 128, a diesel 115 KM i aż 300 Nm. osiąganych od 1500 obrotów. Napęd (na przednią lub obie osie), w zależności od wyboru klienta będą przenosić skrzynie manualna lub jednosprzęgłowa automatyczna z technologią Qiuck Shift Control, która „rusza się” prawie jak dwusprzęgłowa.
fot. mat. prasowe
SsangYong XLV - z tyłu
fot. mat. prasowe
SsangYong XLV - wnętrze
Jak jeździ XLV? Przyznam szczerze, że byłem zaskoczony. Bałem się, iż owe dodanie centymetrów sprawi, że cięższe auto będzie mułowate. Tymczasem jest naprawdę lepiej niż nieźle. Autem ze 128-konną benzyną i automatem da się dynamicznie jeździć. Ani sprint, ani nagłe wyprzedzanie nie jest specjalnym problemem. Warunek sine qua non: „nieuturbiony” silnik benzynowy lubi obroty, dlatego... więcej gazu! Spalanie też nie jest kłopotem. Na ponad 120-kilometrowej trasie, ostrzej traktowane auto osiągnęło 6,6 litra. Wynik jak najbardziej akceptowalny dla tak dużego auta ze średniej wielkości silnikiem bez turbiny i automatyczną skrzynią biegów.
fot. mat. prasowe
SsangYong XLV - z boku
fot. mat. prasowe
SsangYong XLV - tył
Nowe auto ze stajni SsangYonga wchodzi właśnie do sprzedaży. Ceny w zależności od wersji i rodzaju silnika zaczynają się od około 60 tysiącach złotych (odmiana Crystal Base i benzyniak pod maską), a kończą na niespełna 94 tysiącach za najbogatszy wariant z napędem na 4 koła i jednostką wysokoprężną.
fot. mat. prasowe
SsangYong XLV - z przodu
oprac. : Artur Balwisz / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)