Dalekobieżny towarowy transport drogowy – początek końca?
2015-07-21 00:32
Jakie perspektywy rysują się przed transportem drogowym? © Gina Sanders - Fotolia.com
Przeczytaj także: Siła wyższa w polskim prawie przewozowym
W transporcie lądowym, spośród różnych wariantów technologicznych największym sukcesem w rozwoju i udziale w rynku szczyci się transport drogowy (zwany również samochodowym). Jednym z głównych czynników sukcesu tej gałęzi transportu jest wygoda dla użytkowników, szybkość i bezpośredniość (tzw. dostawa "na kołach") – co zmniejsza ryzyko uszkodzeń przy przeładunkach w całym procesie transportowym. Te niewątpliwe zalety stają jednak w niedługiej perspektywie w opozycji do rachunku ekonomicznego i ekologicznego – szczególnie w przewozach dalekobieżnych. Dalekobieżne przewozy towarowe realizowane transportem drogowym można w sposób zaplanowany zastąpić transportem kombinowanym.Obecnie w tej alternatywie przewagę mają (jeszcze) przewozy drogowe, jednak postępująca presja na koszty osobowe (kierowców) systematycznie przybliżać będzie dzień, gdy sytuacja się odwróci. Znamienne w tym procesie są działania podejmowane w Niemczech (MiLog) i już niedługo analogiczne we Francji. Porównując na dystansie 500 km koszty osobowe jednego maszynisty pociągu z jednej strony i koszty osobowe dwudziestu (i więcej) kierowców, trudno będzie utrzymywać prymat transportu drogowego. W Polsce do tej pory uważano kierowców za pracowników drugiej kategorii. Płacenie "pod stołem", nocowanie w kabinach ciągników, "obrywanie" kwot należnych z delegacji, wymuszanie jazdy bez kart w tachografach (lub jazdy na kilka kart), podkładanie kilku listów CMR do jednego ładunku w ramach przewozów międzynarodowych, to tylko przykładowe "działania" naszych przewoźników. W takiej sytuacji trudno się dziwić, ze zawód kierowcy nie jest atrakcyjny, a średnia wieku w tym zawodzie dramatycznie rośnie. Przewoźnik w Polsce staje przed dylematem, czy zostawić kierowcę "kombinatora", czy też szukać innego. Często stwierdza, ze innego już nie znajdzie.
Jakie więc perspektywy rysują się przed transportem drogowym w relacjach dalekobieżnych? Czy w dalszym ciągu tak łatwo będą decydować się dysponenci towarów na traktowanie tej gałęzi transportu jako gałęzi pierwszego wyboru? Czy dalekobieżny transport drogowy stanie się transportem ekskluzywnym kosztowo, na który tylko nieliczni będą się decydować? Perspektywa dla lądowych przewozów dalekobieżnych jest jasna – transport kolejowy wspomagany przez transport drogowy, czyli transport kombinowany. W takiej technologii rola transportu drogowego sprowadza się do przewozów na odcinkach początkowych i końcowych – odwóz /dowóz, czyli obsługa "pierwszego / ostatniego" kilometra (w literaturze określany również jako "ostatnia mila"). Proces rugowania transportu drogowego z przewozów dalekobieżnych już się toczy. Kolejne połączenia kolejowe uruchamiane w obrębie Europy jak również Euroazji, świadczą o opłacalności tej formy transportu. Kwestią czasu jest przekroczenie umownej odległości 500 km jako umownej opłacalności dla transportu drogowego. W perspektywie najbliższej dekady można spodziewać się zmniejszenia tego dystansu do 250 km, co będzie oznaczało objęcie przez transport drogowy głównej roli w przewozach regionalnych i odwozu-dowozu od/do stacji kolejowej. Zmiana roli oznaczać też będzie, ze kierowcy nie będą tak jak obecnie "lądowymi marynarzami", zmuszanymi do wielotygodniowych delegacji. Kierowca w wydaniu "250 km", będzie jak każdy inny pracownik nocował w swoim domu, a tylko czasami i wyjątkowo w hotelu w ramach delegacji.
fot. Gina Sanders - Fotolia.com
Jakie perspektywy rysują się przed transportem drogowym?
W przewidywaniu zmian należy również zaznaczyć niezmiernie ważny czynnik ekologiczny. Już obecnie mieszkańcy większości dużych miast Polski mieszkają w "komorach gazowych", godząc się tym samym na krótszy o dekadę okres korzystania z wypracowanej w ZUS emerytury (lub braku czasu na jej pobieranie). Tak intensywne korzystanie z silników spalinowych (choćby z normą euro 6) powoduje automatyczną inhalację dróg oddechowych CO, CO2 i innymi "zdrowotnymi" wydzielinami ze spalin silników samochodowych. Świadomość tych zależności już jest, a mieszkańcy takich miast jak chociażby, Katowice, Kraków, Łódź, Warszawa stoją przed dylematem- pozostać w komorze gazowej czy też szukać innego miejsca z powietrzem zdatnym dla ludzi. Po wprowadzeniu zakazu ruchu pojazdów wysokotonażowych w dużych miastach, nadchodzi czas analogicznych zakazów dla mniejszych miejscowości i ograniczenia ruchu samochodów wysokotonażowych wyłącznie do wyznaczonych tras – korytarzy transportowych. Decyzje w tym zakresie to decyzje podejmowane z korzyścią głównie dla przyszłych pokoleń. Ważna jest tu rola obecnych "decydentów politycznych", którzy powinni być obdarzeni "darem" spojrzenia w przyszłość i kształtowania polityki transportowej dla dobrze rozumianej przyszłości kolejnych pokoleń.
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)