Premiera DS 4 w Mikołajkach
2016-03-15 09:03
DS 4 © fot. mat. prasowe
10 marca w Mikołajkach przywitaliśmy DS 4, które przestało być Citroenem. Czy auto zdoła wypromować nową markę na polskim rynku? Czy klienci zechcą francuskie premium? Czas pokaże, ale już można stwierdzić, że szanse są spore.
Przeczytaj także: DS 4 2021. Czy odniesie sukces?
Zacznijmy od stylistyki. DS 4 zawsze wyglądał dobrze, ale teraz prezentuje się jeszcze lepiej. Największą nowością jest pas przedni z ładnie narysowanymi reflektorami (84 LED-y plus ksenony), masywnym zderzakiem i grillem o nowym, przyjemnym dla oka kształcie. Z tyłu pojawiły się natomiast inne wypełnienia lamp. Wraz z nowym DS 4 debiutuje wersja Crossback, którą wyróżniają dodatkowe osłony karoserii, dedykowane felgi, relingi, delikatnie zwiększony prześwit (30 mm) i wzbogacona paleta kolorów. Warto dodać, że bez warunku na to, który egzemplarz wybierzemy, zawsze będziemy się cieszyć z chromowanych uzupełnień. I bardzo dobrze. Skoro to premium, musimy "czuć piniądz". Klienci coraz częściej decydują się na personalizację własnych egzemplarzy, dlatego oprócz wyposażenia dodatkowego, DS oferuje kombinacje kolorystyczne, których jest 38.Wnętrze zyskało przede wszystkim na jakości. Materiały są lepsze i jeszcze staranniej spasowane. Konsolę centralną zdobi teraz nowy ekran dotykowy znany z innych kompaktów koncernu. Działa on sprawnie i ma czytelny interfejs, dlatego trudno się przyczepiać. Co więcej, został wyposażony w funkcje Mirror Link, iApple CarPlay i Internet, bo coraz częściej liczy się kompatybilność urządzeń zewnętrznych z pokładowymi. Dzięki tym rozwiązaniom fani smartfonów i nowoczesnej technologii nie będą się nudzić. Cieszy również normalny panel klimatyzacji, który został umieszczony na odpowiedniej wysokości. Choć mamy do czynienia z francuskim kokpitem, pełnym fantazji, nie możemy mieć większych zastrzeżeń do ergonomii. Duży plus należy się także za czytelne zegary z możliwością zmiany koloru podświetlenia. Jakieś wady? Może jedna. Przydałaby się nieco mniejsza kierownica. Z drugiej jednak strony jest to też jakiś wyróżnik, bo nie można powiedzieć, że ma ona niewygodny wieniec czy przeszkadza podczas dynamicznego pokonywania zakrętów.
fot. mat. prasowe
DS 4 z tyłu
Fotele mają tę samą, słuszną wielkość i jeszcze ciekawiej wyglądającą tapicerkę. Są też wygodne i dobrze podtrzymują ludzką sylwetkę - praktycznie każdą. Zakres regulacji jest spory, dlatego dobranie odpowiedniej pozycji nie wymaga żadnych czarów. Na tylnej kanapie nie ma już tak dużo miejsca, ale dwie osoby średniego wzrostu zmieszczą się bez żadnych problemów. Trzeba jedynie uważać przy wysiadaniu, bo ładnie poprowadzona linia drzwi ograniczyła wielkość otworu. Co równie ważne, atrakcyjny design nie "zabrał" bagażnika, który ma 359 litrów pojemności. Nie jest to rekord, ale na wczasy w zestawie 2+2 powinno wystarczyć. Owszem, próg załadunku jest dość duży, ale nie jest to zbyt wysoka cena za taką dawkę elegancji.
fot. mat. prasowe
DS 4 - wnętrze
W gamie jednostek napędowych znajdziemy zarówno diesle, jak i benzyniaki. Pierwsze z nich to konstrukcje 1.6 BlueHDi (120 KM) i 2.0 BlueHDi (150 i 180 KM). Z kolei wśród tych drugich znajdziemy 1.2 PureTech (130 KM) i 1.6 THP (165 i 210 KM). Warto dodać, że jednostki współpracują sześciobiegowymi manualami i dopracowanymi automatami EAT6. Najsłabszy wariant, czyli 120-konny diesel pozwala na rozpędzenie auta w 11,4 sekundy, co jest niezłym wynikiem. Z kolei topowa wersja z 210-konną benzyną rozmienia setkę w 7,8 sekundy.
fot. mat. prasowe
DS 4 - fotele
Przeczytaj także:
MINI Cooper SD Paceman ALL4
oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)