Mitsubishi ASX 1.6 DiD 4WD - nie rzuca się w oczy
2016-05-19 00:40
Mitsubishi ASX 1.6 DiD 4WD © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Mitsubishi ASX 1.6 DID 4WD Intense Plus
Jedno spojrzenie na bryłę nadwozia i już wiadomo, że ASX-em zdobędziecie serce niejednej kobiety. Nie żartuję. Panie bywają przecież z reguły pragmatyczne. Zamiast pięknych linii, odważnych przetłoczeń, których tu nie ma, docenią duże drzwi, podwyższone zawieszenie oraz bezpieczeństwo (wysoki samochód z dużym przodem musi być przecież bezpieczny). Zupełnie inaczej do tematu podejdą mężczyźni, a już na pewno ci zafascynowani motoryzacją. Owszem, uznają prostą budowę i bezawaryjność japońskiej marki, ale odrzuci ich nieatrakcyjny wygląd średniego crossovera Mitsubishi.Stereotypy? Chyba nie. Pokazałem to auto kilku mężczyznom i kilku kobietom, a przez parę dni jazdy po Warszawie obserwowałem kto głównie siedzi za kierownicą ASX-a.Rezultat moich badań w ogóle mnie nie zdziwił - Mitsubishi ASX spodobało się o wiele bardziej kobietom, i to właśnie płeć piękna była przeze mnie najczęściej widywana na fotelu kierowcy. Mnie osobiście to auto również nie porywa - patrząc na nie z zewnątrz mam wrażenie, że stoi przede mną 10-letni, a nie wciąż produkowany samochód, który w dodatku nawet te 10 lat temu nie był zbyt nowoczesny. Z drugiej strony proste, nienachalne kreski bryły auta jeszcze długo nie zestarzeją się na tyle, żeby trącić myszką. To w końcu crossover, czyli ostatni krzyk mody!
Uczciwie trzeba przyznać, że ASX sprawia wrażenie dobrotliwej pierdoły, która nie potrafi niczym zaskoczyć. O tym czy pod tym płaszczykiem nudy udało mi się znaleźć coś ciekawe odpowiem jednak w dalszej części testu.
fot. mat. prasowe
Mitsubishi ASX 1.6 DiD 4WD - z tyłu
Niczego ciekawego nie znajdziemy na pewno w środku. Deska rozdzielcza wygląda staro, ponuro, mało atrakcyjnie. Nie jest też niestety wykonana ze specjalnie dobrych materiałów. Zresztą jak cały środek. Plastik, w różnych tonacjach i o różnej fakturze jest wszechobecny. Co prawda wszystko dobrze spasowano i jest czytelne, ale także tu mam drobne zastrzeżenia. Ciężko steruje się np. klimatyzacją - jednostrefową, automatyczną, chociaż bez wyświetlacza. Pokrętła są opisane nieintuicyjnie i mam wrażenie, że chciano na nich upchnąć za dużo - przypomina to rozwiązania sprzed 15 lat. Dziwnie umiejscowiono też przycisk sterujący komputerem pokładowym - znajduje się on za dźwignią włączania świateł. Mało praktyczny jest błyszczący plastik na dole kierownicy (ręce się na nim strasznie ślizgają) oraz skóropodobna tkanina, którą ją "obszyto". Ja rozumiem ekologiczne rozwiązania, i może to dobrze, że skóra kolejnej krowy znajduje się nadal na krowie, a nie na kawałku okrągłego plastiku, ale jeżdżąc Mitsubishi ASX-em cały czas miałem spocone ręce (a wcale się nie denerwowałem).
fot. mat. prasowe
Mitsubishi ASX 1.6 DiD 4WD - wnętrze
No dobrze, najgorsze za nami. Czas o pozytywach. Wszystkie przełączniki zostały ustawione w taki sposób, że prościej się chyba nie da - nie wierzę, ze ktoś mógłby tu czegoś nie odnaleźć. Pozycja za kierownicą jest bardzo dobra - siedzi się wysoko, nie ma żadnych problemów z ustawieniem fotela względem pedałów i kierownicy, a w aucie jest naprawdę sporo miejsca; zarówno na nogi, jak i nad głową - dotyczy to także tylnej kanapy. Bagażnik o pojemności 419 litrów jest ustawny i w zupełności wystarczający. To, co jednak spodobało mi się najbardziej, to duży mięsisty i odpowiednio długi lewarek skrzyni biegów, który przypomina bardziej "lewary" w samochodach terenowych niż "lewarki" w crossoverach.
fot. mat. prasowe
Mitsubishi ASX 1.6 DiD 4WD - deska rozdzielcza
oprac. : Adam Gieras / Motoryzacyjnie Pod Prąd
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)