Przeczytaj także: Jeep Renegade 2.0 Multijet 4x4 Limited jeździ i wygląda doskonale
Opinie na temat wyglądu tego samochodu są jednak bardzo podzielone. Podczas kilku dni, jakie spędziłem z tym autem, słyszałem wiele i pochwał, i krytyki pod adresem jego stylistów. Kanciaste kształty budzą albo podziw, albo wręcz obrzydzenie. Ja osobiście uważam, że wygląda całkiem nieźle i wyróżnia się z tłumu nieciekawych, podobnych do siebie crossoverów… ale nie służy mu biały lakier. W pomarańczowym lub czerwonym Renegade sporo zyskuje.Wejdźmy do środka. Stylistyką konsoli centralnej trudno się zachwycić, ale i trudno jej cokolwiek zarzucić. Jest po prostu OK, a przy okazji próbuje wprowadzić kierowcę i pasażerów w terenowy klimat: widzimy kilka „surowych” akcentów, takich jak widoczne śruby czy „offroadowy” uchwyt dla pasażera na kokpicie. To trochę tak, jakby wymuskany chłopiec z miasta założył kraciastą koszulę i udawał, że jest twardym drwalem… ale trzeba przyznać, że tkwi tu pewien pomysł.
Styliści Jeepa proponują nam też zabawę na spostrzegawczość. W różnych miejscach wnętrza ukryto – mniej lub bardziej skrzętnie – symbol przodu legendarnego Jeepa Willysa (z niepowtarzalnymi, pionowymi szczeblami grilla i okrągłymi światłami), do którego Renegade stara się nawiązywać. Podpowiem, że dwa takie wzory ukryto na obudowie lusterka wstecznego, dwa są wytłoczone w tapicerce przednich foteli… i naliczyłem jeszcze sześć kolejnych. Dobra zabawa!
W moje ręce wpadła wersja Limited, z prawie kompletnym wyposażeniem. W jego skład wchodzą między innymi: ekran multimedialny z nawigacją (działa bez zarzutu), system monitorujący martwe pole czy przyzwoity zestaw audio. Materiały użyte do wykończenia wnętrza tego auta zaskoczą każdego, kto miał nieco do czynienia ze starszymi Jeepami. Ani śladu toporności i połaci taniochy znanych z poprzednich modeli.
fot. mat. prasowe
Jeep Renegade - z boku
Jeep Renegade wygląda całkiem nieźle i wyróżnia się z tłumu nieciekawych, podobnych do siebie crossoverów.
Niestety, w testowanym samochodzie słychać było wyraźne piski i trzeszczenie z konsoli środkowej. Nie wiem, czy to kwestia egzemplarza, czy po prostu osoby odpowiedzialne za spasowanie materiałów w Jeepie nie do końca przykładają się do swoich obowiązków, ale w aucie z przebiegiem niecałych 40 tysięcy kilometrów wolałbym nie słyszeć takiej symfonii plastików.
fot. mat. prasowe
Jeep Renegade - przód, fot.2
Nie służy mu biały lakier. W pomarańczowym lub czerwonym Renegade sporo zyskuje.
Jeśli chodzi o ilość w miejsca w kabinie: pamiętajmy, że Renegade to nieduży samochód. Długość wynosząca 4236 mm jest nieco mniejsza, niż w przeciętnym kompakcie, więc nie ma co oczekiwać przestronności na miarę rodzinnego vana. Nie powinno brakować miejsca dla czterech osób, za to podróż w piątkę może być już męcząca. Bagażnik ma przyzwoite 351 litrów pojemności i jest ustawny.
fot. mat. prasowe
Jeep Renegade - z boku, fot.2
Ostry podjazd pod piaszczystą górkę? Nie ma sprawy. Wyboisty odcinek przez las? Trochę błota? Żaden problem.
Podczas jazdy, małego Jeepa można naprawdę polubić. Za kierownicą siedzi się wyżej, niż można by się tego spodziewać, patrząc na wymiary zewnętrzne auta. Fotele są wygodne, widoczność bardzo dobra. Silnik zapewnia niezłą dynamikę i elastyczność, ale jeśli ktoś lubi jeździć szybko, niech zastanowi się nad dopłatą do mocniejszego, 170 konnego diesla. Ważne, że nawet przy mocnym przyspieszaniu pasażerom nie pękają bębenki w uszach, chociaż oczywiście dźwięk diesla nie znalazłby się na mojej liście najprzyjemniejszych odgłosów na Ziemi…
fot. mat. prasowe
Jeep Renegade - tył
Mały Jeep potrafi pokazać, że mimo miejskiego charakteru i łagodnego wizerunku, drzemią w nim geny prawdziwej terenówki.
Sześciobiegowa skrzynia biegów nie jest wzorem precyzji działania i chyba chętniej widziałbym w tym samochodzie automat. Słowa pochwały kieruję za to w stronę układu jezdnego. Auto jest bardzo stabilne na zakrętach i zadziwia tym, że praktycznie się nie przechyla. Z powodu krótkiego rozstawu osi na niektórych poprzecznych nierównościach auto potrafi nieprzyjemnie podskakiwać, szczególnie skarżyli się na to pasażerowie tylnej kanapy. Za to wszelkie inne niedoskonałości drogi nie robią na Jeepie i jego pasażerach większego wrażenia.

oprac. : Mikołaj Adamczuk / Motoryzacyjnie Pod Prąd
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)