Komfortowy Ford C-MAX 1.5 EcoBoost Titanium
2015-11-13 00:30
Ford C-MAX 1.5 EcoBoost Titanium © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Ford Grand C-Max godny polecenia
Z zewnątrz…
Narodził się na fali „dmuchania” hatchbacków do rozmiarów minivanów w 2003 roku. Ford Focus C-MAX, bo tak wtedy auto ochrzczono, został oparty na płycie II generacji Focusa. I to był strzał w przysłowiową „10”. C-MAX był podobny do kompaktowego bestsellera, a jeździł równie dobrze jak on. Do tego, wyróżniał się rodzinną pakownością i dlatego świetnie się sprzedawał. I pewnie też dlatego II generacja tego modelu (2009) straciła z nazwy słowo Focus. Warto dodać, że w ubiegłym roku auto przeszło bardzo głęboki lifting.
I właśnie takiego, poliftingowego C-MAX'a tym razem sprawdziłem w redakcyjnym teście. Przedni grill tego modelu po kuracji odmładzającej wygląda imponująco. Wzorem innych aut z gamy, "wąski pasek" zastąpiła wielka „morda” przypominająca nieco samochody Aston Martina. I choć nie lubię przesady, muszę przyznać, że ten zabieg stylistyczny wyszedł autu na dobre. C-MAX po prostu… wyładniał. Nabrał też lekkości. Linia boczna pozostała bez zmian. Styliści nie zdecydowali się na „ulepszenie” czegoś, co nie budzi kontrowersji. I chwała im za to. Wszak powszechnie wiadomo, że lepsze jest wrogiem dobrego… Tył zmienił się natomiast mniej niż przód, ale kilka stylistycznych smaczków z jednej strony podkreśla przynależność do gamy, a z drugiej - indywidualizuje charakter tego modelu. W krótkich, żołnierskich słowach: po stylistycznej ingerencji C-MAX jest po prostu… ładniejszy.
… i we wnętrzu
Wnętrze zmieniło się tyle, ile trzeba. Ale chyba nie było potrzeby żeby styliści ingerowali głęboko w zaskakująco elegancki i ergonomiczny interior C-MAX'a. Kokpit auta to wprawdzie misz-masz Focusa i Mondeo, ale misz-masz przemyślany. Każdy, kto docenia przejrzystość wnętrz Forda będzie się czuł w C-MAX'ie co najmniej usatysfakcjonowany. Wszystko znane, poskładane w logiczny sposób i proste w obsłudze.
fot. mat. prasowe
Ford C-MAX 1.5 EcoBoost Titanium - z przodu i boku
Jak wspomniałem już wyżej, C-MAX to auto 5-osobowe. W tym przypadku oznacza to, że może nim podróżować właśnie 5 osób. Konkretnie, 5 dorosłych osób. Każda z nich ma do dyspozycji swoje, dobrze ukształtowane i wyprofilowane miejsce. Komfort „dotyka” więc nie tylko kierowcy i pasażera z przedniego fotela, ale także tych z drugiego rzędu, gdzie zamiast tradycyjnej kanapy, znajdują się 3 indywidualne, ergonomiczne fotele.
fot. mat. prasowe
Ford C-MAX 1.5 EcoBoost Titanium - z boku
Także walizki pomieścimy (prawie) bez problemu. Choć bagażnik, przyznam szczerze, nieco mnie rozczarował. 432 litry w 5-osobowej konfiguracji to nie jest ogrom miejsca. Więcej zapakujemy do Focusa w wersji kombi. Ale po złożeniu foteli z II rzędu dostajemy do dyspozycji akceptowalne 1680 litrów. Konkludując, C-MAX zapewnia sporo miejsca 5 osobom i ich bagażowi. Z tym że pasażerowie mają wygodniej…
fot. mat. prasowe
Ford C-MAX 1.5 EcoBoost Titanium - wnętrze
Technologia
Kilka lat temu Ford przeszedł na ciemną stronę mocy. Normalne silniki zastąpiły doładowane maleństwa z serii EcoBoost. Koncern zdobył punkty u ekologów, ale… nie każdy jest ekologiem. Nie płaczę nad rozlanym mlekiem, ale trochę mi żal. No dobrze, do rzeczy. Testowego C-MAX'a napadał 150-konny (przy 6000 obrotów), benzynowy silnik o pojemności 1,5 litra, który zastąpił starą, 1,6-litrową jednostkę. Doładowany motor pracuje cicho i sprawnie. Maksymalne 240 Nm. momentu mamy do dyspozycji od 1600 obr./min., więc na elastyczność nie można narzekać. Z tym silnikiem, samochód ważący ponad 1350 kg potrafi przyspieszyć od 0 do 100 km/h w 9,4 sekundy. Czego więc się czepiam? Modernizując auto stylistycznie, Ford zdecydował na zmiany i unowocześnienie w ułatwiającej codzienną eksploatację elektronice auta.
fot. mat. prasowe
Ford C-MAX 1.5 EcoBoost Titanium - fotele
oprac. : Artur Balwisz / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)