Subaru Forester 2.5 XT. Po prostu cudowne
2015-12-07 14:29
Przeczytaj także: Subaru Forester 2.0 XT. Crossover? Raczej sportowe kombi
Subaru nie zbudowało jednak tego auta jedynie z myślą o rodzinie. A przynajmniej nie myślało o niej wypuszczając z linii montażowej wersję turbo. W sumie nadal zachodzę o głowę o kim dokładnie myślał ktoś odpowiedzialny za ten niedorzeczny projekt, ale chwała mu za to, że powstał i chwała, że udało się tak długo utrzymać go w produkcji (szkoda, że teraz wersje turbo, chociaż produkują więcej mocy, współpracują z o pół litra słabszą jednostką…).
Nie zrozumie jednak miłośnika Subaru nikt, kto nie usiądzie za kierownicą tego auta, nie odpali bulgoczącego boxera i nie pomknie przed siebie (najlepiej z gazem w podłodze). Miałem to szczęście, że przyjechałem BMW 4-ką i kolega był skory do chwilowej zamiany. Bez zbędnych ceregieli wsiadłem do Forestera, przekręciłem kluczyk, poczułem pod tyłkiem przyjemny pomruk budzącej się do życia jednostki, zapiąłem D na automatycznej, czterobiegowej skrzyni biegów i ruszyłem w drogę.
fot. mat. prasowe
Subaru Forester 2.5 XT - z przodu
Mogłem poczuć magię tego auta…
Forester 2.5 XT nie zachowuje się bowiem jak typowe auto z turbodoładowaniem. Swoje na pewno dorzuca tu automat, ale na niskich obrotach Subaru pracuje raczej ociężale, dodanie 3/4 gazu również nie powoduje, że samochód od razu zrywa się do galopu. Tu wszystko działa tak, jakby kick down informował przepustnicę, żeby przekazała turbinie, że w zasadzie to może teraz przepompować szybciej olej. Ale jak już 2.5-litrowy silnik wejdzie na obroty, to wrażenie jest niesamowite, zupełnie niespotykane w żadnym samochodzie o podobnej mocy, którym do tej pory jeździłem.
230 KM mocy powoduje, że przy pełnym gazie w podłodze czuć wgniatanie w fotel, a cały samochód zdaje się wtedy być w tym jednym momencie niesamowicie skupiony na tym, żeby dostarczyć jak najwięcej przyjemności. Forester nie prowadzi się jak niższa Impreza, nie jest w 100 % przewidywalny w zakrętach, ale ja tę jego nieprzewidywalność kupuję! Pamiętajcie, że napęd Subaru pozwala na wiele także wtedy, gdy pod kołami nie ma już twardego asfaltu.
Dodam jeszcze, że gdy już wróciłem za kierownicę BMW 430d o mocy 258 KM, które przyspiesza do 100 km/h w 5,3 sekundy, i ruszyłem nim ze świateł na pełnym gazie przy aktywowanym systemie Launch Control, to w lusterku cały czas obserwowałem Forestera, który wcale tak bardzo nie odstawał od wprawiającego w ruch 560 niutonometrów BMW. Forester 2.5 XT z manualem przyspiesza do setki w równe 6 sekund, wersja z automatem niewiele słabiej.
fot. mat. prasowe
Subaru Forester 2.5 XT - tył
Zastosowanie automatu, który jest jednak o wiele wolniejszy od współczesnych, dwusprzęgłowych konstrukcji, czy nawet – o zgrozo – skrzyń bezstopniowych ma jednak moim zdaniem sens. W ten sposób oszczędzamy sprzęgło i skrzynię biegów, a spalanie wcale nie musi być specjalnie wyższe od wersji pozbawionej „leniucha”. Bez względu na skrzynię, trzeba się jednak niestety pogodzić z tym, że leśny stwór w wersji turbo połknie minimum 12-13 litrów. Do górnej granicy spalania właściciele raczej niechętnie się przyznają, ale nawet 30 litrów przy ostrzejszej jeździe jest bardzo realnym wynikiem. W warszawskich korkach trzeba liczyć minimum 17 litrów, więc do codziennych dojazdów do pracy lepiej wybrać taksówkę. Jeżeli więc nie stać Cię na codzienne utrzymanie tego potwora, to albo kup wersję z wolnossącym dwulitrowym silnikiem i załóż gaz (wiem, że to profanacja, ale ten silnik całkiem nieźle sobie z LPG radzi) albo w ogóle odpuść temat Forestera – te samochody, choć słyną z bezawaryjności tanie w eksploatacji nie są, i wcale nie chodzi tylko o spalanie…
Co się psuje?
Niewiele, ale warto mieć na uwadze, że przedwcześnie poddać się mogą samopoziomujące amortyzatory tylnej osi, centralny mechanizm różnicowy (dawanie w palnik na pewno tu nie pomaga), elektromagnetyczny zawór automatycznej skrzyni biegów czy – w wersji Turbo – rozszczelnić się może turbina, co prowadzi do jej zatarcia. Nietrwałe bywają też panewki. To chyba tyle, jeżeli chodzi o słabe punkty. W zadbanym egzemplarzu nie ma więc czego się obawiać. No, poza wspomnianym już wysokim spalaniem.
Jakie jest Subaru Forester 2.5 XT? Cudowne! Pod koniec sesji kolega nie musiał pytać czy bym się z nim zamienił. Sam zaproponowałem mu wymianę BMW za Subaru na dwa dni. Nie zgodził się…
Przeczytaj także:
Alfa Romeo Junior ma szanse na sukces
1 2
oprac. : Adam Gieras / Motoryzacyjnie Pod Prąd
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)