Nissan Qashqai 1.6 dCi 4x4 - dobry bo modny?
2016-04-07 00:40
Nissan Qashqai 1.6 dCi 4x4 © Jakub Głąb
Przeczytaj także: Nissan Qashqai 1.6 DIG-T 160 Tekna - ulubiony crossover Kowalskiego
A nie jest to łatwe, bo szczerze mówiąc, nie jestem fanem wszelkiej maści SUVów, a tym bardziej mniejszych crossoverów. Poza tym w kieszeni nie noszę Iphone’a, bo jest modny, ani nie ubieram się w ciuchy, które można zobaczyć na Instagramie. Po prostu marketingowa otoczka na mnie nie działa, przynajmniej w większości przypadków. Tak więc do Nissana Qashqaia podszedłem z odpowiednim dystansem. Co z tego wyszło? O tym poniżej.Qashqai od początku swojego istnienia (pierwsza generacja pojawiła się już w 2007 roku) zdobył niesamowitą popularność w Polsce. Można nawet rzec, że to ten samochód otworzył Polakom oczy na segment crossoverów. Do końca nie rozumiem jego fenomenu, aczkolwiek druga generacja nieźle kontynuuje trend rosnącej sprzedaży, więc Nissanowi trzeba przyznać gratulacje.
Dlaczego tak się stało? Myślę, że dużą zasługą jest sam design japońskiego samochodu. Nissan obłe kształty ładnie wkomponował w 4380-milimetrowe nadwozie. Dzięki temu samochód wygląda atrakcyjnie, a zarazem dosyć filigranowo. Najciekawiej dzieje się na przodzie samochodu, gdzie znaczek Nissana okala chromowana listwa w kształcie litery V. Do niej nawiązują reflektory, który światła do jazdy dziennej w technologii LED ułożone są równolegle do wspomnianego grilla. Uzupełnieniem facjaty Qashqaia są halogeny przeciwmgielne oraz czarne zderzaki.
fot. Jakub Głąb
Nissan Qashqai 1.6 dCi 4x4 - z przodu
Ciemne, plastikowe osłony znalazły się na całej długości auta: widoczne są na nadkolach, progach bocznych oraz z tyłu samochodu. Tak jak już wspomniałem, profil samochodu jest miły dla oka. Duża w tym zasługa przyciemnianych tylnych szyb oraz ich chromowanej obwódki, a także relingom i dużym, 19-calowym obręczom. W połączeniu z granatowym lakierem Qashqai był po prostu ładny, ale nie rzucił mnie swoim designem na kolana. Zwłaszcza, że na ulicy co chwilę mijałem identyczne samochody. Rada dla kupujących – wybierzcie inny kolor, bo ciemny niebieski strasznie szybko się brudzi… Mimo to rozumiem klientów, bo crossovery nie zawsze należą do najpiękniejszych, a tu jest całkiem ok!
fot. Jakub Głąb
Nissan Qashqai 1.6 dCi 4x4 - z boku
A jak jest w środku Qashqaia? Rzekłbym, że azjatycko i bardzo podobnie jak w innych modelach marki. Zacznę jednak od pozytywów. W Nissanie naprawdę jest sporo miejsca. Mam na myśli zarówno fotele przednie, jak i tylną kanapę. Rozstaw osi ponad 2,6 metra dobrze przełożono na przestrzeń w aucie. Widać ją również w bagażniku samochodu, który ma 439 litrów oraz podwójną podłogę. Dzięki temu nieużywane przedmioty wrzucicie w niewidoczne miejsce. W środku pojawiło się też odpowiednia ilość schowków (z 2 cupholderami pod ręką). Śmiało można uznać Nissana Qashqaia za auto wystarczające rodzinie.
fot. Jakub Głąb
Nissan Qashqai 1.6 dCi 4x4 - z tyłu
Gorzej jeśli zaczniemy oceniać walory estetyczne wnętrza, ponieważ pozytywy jak okno dachowe z elektronicznie odsuwaną podsufitką lub jasna rozświetlająca środek tapicerka to ewenementy. Reszta to czarne, twarde plastiki, których jakość i spasowanie jest ok (wytrzymałość również), ale ich projekt oraz design nie jest najnowocześniejszy. Wystarczy spojrzeć na niektóre przyciski lub pomarańczowe podświetlenie, które przypominają ubiegłą dekadę w projektowaniu samochodów. Natomiast nie ma co narzekać na ergonomię, ponieważ wszystko jest na miejscu i pod ręką.
fot. Jakub Głąb
Nissan Qashqai 1.6 dCi 4x4 - fotele
To co nie podoba mi się we wnętrzu auta to również fotele. Ich krótkie siedzisko (a nie należę do wysokich osób) mocno utrudniało komfortowe podróżowanie. Na szczęście elektryczna regulacja oraz ich podgrzewanie lekko rekompensowały odniesione straty. Druga uwaga to dotykowy wyświetlacz systemu infomedialnego znajdującego się na konsoli centralnej. Nie reaguje on na każde stuknięcie palcem, jego grafika jest przestarzała, a niestety podczas testu nieraz się zawiesił – irytujące gdy człowiek spieszy się pod jakiś adres, a nie wiecie jak tam dojechać…
oprac. : Konrad Stopa / Motoryzacyjnie Pod Prąd
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)